(Nie)zapomniane jachty: „Maria”
Jacht słynnego żeglarskiego wagabundy Ludomira Mączki w ostatnich latach częściej stał na lądzie niż przy kei. Na szczęście „Maria” znalazła troskliwych opiekunów i znów pływa.
„Miłość od pierwszego wejrzenia” – tak o „Marii” mówił Ludomir Mączka, który kupił tę dwuletnią wówczas jednostkę w 1973 roku od Jerzego Mańkowskiego. Jeszcze w tym samym roku szczeciński geolog, podróżnik i żeglarski włóczęga rozpoczął wymarzony rejs dookoła świata, który miał trwać trzy lata, a zakończył po jedenastu. W latach 1999-2003 „Maria” ponownie opłynęła kulę ziemską, choć jej chorujący właściciel brał udział tylko w części rejsu.
Po śmierci Ludomira Mączki w 2006 roku jacht trafił do jego przyjaciela, mieszkającego w Kanadzie Bolesława Korneluka. Polonijnemu żeglarzowi w opiece nad „Marią” pomogło Zachodniopomorskie Stowarzyszenie Dziedzictwo Morza, zajmujące się archeologią podwodną. Organizacja postanowiła przeprowadzić remont jednostki, a później ją użytkować.
– Kiedy „Maria” wróciła z drugiego wokółziemskiego rejsu była jachtem wyeksploatowanym – wspomina Paweł Ryżewski, opiekun „Marii” z Zachodniopomorskiego Stowarzyszenia Dziedzictwo Morza. – Zarówno wiek zaczął robić swoje, dość intensywna eksploatacja, jak i brak środków na poważniejsze prace. Remont był więc konieczny i miał dosyć szeroki zakres – objął silnik, wymianę instalacji i uszczelnienia, naprawę planek, renowację pokładu i wnętrza.
W 2015 roku zakończono prace, ale jacht na dobre wrócił do eksploatacji dopiero w 2019, kiedy stał się własnością stowarzyszenia.
– Po śmierci Bolesława Korneluka jego żona postanowiła przekazać jacht instytucji, która zajmowałaby się nim i propagowała postać Ludomira Mączki i żeglarstwa w jego stylu, czyli morskiej włóczęgi – mówi Paweł Ryżewski. – Na początku 2019 roku za symboliczne pieniądze odkupiliśmy „Marię”.
Pierwszy rok upłynął stowarzyszeniu głównie na przygotowaniu go do pływania: kolejnym pracom remontowym i kompletowaniu wyposażenia. Choć „Maria” zeszła na wodę, to odbyła głównie rejsy techniczne. Lepiej było w 2020 roku.
– Z powodu pandemii dopiero pod koniec czerwca rozpoczęliśmy sezon, który choć trudny, był udany – dodaje Ryżewski. – „Maria” zaczęła robić to, co powinna – wzięła udział w Sail Szczecin, 56. Etapowych Regatach Turystycznych i paru mniejszych imprezach. Po raz pierwszy od lat dotarła też na sam Bałtyk. Pokazaliśmy więc, że „Maria” żyje, pływa i wszystko idzie w dobrą stronę.
Wokół jachtu udało się zgromadzić grono wolontariuszy, którzy opiekują się nim i pływają w rejsach. Stowarzyszenie myśli też, jak najlepiej go wykorzystać w przyszłości.
– „Maria” jest jachtem małym i ma tylko cztery koje, więc trudno organizować na niej rejsy typowo szkoleniowe z większą załogą – przyznaje opiekun jachtu. – Na pewno chcielibyśmy brać udział w imprezach żeglarskich i zlotach. Póki co 22 maja tego roku przypadają 95. urodziny Ludomira i chcemy tę rocznicę uczcić. Planujemy zacumować „Marię” przy pomniku jej dawnego właściciela i umieścić tablicę informacyjną o niej i związkach z Ludomirem Mączką. Towarzyszyć ma temu wystawa online – Ludomir Mączka i jego „Maria” – ze zdjęciami żeglarza i jachtu.
Członkowie stowarzyszenia rozmawiają też z władzami Szczecina, żeby zasłużoną jednostkę włączyć do Żeglarskiej Reprezentacji Szczecina i wpuścić na nią młodzież. Myślą też o rejsie dalekomorskim na „Marii”, choć jest on na razie w sferze marzeń.
„Maria”
Rok budowy: 1971
Miejsce budowy: Gdańsk
Konstruktorzy: Wacław Liskiewicz
Typ osprzętu: kecz
Powierzchnia ożeglowania: 46 metrów kwadratowych
Długość: 9,8 metra
Szerokość: 3,2 metra
Port macierzysty: Szczecin