< Powrót
29
sierpnia 2024
Tekst:
Tomasz Falba
Zdjęcie:
Charles Temple Dix/Wikimedia Commons

W pogoni za Latającym Holendrem

„Statek widmo” Fredericka Marryata to klasyk nad klasykami. Aż wstyd nie znać tej książki. Ci, którzy jej jednak jeszcze nie przeczytali mają teraz okazję nadrobić zaległości.

Brytyjski pisarz Frederick Marryat (1792-1848) uchodzi się za pioniera powieści marynistycznej. Jednym z jego najsłynniejszych dzieł jest „Statek widmo” z roku 1839, które ukazało się właśnie w nowym przekładzie na język polski.

Książka stanowi kontynuację legendy o Latającym Holendrze przeklętym statku widmie, którego napotkanie na morzu oznaczało nieszczęście. Kiedy syn jego kapitana poznaje sposób na uwolnienie żaglowca od klątwy rusza na jego spotkanie zaciągając się na służbę słynnej Holenderskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej. Daje to początek niesamowitym, pełnym grozy, przygodom.

Lektura powieści sprawi niewątpliwą przyjemność jej czytelnikom jednak nie tylko dlatego warto po nią sięgnąć. Frederick Marryat był wybitnym oficerem Royal Navy (m.in. położył podwaliny pod Międzynarodowy Kod Sygnałowy) i znał morze jak mało kto. „Statek widmo” daje więc unikalny wgląd w realia życia i pracy na dawnych żaglowcach (akcja powieści rozgrywa się w XVII w.). I czyni to lepiej, a na pewno barwniej, niż niejedna nudna rozprawa naukowa.

„Statek widmo”, Frederick Marryat, Vesper, str. 492 (www.vesper.pl)

Co myślisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0