< Powrót
3
marca 2022
Tekst:
Barbara i Tomasz Sontowscy
Zdjęcie:
Jerzy Petke
Polskiego Klubu Morskiego
Młodzi harcerze na „Korsarzu”.

100 lat Polskiego Klubu Morskiego: Wielki sukces „Korsarza”

W 1922 roku w Gdańsku narodził się polski jachting. Z okazji stulecia tego wydarzenia publikujemy cykl artykułów o historii Polskiego Klubu Morskiego, napisanych przez Barbarę i Tomasza Sontowskich.

Czytaj także: Korzenie gdańskiego klubu, Pierwsze lata PKM

W przedwojennej historii Polskiego Klubu Morskiego w Gdańsku największym sukcesem sportowym było zwycięstwo jachtu „Korsarz” w 1936 r. w regatach tzw. dojazdowych z Sopotu do Kilonii. Jachty zapisane do regat przypłynęły do Gdańska i wystartowały z okolic mola w Sopocie. W 1972 r. Tadeusz Prechitko tak wspominał tamtą imprezę:

„Główną nagrodę ufundował Niemiecki Związek Żeglarski przewidujący, że regaty wygra wieloletni działacz niemieckiego żeglarstwa w Wolnym Mieście Gdańsku komandor klubu Godewind p. Lietze startujący na slupie „Sigrun II”. Dla niego też, w 1936 r. obchodzącego 25-lecie swej działalności żeglarskiej, przewidziany był wiszący kompas, składający się ze złotej korony zamkniętej u dołu półkulą z kryształu. Na dnie tej półkuli ozdobionej szlifowanymi w krysztale wizerunkami kog hanzeatyckich osadzona była igła, na której obracała się tarcza kompasu z oryginalną różą wiatrów narysowaną przez A. Dürera. Kompas wisiał w szkatule wybitej czerwonym aksamitem otwieranej dwoma bocznymi drzwiczkami.

Załogę jachtu stanowiło 3 żeglarzy: Paweł Woyke i Peykert studenci Politechniki Gdańskiej, członkowie akademickiej sekcji PKM-u i Józef Łangowski 15-letni harcerz. Po obejściu Helu „Korsarz” poszedł na północny zachód aż pod Utklipan i jednym halsem poszedł po tym aż na Gedser. Wiał wiatr 5-6oB ale „Korsarz” miał wszystkie żagle, a w miejsce kliwra genuę o pow. 40 m2.

Wejście do Kilonii odbyło się inaczej. Metą była symetralna linia latarniowca Kiel, któremu należało przejść za rufą. Tam komisja notowała czas. Sigrun II przyszedł na dwie godziny przed „Korsarzem”, ale w rozliczeniu jako niewspółmiernie od „Korsarza” większy, musiał oddać około cztery godziny bonifikaty i tym samym spadł na drugie miejsce. „Korsarz” wygrał kompas, koronę, kryształowy puchar i obraz.

Puchar i obraz, ufundowane przez komandora PKM-u Zygmunta Kierskiego, były nagrodami specjalnymi, ale nie pamiętam za jakie cechy regatowe. Żadnych uroczystości przy wręczaniu nagród nie było. Przede wszystkim Niemcy próbowali dać nagrodę Lietz-owi, oświadczając, że kapitan „Korsarza” nie złożył wymaganego oświadczenia, że jest sportowcem amatorem. Spowodowało to ogromny protest komandora Ziółkowskiego, który był szefem polskiej ekipy olimpijskiej. W Kilonii startowała „Danuta” w klasie R-6, z zagrożeniem wycofania się Polski z Igrzysk spowodował zgodę Niemców na ponowne złożenie oświadczenia, gdyż pierwszego oczywiście nie odnaleziono. W dwa czy trzy dni po zakończeniu regat gońcy obeszli jachty na dwie godziny przed wyznaczonym czasem na wręczenie nagród. Poszli ci, których zastano na jachtach. Kapitana „Korsarza” ominęła ta uroczystość. Nagrody odebrali Woyke i Peykert. Zostały one przewiezione na „Darze Pomorza”, który stał na redzie w Kilonii jako jeden z żaglowców, które przybyły na otwarcie Olimpiady. Tam też zrobiono historyczne zdjęcie, na pokładzie rufowym. Od lewej stoją Konstanty Maciejewicz kpt. ż. w. dowódca Daru Pomorza, Paweł Woyke, Tadeusz Prechitko, Rudolf Pejkert, komandor Władysław Kosianowski, dyrektor Państwowej Szkoły Morskiej i komandor Pilotów Portu Gdańsk kpt. ż.w. Tadeusz Ziółkowski. Do Gdyni przybyły nagrody na pokładzie „Daru Pomorza” i przewiezione zostały do lokalu PKM-u, gdzie zagarnięte zostały przez hitlerowców w dniu wybuchu wojny światowej. Na zdjęciu nie ma Józefa Łangowskiego, który stłukł kolano i leżał w izbie chorych „Daru Pomorza”. Niepocieszonemu Lietze Niemcy dorobili duplikat kompasu, ale już bez oryginalnej róży wiatrów Dürera”.

Załoga „Korsarza” prezentuje nagrodę za zwycięstwo w regatach na „Darze Pomorza”. Od lewej stoją kpt. ż.w. Konstanty Maciejewicz, dowódca „Daru Pomorza”, Paweł Woyke, Tadeusz Prechitko, Rudolf Peykert, komandor Władysław Kosianowski, dyrektor Państwowej Szkoły Morskiej i komandor Pilotów Portu Gdańsk kpt. ż.w. Tadeusz Ziółkowski.
Fot. ze zbiorów Tadeusza Prechitki

Zadowolenie ze zbudowania tak dobrego jachtu jak „Korsarz” skłoniło ówczesnego prezesa PZŻ-tu Czesława Petelenza do ulokowania w stoczni Kroppa zamówienia, za pośrednictwem PKM-u, na budowę jachtu klasy R-6 na igrzyska olimpijskie w 1936 roku. Na ten cel PKM otrzymał pomoc finansową z Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Za kadłub bez żagli i wyposażenia zapłacono 11 400 guldenów. Zdecydowano się na konstrukcję Bjarne Aasa „White Lady”.

Mała gdańska stocznia nie miała doświadczenia w budowie jachtów regatowych. Po ukończeniu prac w kwietniu 1936 r. okazało się, że jacht jest za ciężki jak na swoją klasę – dlatego usunięto z balastu dwie sztaby po 100 kilogramów.

Załadunek jachtu „Danuta” w Gdańsku Nowym Porcie w 1936 r.
Fot. ze zbiorów Jerzego Petke

Olimpijską załogę jachtu, który nazwano „Danuta”, stanowili: Janusz Zalewski – kapitan, Alfons Olszewski, Juliusz Sieradzki, Józef Szajba i Stanisław Zalewski. Dwaj z nich, Olszewski i Szajba, byli członkami PKM. Kapitanowi niestety brak było praktyki na morzu i opływania na jachtach balastowych. Pływał na jachtach mieczowych, odnosił sukcesy na Wiśle w Warszawie, brał również udział w 1934 r. w regatach Kieler Woche. W igrzyskach olimpijskich w 1936 roku załoga zajęła przedostatnie 11 miejsce, po dyskwalifikacji jachtu „Ylliam III”, który miał medalową pozycję.

Budowa „Korsarza” i „Danuty” nie były jedyną inwestycją gdańskiego klubu. W 1935 r. zakupiono jolki olimpijskie „Ryś” i „Jurek”, a w 1938 r. i 1939 r. dwie kolejne jednostki o powierzchni żagli 30 m2, którym nadano imiona „Leon” i „Tadeusz”. Początkowo klub posiadał szalupę „Zuch”. Dzięki staraniom komandora klubu Antoniego Rosnera zamówiono w stoczni drugą szalupę wiosłową, którą nazwano „Druh”. Według ówczesnych cen zapłacono 780 guldenów za kadłub i 134 guldeny za 8 sztuk wioseł.

Jak wspominał Alfons Olszewski, kiedy po II wojnie światowej dzielono między kluby znalezione i ocalone po działaniach wojennych jednostki, jacht „Danuta” przemianowany na „Lotny” dostał Yacht Klub Polski w Gdyni. „Lotny” pływał do połowy lat dziewięćdziesiątych w Gdyni, a później na Zalewie Włocławskim. Natomiast PKM znalazł po wojnie inny jacht klasy R-6, ex. „Sopot”. Niestety Marynarka Wojenna odebrała go klubowi i nadała mu imię „Mat”. Jacht pływał w klubie „Kotwica” do lat osiemdziesiątych.

Udział w regatach żeglarzy z PKM-u w latach 1933-1939

Rok

Miejsce regat

Jacht

Miejsce

Uwagi

1933 Sopot (zatokowe) „Olga” I T. Prechitko
1934 Sopot (zatokowe) „Olga” I T. Prechitko
1934 Gdynia – Visby „Pirat” K. Samuelson
1935 Gdynia – Visby „Korsarz” II T. Prechitko
1935 Gdynia – Visby „Pirat” II
Międzynarodowe Regaty Zatokowe w Sopocie „Korsarz” I i II
„Pirat”
jol olimpijska III A. Olszewski
1936 Sopot – Kilonia „Korsarz” I T. Prechitko
1936 Igrzyska Olimpijskie w Kilonii „Danuta” XI S. Zalewski
1938 Międzynarodowe Regaty Zatokowe „Danuta” I J. Szajba
1939 Międzynarodowe Regaty Zatokowe o puchar kąpieliska morskiego Orłowo „Danuta” I J. Szajba
„Tadeusz” S. Zalewski

Jesienią 1936 r. rozpoczęto szkolenie teoretyczne członków klubu. Zakończono je wiosną 1937 r. Odbywały się też pływania przybrzeżne, ćwiczenia na szalupach oraz pływania na jachtach regatowych.

W czasie rejsów wysyłano do rodziców uczestników rejsu kartki pocztowe. Zachowała się jedna z nich. Na odwrocie jest napisane, że „Klub Morski w Gdańsku jest żeglarską placówką, która pierwsza dała możność młodzieży polskiej systematycznie uprawiać szlachetny sport jachtowy na morzu”.

Pocztówki były często używane w klubie. Sekretariat, po otrzymaniu informacji o przybyciu jachtu do zagranicznego portu, wysyłał notatkę do rodziców, w jakim porcie znajdują się ich dzieci. Na pocztówce Tadeusz Ziółkowski napisał: „Jacht „Pirat” zawinął dnia 25.VII.1937 r. do Trelleborgu (Szwecja), skąd wraca dnia 27.VII do Gdańska”.

W 1937 r. żeglarze pożeglowali do Holandii, Anglii, Danii, Szwecji i Norwegii. Załogę żegnali prezydent rady portu Johan Nederbragt, szef wydziału wojskowego Komisariatu Generalnego płk Antoni Rosner, Radca Komisariatu Generalnego p. Zaleski, komandor Tadeusz Ziółkowski oraz komendant Gdańskiej Chorągwi Harcerzy harcmistrz Alf Liczmański i rodziny wyjeżdżających. Załogę stanowili harcerze: Alfons Olszewski, Edmund Strzelecki, Rudolf Pejkert, Gorońcek, Kamma, Jurkiewicz, i A. Strzelecki. W Gazecie Gdańskiej tak opisano ten rejs:

„Jacht Polskiego Klubu Morskiego opuścił 15 lipca port gdański udając się z załogą z IV-go Morskiego Hufca Harcerzy na 6 tygodniowe pływanie szkolne. Wyjazd prowadził druh Tadeusz Prechitko, kapitan żeglarstwa morskiego. Pierwszym portem była Kilonia. Po dwudniowym postoju przepłynął „Korsarz” Kanał Kiloński na holu szkunera, żeglując następnie w dół Elby do Cuxhaven, gdzie przeciwny sztorm przetrzymał go dwa dni. 28 lipca wyszedł „Korsarz” do Holandii, wchodząc 30 lipca przez port Ijmuiden kanałami do Haarlemu. Załoga wzięła udział w otwarciu przez królową holenderską światowego zlotu harcerskiego Jamboree w Vogelenzang, oraz zwiedziła Amsterdam.

Z Haarlemu pożeglował „Korsarz” ponownie do Ijmuiden, gdzie spotkał się z harcerskim szkolnym jachtem „Zawiszą Czarnym”, następnie zaś do Harwich w Anglii. Trzydniowy postój w Harwich poświęcono na remont jachtu i żagli. Następnym portem była miejscowość kąpielowa Southend-on-Sea i Grawesend, port na Tamizie blisko Londynu. Z Gravesend urządzono wycieczki dla załogi do Londynu. 13 sierpnia rozpoczęła się droga powrotna. 500 mil morskich dzielących Gravesend od Kristiansand w Norwegii przebyto w 5 dni. Pobyt w Kristiansand trwał jeden dzień, następnie spędzono jeden dzień we fiordach i zatoczkach koło Kristiansand. 22 sierpnia przycumował „Korsarz” w Helsingborgu, perle Øresundu; po paru godzinach postoju pożeglowano do Helsingøru; 23 rano witała załoga już Kopenhagę, zwiedzając miasto przez jeden dzień. Kopenhagę opuszczono 24 sierpnia, żeglując do Christiansø, małych wysp koło Bornholmu. Po kilkugodzinnym postoju przebył „Korsarz’ ostatni odcinek tegorocznego pływania, cumując dnia 27 sierpnia o godzinie 15.00 w porcie gdańskim. W 44 dni przebyto 2000 mil morskich (3720 km), wchodząc do 13 portów w sześciu państwach”.

W 1938 r. zajęcia żeglarskie prowadzono równie intensywnie. Ćwiczono się w taklowaniu jachtów, remontowano sprzęt, uczestniczono w krótkich rejsach ćwiczebnych na zatoce i dłuższych do portów zagranicznych. W czerwcu „Korsarz” popłynął do Kłajpedy (Memel). Wybierało się tam 12 polskich jachtów należących do Yacht Klubu Polski, Akademickiego Związku Morskiego i Kolonialnego R.P., Akademickiego Związku Morskiego w Gdańsku, Polskiego Klubu Morskiego i klubu „Gryf” z Gdyni oraz Oficerskiego Jachtklubu. Chciały złożyć wizytę żeglarzom w Kłajpedzie.

Załoga jachtu „Pirat” w porcie.
Fot. ze zbiorów Cecylii Reyman

Jachty miały się spotkać na redzie w Kłajpedzie i stamtąd w szyku torowym zawinąć do przystani litewskiego jachtklubu. Do portu wszedł tylko „Korsarz”, innym cofnięto pozwolenie, ze względu na napiętą sytuację polityczną na Litwie. Informacja nie dotarła do Gdańska. W sierpniu „Korsarz” odwiedził porty: Gdańsk – Gdynię – Nexo – Allinge – Christiansø – Visby.

W klubie oprócz harcerzy pływały też harcerki z drużyny „Wichry Bałtyku”, której drużynową była Cecylia Reyman. W 1937 r. dziewczęta wzięły udział w rejsie do Kopenhagi na jachcie „Grażyna”. Natomiast w 1938 r. w lipcu zorganizowano dla nich rejs na trasie Rønne – Ystad – Christiansø. Rejs prowadził Alfons Olszewski. Pozostałymi członkami załogi były: Cecylia Reyman, Bączkowska, Urszula Groszkowska, lekarzem i opiekunem zaś Urszula Mroczkiewicz. Harcerki wypłynęły też w rejs w 1939 r.

Ostatnią przedwojenną wyprawą był rejs prowadzony przez Alfonsa Olszewskiego. Miał trwać od 1 do 30 sierpnia 1939 r., jednak ze względu na sytuację polityczną w Gdańsku i zbliżającą się wojnę, został wcześniej odwołany z Kopenhagi przez Tadeusza Ziółkowskiego. Alfons Olszewski w czasie wojny znajdował się razem z Tadeuszem Ziółkowskim w obozie w Stutthofie i wspominał, że kapitan sportowy klubu żałował podjętej przez siebie decyzji o wcześniejszym powrocie jachtu z rejsu.

W końcu marca 1939 r. odbyło się ostatnie walne zebranie PKM. Zebrani jednogłośnie udzielili zarządowi absolutorium. Wybrano nowe władze w składzie: prezes PKM-u, dyr. Aleksander Kurecki; I wiceprezes ppłk. dypl. Wincenty Sobociński, szef Wydziału Wojskowego Komisariatu Generalnego RP w Wolnym Mieście Gdańsku; II wiceprezes PKM, dr. Franciszek Kręcki; dalsi członkowie zarządu: dyr. L. Gronkowski, mjr Franciszek Krukierek, Witold Grott (członek Zarządu PKM), dyr. Z.  Żegiestowski, kmdr Tadeusz Ziółkowski, dyr. P. Blitek, mjr Henryk Sucharski (dowódca Bazy Tranzytowej na Westerplatte), dyr., S. Pawłowicz, mec. Bonifacy Łangowski, dyr. Z. Klotzek, dr M. Maliński. Opuszczającemu Gdańsk dyr. Zygmuntowi Kierskiemu nadano godność dożywotniego prezesa honorowego za działalność na rzecz PKM-u.

Przedstawiono sprawozdania z działalności klubu. W 1939 r. liczył on 6 członków honorowych i 92 zwyczajnych. W skład klubu wchodziły dwie organizacje: Koło Rozevia i Koło Przyjaciół Harcerstwa. Z przystani i jachtów na prawach członkowskich korzystały morska chorągiew harcerska i drużyna harcerek w Gdańsku.

W końcu sierpnia 1939 r., naprzeciw przystani PKM na Szańcu Mew zacumował pancernik „Schlezwig Holstein”. Rozpoczęła się wojna, która przerwała działalność klubu na długie sześć lat. Domek klubowy i cały sprzęt dostał się w ręce Niemców. Jachty zostały rozproszone po różnych klubach niemieckich. Członków klubu albo uwięziono w Gdańsku, albo podobnie jak komandora Ziółkowskiego zamordowano w hitlerowskich obozach. Inni rozproszyli się niemal po całym świecie. Klub stracił najlepszych działaczy i dobrze zapowiadających się młodych żeglarzy.

Na podstawie dekretu gauleitera Forstera z 10 września1939 r. między innymi jacht „Korsarz” został przejęty przez hitlerowski jachtklub. Nazwano go „Paul Beneke”. Pływał do 1945 r. pod banderą założonego w czerwcu 1938 roku Jachtklubu SS i Policji Gdańskiej (Danziger See Club SS und Polizei).

Co myślisz o tym artykule?
+1
5
+1
1
+1
2
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0