Żeglarka rusza samotnie na biegun południowy
1200 kilometrów wśród śniegu i lodu zamierza przemierzyć samotnie Małgorzata Wojtaczka, by dotrzeć na biegun południowy. Jest pierwszą Polką, która podejmuje takie wyzwanie.
Małgorzata, wrocławianka, członkini Bractwa Kaphornowców, uczestniczyła w żeglarskich wyprawach polarnych, podczas których opłynęła jachtami żaglowymi m.in. Spitsbergen, Przylądek Horn i dotarła na Antarktydę.
5 listopada leci do Punta Arenas w Chile, by na lodowcach Patagonii odbyć finalne treningi i dopasowywać sprzęt. Będzie ciągnąć za sobą ważące około 100 kg pulki (specjalne sanie transportowe na śnieg i lód) z całym sprzętem, żywnością i paliwem niezbędnymi na dwa miesiące w Antarktyce.
Właściwy, samotny, 1200 km marsz Małgorzaty rozpocznie się w drugiej połowie listopada – w lodowej zatoczce na zamarzniętym lodowcu antarktycznego Morza Weddella. Planowane zakończenie – po dotarciu na południowy, geograficzny biegun ziemi – w drugiej połowie stycznia 2017.
W drodze na biegun Małgorzata Wojtaczka napotka temperatury od minus 20 do minus 30°C, ciągły wiatr z południa o prędkości kilkanaście km/h, ale może spodziewać się także huraganowych wiatrów o prędkości ponad 100 km/h oraz burz śnieżnych i zamieci niosących „whiteout” („białą ciemność”).
Dystans 1200 kilometrów na najzimniejszym, najsuchszym, najbardziej wietrznym kontynencie świata oznacza codzienny marsz przez około 20 km, w bardzo trudnym terenie, w tym przez szczeliny lodowcowe, szczególnie na początku i potem po przejściu Gór Transantarktycznych. Ostatnie kilkaset kilometrów to pokonywanie zasp śnieżnych i wysokich do 3 m – zastrug, czyli uformowanych przez wiatr wałów zmrożonego śniegu.
Współpraca organizacyjna i wsparcie logistyczne wyprawy „Samotnie na Biegun” zapewnia zespół Selma Expeditios, znany z organizacji żeglarskich rejsów polarnych.
Do tej pory spośród Polaków cały dystans od brzegu Antarktydy aż na biegun południowy pokonał samotnie tylko Marek Kamiński.