< Powrót
9
czerwca 2023
Tekst:
Adam Mauks
Zdjęcie:
Tomasz Degórski Press Club Polska
Leszka Wiktorowicza
Kpt. Leszek Wiktorowicz na "Darze Młodzieży".

Kapitan Leszek Wiktorowicz patronem szkoły w Boreczku

Szkoła Podstawowa w Boreczku koło Sędziszowa Małopolskiego ma wyjątkowego patrona. Został nim kapitan żeglugi wielkiej Leszek Wiktorowicz, który urodził się w tej miejscowości.

Kiedy zagląda się na internetową stronę tej szkoły od razu wiemy gdzie jesteśmy. Kpt. Leszek Wiktorowicz, de facto, już szkole patronuje, ale oficjalne uroczystości nadania jego imienia tej placówce odbędą się 14 września 2023 roku. O tym, że urodzony w Boreczku Leszek Wiktor, bo tak najpierw nazywał się kapitan „Daru Młodzieży”, został patronem szkoły zdecydowała 4 kwietnia 2023 roku Rada Miejska w Sędziszowie Małopolskim.

Boreczek to mała miejscowość niedaleko Rzeszowa, od morza dzieli ją ponad 600 kilometrów. Nie przeszkodziło to jednak jednemu z jej mieszkańców w zdobyciu sławy w świecie żeglarskim. Leszek Wiktorowicz do szkoły w Boreczku uczęszczał od 1944 roku.

Leszek Wiktorowicz, lata 50. Archiwum rodzinne.

– W miejscu, gdzie się urodził i mieszkał, widnieje pamiątkowa tabliczka, umieszczona tam z inicjatywy obecnego właściciela domu – mówi Zofia Szybisty, koordynatorka projektu nadania miejscowej szkole imienia Leszka Wiktorowicza. – Pierwszym impulsem do podjęcia działań nadania imienia był kontakt ze strony Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, rok po śmierci pana kapitana. Nasza szkoła jest jednak kameralną placówką z nieliczną grupą uczniów, przez kilka lat zagrożoną likwidacją, dlatego ten temat musiał poczekać. Pomysł powrócił za sprawą, nieżyjącego już, naszego nauczyciela geografii i wielkiego pasjonata lokalnej historii Jacka Flisa. Bardzo ważny i motywujący dla nas był także kontakt z Press Club Polska, jednym z inicjatorów i fundatorów Nagrody im. Kapitana Leszka Wiktorowicza.

Od kilku lat Zofia Szybisty uczestniczy w uroczystościach wręczania tej nagrody. To podczas tego wydarzenia miała okazję rozmawiać z ludźmi, dla których kapitan Wiktorowicz był autorytetem i przyjacielem.

– Przekonaliśmy się, jak wiele zdziałał na rzecz wychowania młodzieży i kształtowania ich charakterów – dodaje Zofia Szybisty. – Jako wymagający, ale wyrozumiały i pełen poczucia humoru nauczyciel, świetny ambasador Polski w świecie, stanowił doskonały wzór do naśladowania. Dlatego od września 2022 roku podjęliśmy intensywne działania w gronie rodziców, uczniów i nauczycieli, a w marcu 2023 r. wystosowaliśmy pismo do burmistrza Sędziszowa Małopolskiego z prośbą o ustanowienie patrona naszej szkoły. Udało się, i bardzo się z tego cieszymy – dodaje Zofia Szybisty.

Leszek Wiktorowicz (drugi od lewej w dolnym rzędzie), lata 50. Archiwum rodzinne

O kapitanie Wiktorowiczu udało się nam porozmawiać z jego synem.

– Ojciec w latach 50. przyjechał na wybrzeże, a jego koledzy śmiali się, że ma dwa imiona, a żadnego nazwiska, więc postanowił zmienić nazwisko „Wiktor” na „Wiktorowicz” i namówił też na to swoich braci, Adama i Kazimierza – wspomina syn, także kapitan Mariusz Wiktorowicz. – Inna sprawa, że do końca życia znajomi mówili do niego „Wiktor”. Zresztą moja żona też na mnie mówi „Wiktor” i tak samo koledzy zwracają się do mojego syna. Przylgnęło to do nas.

Leszek Wiktorowicz do liceum chodził w Sędziszowie Małopolskim i – jak pamięta syn Mariusz – w drugiej klasie uciekł do Trójmiasta. Rodzicom powiedział, że „chce iść na morze”.

– Dopiero po latach zrozumiałem dlaczego tak się stało. Jeżdżąc do moich dziadków znalazłem na strychu mnóstwo egzemplarzy miesięcznika „Morze”, myślę, że ta lektura go zainspirowała – dodaje syn Mariusz.

Był wszechstronnie wykształconym marynarzem, bo skończył w Gdańsku Technikum Budowy Okrętów, potem poszedł do Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej, a z niej przeniósł się do Państwowej Szkoły Morskiej (obecnie Uniwersytet Morski), gdzie „zakotwiczył” na żaglowcu „Dar Pomorza”.

– Ojciec nad morze pociągnął za sobą brata, Adama, który także został kapitanem PLO – mówi Mariusz Wiktorowicz.

Kiedy Mariusz Wiktorowicz był w podstawówce ojciec zabrał go na dwa rejsy. W jednym z nich, jako dziecko, malował pokład. Ojciec nigdy nie mówił mu kim ma być. Morskie geny zadziałały, bo po jakimś czasie Mariusz w pamiętniku napisał, że „choćby nie wiem co się stało, muszę być marynarzem”.

Leszek Wiktorowicz, lata 50. Archiwum rodzinne

– To, że tata został patronem szkoły w Boreczku, to dla mnie ogromna radość i satysfakcja, że w jego rodzinnych stronach pamięć o nim nie ginie – dodał syn.

Leszek Wiktorowicz w 1981 roku przejął nadzór nad budową „Daru Młodzieży”. Dowodził tym żaglowcem w czasie wielkiej, 9-miesięcznej wyprawy dookoła świata (1987–1988), m.in. wokół trzech przylądków: Dobrej Nadziei, Leeuwin i Horn. Był autorem spektakularnego przejścia, pod pełnymi żaglami, pod mostem u wejścia do Sydney. Komendantem „Daru Młodzieży” był przez 25 lat. Zmarł w wieku 73 lat – 24 czerwca 2010 roku w Gdyni. Jest pochowany na Cmentarzu Witomińskim.

Od 2012 roku przyznawana jest Nagroda im. Kapitana Leszka Wiktorowicza. Została ustanowiona w celu uhonorowania wyjątkowych dokonań żeglarskich, osiągnięć w dziedzinie wychowania morskiego młodzieży lub kształtowania świadomości morskiej. Ustanowili ją spadkobiercy kpt. ż.w. Leszka Wiktorowicza, Miasto Gdynia, Stowarzyszenie Bractwo Kaphornowców i Press Club Polska.

Co myślisz o tym artykule?
+1
13
+1
0
+1
0
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0

PODZIEL SIĘ OPINIĄ