
Trofea polskich żeglarzy: Tragiczny Admiral’s Cup
W wyścigu Fastnet Race 1979 wystartowały 303 jachty, jednak sztorm tylko 86 pozwolił dopłynąć do mety. Wśród nich trzem polskim – „Hadarowi”, „Cetusowi” i „Nauticusowi”.
Admiral’s Cup należą do najsłynniejszych i najbardziej prestiżowych regat świata, z nieoficjalnym statusem morskich mistrzostw świata. Początki były skromne – w pierwszej edycji, zorganizowanej w 1957 roku przez angielski Royal Ocean Racing Club, wzięły udział jachty tylko z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. 10 lat później rywalizowało już 12 państw i z każdym rokiem liczba ta rosła.
W połowie lat 70. również w Polsce zapadła decyzja o starcie w Admiral’s Cup. Wystawiono, zgodnie z zasadami regat trzy jednostki. Obok „Spaniela” pod dowództwem Kazimierza „Kuby” Jaworskiego i „Bumeranga” Jerzego Siudy z zachodniego Pomorza, wystartował również „Hajduk” Zygfryda „Zygi” Perlickiego z Gdyni. Brak doświadczenia odbił się na wynikach – Polska zajęła w klasyfikacji ostatnie miejsce.
Do kolejnej edycji imprezy, w 1979 roku, przygotowano się staranniej. Przede wszystkim zbudowano nowe jachty – „Hadar” dla Zygi Perlickiego, „Nauticus” dla Tadeusza Siwca i „Cetus” dla Jerzego Siudy. Wprawdzie żeglarze nie mogli przetestować dostarczonego w ostatniej chwili sprzętu, ale dawał on nadzieję na pozytywny wynik w regatach.
Polscy zawodnicy pokazali wielkie umiejętności, jachty wykazały się dzielnością. Przede wszystkim w wyścigu Fastnet Race – indywidualnej konkurencji rozgrywanej w ramach Admiral’s Cup – przetrwali dwudziestogodzinny sztorm, który pochłonął 19 ofiar śmiertelnych (15 żeglarzy i 4 ratowników).
Wiatr o sile przekraczającej skalę Beauforta przewrócił około 100 jednostek, 77 z nich do góry dnem. W akcji ratowniczej wzięło udział ponad 4000 osób z Wielkiej Brytanii i Holandii. W sumie na 303 jachty, które rozpoczęły wyścig, blisko 200 wycofało się lub zostało uszkodzonych, a 23 zatonęły. Tylko 86 przepłynęło całą trasę. W klasyfikacji generalnej Polacy zajęli 17 miejsce na 19 państw.
Wszyscy uczestnicy tragicznych regat otrzymali w nagrodę pamiątkową tabliczkę od organizatora – Royal Ocean Racing Club. Widnieje na niej zarys skały Fastnet u południowych wybrzeży Irlandii, od której wyścig wziął nazwę.