< Powrót
8
lipca 2022
Tekst:
Jędrzej Szerle
Zdjęcie:
NN, arch. NAC, sygn. 1-P-647-3.
Władysław Wagner
Władysław Wagner w 1939 roku.

90 lat temu Władysław Wagner rozpoczął wokółziemski rejs

Wieczorem 8 lipca 1932 roku w Gdyni rozpoczęła się jedna z najważniejszych wypraw w historii polskiego żeglarstwa. W rejs dookoła świata wypłynął Władysław Wagner.

Organizacja wyprawy była inicjatywą zaledwie 20-letniego Władysława Wagnera. Młody gdynianin pod wpływem książki Joshuy Slocuma „Sam jeden żaglowcem naokoło świata” postanowił również opłynąć ziemię, żeby – jak sam później wspominał – „przyczynić się do otwarcia drzwi Polsce na morze”.

W 1931 roku Władysław Wagner znalazł na gdyńskiej plaży zasypany w piasku kadłub łodzi, który odremontował i nazwał „Zjawa”. Żagle szył sam na należącej do jego mamy maszynie do szycia, a w pracy przy jachcie pomagali koledzy. Jeden z nich – Rudolf Korniowski – zdecydował się też popłynąć. Wiosną następnego roku jacht został zwodowany i przygotowany do rejsu. 8 lipca 1932 roku, późnym wieczorem, „Zjawa” odbiła od mola w Gdyni.

„Wypłynęliśmy późnym wieczorem, tak jak zaplanowaliśmy i lekka południowo-zachodnia bryza, utrzymująca się przez cały dzień, nie dawała oznak wzmagania się. >>Zjawa<< z lekko wypełnionymi żaglami powoli wypływała z basenu portowego, cicho jak duch. Port powoli znikał za nami, zacierały się jego kształty, a ich miejsce zajmowała jakaś bezkształtna masa jarząca się światłami. Jakoś podekscytowanie opuściło mnie. Zamiast napięcia czułem się strasznie zmęczony. Wysiłek, który włożyłem w zrobienie zakupów, dźwiganie, załadowanie i spakowanie rzeczy, gdzie nie było nawet odpowiedniego miejsca do tego, uporządkowanie olinowania i żagli, zabrało mi więcej wysiłku niż mój młody organizm mógł bezkarnie udźwignąć. Z drugiej strony być może nie było to tylko fizyczne wyczerpanie. W moim umyśle panował zamęt, moja dusza płakała. Opuszczałem dom, rodzinę, przyjaciół, kraj, życie, które było mi bliskie i wyruszając daleko w nieznane, przyjmując na siebie tak odpowiedzialne zadanie nie wiedziałem nawet czy mu podołam. Siedziałem sam na pokładzie i byłem z tego zadowolony. Te najskrytsze, wewnętrzne niepokoje nie powinny być oglądane przez innych” – wspominał ten moment Władysław Wagner w książce „Podług słońca i gwiazd”.

Wagner wypływając szacował, że wyprawa zajmie mu 3 lata. Okazało się, że rejs zakończył w Wielkiej Brytanii dopiero w 1939 roku, a do Polski nie wrócił już nigdy. Na początku 1933 roku „Zjawa” dopłynęła do Dakaru, skąd w kwietniu wyruszyła w podróż przez Atlantyk. W Panamie Wagner musiał sprzedać uszkodzony jacht i zbudować „Zjawę II”, którą w 1935 roku przepłynął Pacyfik – już z innymi załogantami (Korniowski w czerwcu 1934 zszedł z pokładu). Problemy z łódką zmusiły go do budowy kolejnej „Zjawy”, ponownie w Ameryce Południowej. W ostatni etap rejsu – z Ekwadoru do Wielkiej Brytanii – wyruszył w 1937 roku. 4 lipca 1939 roku polski żeglarz zamknął pętlę wokółziemską, a 2 września wpłynął do brytyjskiego Great Yarmouth. Z powodu wybuchu wojny do Gdyni dopłynąć nie zdołał.

Po II wojnie światowej Władysław Wagner z żoną Mabel osiadł najpierw na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych – gdzie od 2012 roku polonijni żeglarze organizują zloty Wagner Sailing Rally – a następnie w Portoryko i ostatecznie na Florydzie. Tam zmarł 15 września 1992 roku.

Pamięć o pionierze polskiego żeglarstwa nie uległa zapomnieniu także w naszym kraju. 2012 rok był obchodzony przez Polski Związek Żeglarski jako Rok Władysława Wagnera, a w Alei Żeglarstwa Polskiego w Gdyni  odsłonięta została jego tablica. W tym samym roku harcerski jacht „Zjawa IV” pokonał trasę z Great Yarmouth do Gdyni, symbolicznie kończąc ostatni etap rejsu Wagnera. W 2019 roku dzięki staraniom Bractwa Wybrzeża – Mesy Kaprów Polskich i Polskiego Związku Żeglarskiego, żeglarz został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej.

Aktualnie, dla uczczenia 110-lecia urodzin Władysława Wagnera, 90-lecia rozpoczęcia rejsu, 30-lecia śmierci oraz 10-lecia uroczystości zorganizowanej na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, do Gdyni płynie Andrzej Piotrowski. Polonijny żeglarz na jachcie „Kpt. Wagner II” zamierza dokończyć wyprawę Władysława Wagnera oraz przekazać do Narodowego Muzeum Morskiego skany dokumentów i zdjęć, należących do żeglarza. Obecnie Piotrowski dotarł z Azorów do Cherbourga, a jego następnym przystankiem będzie Great Yarmouth.

Co myślisz o tym artykule?
+1
5
+1
0
+1
2
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0

PODZIEL SIĘ OPINIĄ