< Powrót
3
listopada 2023
Tekst:
Tomasz Falba
Zdjęcie:
Filip Kołodziej/Fb Selma Expeditions
"Selma Expeditions"

Epickie rejsy

Dwie wyprawy, które dzieli ponad sto lat, ale łączy wyjątkowość. Prezentujemy najnowsze książki żeglarskie.

„Selmą” po rekord

„Selma Expeditions” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich jachtów. Zasłynęła z rejsów polarnych, o których słucha się z wypiekami na twarzy.

W 2015 r. jednostka pod dowództwem Piotra Kuźniara wyruszyła w podróż na, leżące u wybrzeży Antarktydy, Morze Rossa – akwen zamarzający na jedenaście miesięcy w roku, niemal nieosiągalny dla jachtów.

11-osobowa załoga podjęła ogromne ryzyko i opłaciło się. Podczas tego rejsu „Selma” ustanowiła rekord świata w żegludze na południe. A to nie wszystko. Członkom załogi jachtu udało się wejść na szczyt Erebusa – najdalej położonego na południe czynnego wulkanu świata – wznoszącego się na wysokość 3794 m n.p.m.

Dramatyczna okazała się też droga powrotna. „Selma” musiała walczyć z czasem, aby nie dać się zamknąć na zimę w lodach Morza Rossa.

O wszystkim tym pisze z wielkim talentem Dominik Szczepański w książce „Selma. Jeszcze dalej niż południe”. To pasjonująca opowieść nie tylko o trudach żeglowania po wodach antarktycznych, ale przede wszystkim o ludziach, którzy się tego podejmują obecnie i podejmowali w historii. Czyta się ją naprawdę jednym tchem.

Znakomitym uzupełnieniem książki są liczne zdjęcia oraz kody QR odsyłające do filmów zamieszczonych w internecie.

„Selma. Jeszcze dalej niż południe”, Domini Szczepański, Wydawnictwo Otwarte, str. 344 (www.otwarte.eu) 

Pierwszy samotnik

Jeśli wyprawę “Selmy Expeditions” nazwać można epicką to jeszcze bardziej można to powiedzieć o pierwszym samotnym rejsie jachtem dookoła świata, który w latach 1895-1898 odbył Joshua Slocum.

Ten kanadyjsko-amerykański żeglarz miał 48 lat, kiedy w 1892 r. kupił „Spray” starą łódź, która do tej pory służyła do poławiania ostryg w zatoce Chesapeake. Wyremontował ją i ruszył przed siebie a swoje przygody opisał w książce „Samotny rejs dookoła świata”.

W ciągu trzech lat przepłynął 46 tys. mil morskich – wyłącznie pod żaglami i bez żadnych udogodnień, którymi posługują się współcześni żeglarze. Ba! Były to czasy, kiedy musiał odpierać ataki berberyjskich piratów i Indian.

Jego wspomnienia to absolutnie obowiązkowa lektura, nie tylko zresztą dla pasjonatów żeglarstwa. Barwnie napisana książka wciąga od pierwszej strony. Wersja wydana przez Wydawnictwo Nautica zawiera niepublikowane dotąd rysunki i fragmenty wspomnień Slocuma.

Warto też podkreślić, że tłumaczenie zachowało oryginalne słownictwo stosowane przez żeglarza, które pozwala jeszcze bardziej poczuć klimat epoki, w której przyszło mu żyć i żeglować.

„Samotny rejs dookoła świata. Legendarna historia żeglarska”, Joshua Slocum, Wydawnictwo Nautica, str. 304 (www.wydawnictwonautica.pl)

Co myślisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
3
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0