
Epickie rejsy
Dwie wyprawy, które dzieli ponad sto lat, ale łączy wyjątkowość. Prezentujemy najnowsze książki żeglarskie.
„Selmą” po rekord
„Selma Expeditions” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich jachtów. Zasłynęła z rejsów polarnych, o których słucha się z wypiekami na twarzy.
W 2015 r. jednostka pod dowództwem Piotra Kuźniara wyruszyła w podróż na, leżące u wybrzeży Antarktydy, Morze Rossa – akwen zamarzający na jedenaście miesięcy w roku, niemal nieosiągalny dla jachtów.
11-osobowa załoga podjęła ogromne ryzyko i opłaciło się. Podczas tego rejsu „Selma” ustanowiła rekord świata w żegludze na południe. A to nie wszystko. Członkom załogi jachtu udało się wejść na szczyt Erebusa – najdalej położonego na południe czynnego wulkanu świata – wznoszącego się na wysokość 3794 m n.p.m.
Dramatyczna okazała się też droga powrotna. „Selma” musiała walczyć z czasem, aby nie dać się zamknąć na zimę w lodach Morza Rossa.
O wszystkim tym pisze z wielkim talentem Dominik Szczepański w książce „Selma. Jeszcze dalej niż południe”. To pasjonująca opowieść nie tylko o trudach żeglowania po wodach antarktycznych, ale przede wszystkim o ludziach, którzy się tego podejmują obecnie i podejmowali w historii. Czyta się ją naprawdę jednym tchem.
Znakomitym uzupełnieniem książki są liczne zdjęcia oraz kody QR odsyłające do filmów zamieszczonych w internecie.
„Selma. Jeszcze dalej niż południe”, Domini Szczepański, Wydawnictwo Otwarte, str. 344 (www.otwarte.eu)
Pierwszy samotnik
Jeśli wyprawę “Selmy Expeditions” nazwać można epicką to jeszcze bardziej można to powiedzieć o pierwszym samotnym rejsie jachtem dookoła świata, który w latach 1895-1898 odbył Joshua Slocum.
Ten kanadyjsko-amerykański żeglarz miał 48 lat, kiedy w 1892 r. kupił „Spray” starą łódź, która do tej pory służyła do poławiania ostryg w zatoce Chesapeake. Wyremontował ją i ruszył przed siebie a swoje przygody opisał w książce „Samotny rejs dookoła świata”.
W ciągu trzech lat przepłynął 46 tys. mil morskich – wyłącznie pod żaglami i bez żadnych udogodnień, którymi posługują się współcześni żeglarze. Ba! Były to czasy, kiedy musiał odpierać ataki berberyjskich piratów i Indian.
Jego wspomnienia to absolutnie obowiązkowa lektura, nie tylko zresztą dla pasjonatów żeglarstwa. Barwnie napisana książka wciąga od pierwszej strony. Wersja wydana przez Wydawnictwo Nautica zawiera niepublikowane dotąd rysunki i fragmenty wspomnień Slocuma.
Warto też podkreślić, że tłumaczenie zachowało oryginalne słownictwo stosowane przez żeglarza, które pozwala jeszcze bardziej poczuć klimat epoki, w której przyszło mu żyć i żeglować.
„Samotny rejs dookoła świata. Legendarna historia żeglarska”, Joshua Slocum, Wydawnictwo Nautica, str. 304 (www.wydawnictwonautica.pl)
PODZIEL SIĘ OPINIĄ