Znani i nieznani: Paweł Wilkowski
Kapitan jachtowy, doświadczony regatowiec i organizator regat offshorowych. Paweł Wilkowski w ostatnich latach dał się poznać też jako niestrudzony promotor pływania w formule dwuosobowej.
Paweł Wilkowski urodził się 9 kwietnia 1966 roku w Gdańsku, gdzie mieszkał przez większą część życia. Pływał od wczesnego dzieciństwa, bo jego rodzice byli żeglarzami w Polskim Klubie Morskim w Gdańsku.
– Żeglarstwo wyssałem z mlekiem matki – przyznaje Paweł Wilkowski. – Już jako małe dziecko jeździłem z rodzicami na przystań. Miałem cztery lata, kiedy pierwszy raz byłem na morzu – na „Korsarzu”. Pamiętam też paradę jachtów podczas Operacji Żagiel ‘74. W 1976 roku rodzice wysłali mnie na obóz żeglarski do Nowej Pasłęki, gdzie po raz pierwszy żeglowałem samodzielnie w „wannie z żaglem”. Spodobało mi się! Tam zdobyłem też patent żeglarza.
Później Paweł Wilkowski przez dwa lata ścigał się na Cadecie oraz jeździł na obozy jako instruktor. Najbardziej pociągało go jednak ściganie się.
– Od początku wiedziałem, że chcę pływać regatowo, bo rywalizacja jest w mojej naturze – tłumaczy. – Jak byłem na studiach, to nawet turystyczny rejs po Mazurach był okazją do ścigania, czy to ze znajomymi, czy z obcymi jachtami.
Od 1982 roku pływał regatowo jako załogant na jachtach klasy QT. Jego skipperami byli m.in. Tomasz Grabski, Ryszard Kukułka i Ryszard Bobrowski. W 1986 roku znalazł się w załodze Romana Paszke na mistrzostwa świata w tej klasie, ale nie otrzymał wizy i musiał zostać w Polsce.
W 1984 roku na „Korsarzu” popłynął w pierwszym rejsie morskim jako załogant.
– To był ciężki rejs z uwagi na pogodę – wspomina. – Z dziesięcioosobowej załogi tylko dwie osoby były zdrowe – III oficer i ja. Na szczęście zawinęliśmy do Łeby, a potem kontynuowaliśmy rejs w lepszej pogodzie.
Żeglarską przygodę Paweł Wilkowski kontynuował podczas studiów.
– W 1988 roku dowiedziałem się, że we Francji będą studenckie mistrzostwa świata w żeglarstwie – opowiada. – Pomyślałem, że trzeba coś z tym zrobić. Zaparłem się, stworzyłem zespół, zdobyłem sponsorów i w 1989 roku pojechaliśmy! Zdobyliśmy puchar Fair Play i zajęliśmy miejsce w czołówce.
W latach 90., pod koniec studiów i po rozpoczęciu pracy zawodowej, Paweł Wilkowski pływał mniej. Dopiero na przełomie wieków zaczął często żeglować w rejsach czarterowych, głównie w Grecji – i jako pasażer, i jako skipper. Ścigał się też na różnych jednostkach.
– W 2004 roku z dwójką kolegów wystartowałem w regatach Round Eddystone Cup w 2004 roku – mówi Wilkowski. – To wyścig z Cowes do latarni morskiej Eddystone i z powrotem, o długości 300 Mm, który był kwalifikacją do Fastnet Race. Mieliśmy bowiem plan, żeby w Fastnecie wystartować. Szło nam różnie, bo nie mieliśmy zbyt wielkiego doświadczenia na pływach i prądach. Ukończyliśmy go w pierwszej połowie stawki – uważam to za naprawdę duży sukces.
W 2013 roku Paweł Wilkowski kupił jacht „Vataha”, dzięki czemu zaczął regularnie pływać po Bałtyku. Dwa lata później zaczął planować, a w 2016 roku zorganizował pierwsze offshorowe regaty załóg dwuosobowych.
– Obserwowałem sytuację na świecie i widziałem, że szczególnie na Zachodzie jest dużo jachtów, w których pływają dwie osoby, najczęściej małżeństwa, i nic im nie przeszkadza startować w regatach – opowiada Wilkowski. – Drugim powodem były problemy logistyczne ze skompletowaniem załogi – a łatwiej ściągnąć na pokład jedną osobę niż cztery. Dlatego postanowiłem u nas rozruszać regaty w formule dwuosobowej.
W kolejnych latach Paweł Wilkowski rozwijał działalność. Z jednej imprezy zrobiły się trzy, a w kolejnych latach jeszcze więcej. Powstał też cykl regat załóg dwuosobowych Off-Short Racing, w którym klasyfikowane są zawody z całego polskiego wybrzeża oraz z Bornholmu.
Równolegle z organizacją regat, Wilkowski rozpoczął też tworzenie własnego systemu trackingu satelitarnego trackingu S-Track.
– Organizuję regaty offshorowe, czasami są to wyścigi o długości 300-400 Mm i fajnie by było, gdyby można było je oglądać – opowiada. – Jakbym wynajmował tracking, np. YellowBricka, wyszłoby bardzo drogo, zwłaszcza przy mniejszych imprezach. Dlatego pomyślałem, dlaczego nie stworzyć własnego systemu.
S-Track jest wykorzystywany nie tylko na imprezach organizowanych przez Pawła Wilkowskiego, ale innych regatach. W 2022 roku dzięki niemu można było śledzić m.in. Bałtyckie Regaty Samotnych Żeglarzy o Puchar Poloneza. System jest też nieustannie rozwijany i rozszerzany o nowe funkcjonalności.
Aktualnie Paweł Wilkowski łączy rolę organizatora imprez i regatowca. Z sukcesami, bo w tym roku zdobył swój pierwszy złoty medal w Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski. Wciąż ma też apetyt na więcej.
– Moim celem jest wywindowanie cyklu Off-Short Racing na poziom międzynarodowy – tłumaczy. – Może to jest mrzonka, ale chciałbym stworzyć oddolnie taką żeglarską ligę na Bałtyku. Estończycy i Finowie wykazywali już zainteresowanie moim cyklem i mam nadzieję, że uda się kontynuować rozmowy.
Paweł Wilkowski ma też cele regatowe.
– Marzyłem o tym, żeby wystartować w przyszłym roku w AZAB-ie, czyli wyścigu z Anglii na Azory i z powrotem – opowiada. – Niestety nie dam rady, ale może uda się za pięć lat w kolejnej edycji.
Paweł Wilkowski, ur. 9 kwietnia 1966 roku w Gdańsku. Kapitan jachtowy i motorowodny, absolwent zarządzania na Politechnice Gdańskiej. Doświadczony regatowiec – morski żeglarski mistrz Polski załóg jednoosobowych z 2022 roku – oraz organizator imprez w formule dwuosobowej. Od 2018 roku ściga się na jachcie „Vataha 2”. Rozwija system trackingu S-Track. Pracował m.in. w biurze konstrukcyjnym Stoczni Gdańskiej, Wojewódzkim Urzędzie Pracy, na Politechnice Gdańskiej, a od 1997 roku prowadzi firmę Start-Up. Był członkiem Polskiego Klubu Morskiego w Gdańsku, Akademickiego Klubu Morskiego w Gdańsku i Jacht Klubu Marynarki Wojennej w Gdyni. Obecnie należy do Yacht Klubu Polski Gdynia oraz Klubu Żeglarzy Samotników.