
Karol Krupski-Teterycz, czyli Polak i Hiszpan z marzeniem o igrzyskach
Ma 18 lat, stanął na podium młodzieżowych mistrzostw świata w klasie ILCA 7 i ma zarówno polskie, jak i hiszpańskie obywatelstwo. Karol Krupski-Teterycz, bo o nim mowa, reprezentuje jednak Hiszpanię. To w tym kraju mieszka od urodzenia i pomimo młodego wieku awansował do ścisłej kadry olimpijskiej seniorów tego kraju. Na pewnym etapie mógł nawet zmienić dyscyplinę sportową.
Rafał Krupski i Agnieszka Teterycz-Krupska pochodzą z Bolesławca. Wyjechali z Polski ponad 20 lat temu i osiedli na Majorce, gdzie mieszkają do dzisiaj, chociaż początkowo miało to wyglądać inaczej. Tam 8 marca 2007 roku urodził się ich syn Karol Krupski-Teterycz.
– Najpierw na tę znaną hiszpańską wyspę, ze względu na pracę, wyjechał w 2001 roku mój mąż, a ja dołączyłam do niego rok później – mówi Teterycz-Krupska. – Początkowo pobyt miał trwać kilka tygodni, następnie trzy miesiące, ale tak się wszystko potoczyło, że zostaliśmy aż do teraz. Mieszkamy w położonym w południowo-zachodniej części wyspy mieście Paguera.
Z żeglarstwem w ich rodzinie miała wcześniej styczność tylko pani Agnieszka, ale wyłącznie rekreacyjnie, nigdy wyczynowo.
– Zaczęło się od grupy żeglarskiej, która była podpięta pod harcerstwo, z którą wyjeżdżaliśmy na kilkutygodniowe obozy na Mazury – wspomina. – Następnie uczęszczałam do nieistniejącej już bazy pod Bolesławcem, gdzie w wakacje żeglowaliśmy, a w zimę wykonywaliśmy prace restauracyjne przy łódkach. Jednak nigdy nie uprawiałam tego sportu wyczynowo. Co prawda brałam udział kilka razy w regatach, ale były to takie koleżeńskie zawody.
Niechętne początki Karola i szybki przełom
Inaczej sprawa miała się z synem Polaków w Hiszpanii. Rodzice zapisali ośmioletniego (2015 rok) wówczas Karola na półkolonie do szkółki Sail Swim pod Bolesławcem, prowadzonej przez Jakuba Jakubowskiego. Okazuje się, że jego początkowe nastawienie do żagli wcale nie było pozytywne.

Fot. Archiwum prywatne
– Muszę przyznać, że nie chciałem iść na ten kurs i nawet z płaczem prosiłem rodziców o to, żeby zostać w domu – mówi Karol Krupski-Teterycz. – Jednak już po powrocie do domu po południu poprosiłem z uśmiechem na ustach o zapisanie mnie na jeszcze jeden turnus. I tak zaczęła się moja przygoda z żeglarstwem. Kiedy wróciliśmy na Majorkę, to mama zapisała mnie tam na zajęcia takiej szkółki sobotniej.
– Okazało się, że po dwóch lekcjach trenerzy powiedzieli nam, że Karol wyjątkowo dobrze sobie radzi oraz robi szybkie postępy – mówi Agnieszka Teterycz-Krupska. – Następnie spytali, czy w związku z tym nie zgodzilibyśmy się na przeniesienie go do grupy regularnie trenującej, która ma zajęcia około cztery razy w tygodniu.
Oczywisty wybór reprezentacji
Karol zaczął od pływania na Optimiście, na którym trenował przez okres około czterech lat. W wieku 12 lat przesiadł się już na Lasera. O wcześniejszej niż zazwyczaj zmianie klasy zaważył jego rozwój fizyczny.
– W Hiszpanii również pływa się na Optimiście przeważnie do 15 roku życia, ale w tamtym okresie dość szybko rosłem i zrobiłem się zwyczajnie za duży na tę łódkę – tłumaczy młody żeglarz. – Gdybym przy ówczesnym swoim wzroście pozostał na Optimiście, to mogłoby to wpłynąć negatywnie m.in. na moje zdrowie.
Trzy lata temu Karol Krupski-Teterycz po raz pierwszy zakwalifikował się do młodzieżowej reprezentacji Hiszpanii na mistrzostwa Europy w klasie ILCA 4. Impreza odbywała się wtedy w Dziwnowie, a młody zawodnik, który posiadał zarówno obywatelstwo polskie, jak i hiszpańskie, wybrał pływanie w barwach kraju z Półwyspu Iberyjskiego.

Fot. Archiwum prywatne
– Mieszkamy tutaj na stałe, nie planujemy powrotu do Polski i nasz syn trenuje na co dzień w Hiszpanii więc wybór reprezentacji był dość naturalny – wyjaśnia mama zawodnika. – Zgłosili się do niego przedstawiciele tutejszego związku żeglarskiego i teraz co roku jest powoływany na najważniejsze imprezy.
Nauka, treningi i poważny awans
Obecnie utalentowany sportowiec regularnie wyjeżdża na około trzytygodniowe zgrupowanie, po czym wraca na mniej więcej tydzień i nadrabia zaległości w szkole. Uczy się w szkole mistrzostwa sportowego, która bardzo wspiera rozwój sportowy swoich uczniów i wspomaga w sytuacjach częstych nieobecności na codziennych lekcjach.
W przypadku Karola zdarza się, że nie ma go na zajęciach przez blisko 300 godzin lekcyjnych w roku. Jego rozwój żeglarski zaowocował powołaniem do ścisłej grupy hiszpańskich zawodników klasy ILCA 7, którzy przygotowują się do igrzysk olimpijskich. I to pomimo tak młodego wieku.
– W ciągu ostatnich kilku lat udawało mi się czasem awansować do złotej grupy, startując razem z seniorami w ważnych regatach takich jak Puchar Księżniczki Zofii i zostało to zauważone oraz docenione znalezieniem się pięcioosobowym gronie zawodników starających się o start w igrzyskach – mówi Karol. – To niesamowite wyróżnienie za osiągany regularnie progres. Zdaję sobie sprawę z tego, że jestem najmłodszy w tym wąskim gronie, a na igrzyska pojedzie tylko jeden z nas. Ale jeśli nie na te najbliższe, to będę walczył o start w następnych. Motywacji mi nie zabraknie.

Karol Krupski-Teterycz podczas mistrzostw Hiszpanii w maju 2025 roku. Fot. Yepa Photography/Club Nautico Ibiza
Karol Krupski-Teterycz zajął 15. miejsce w końcowej klasyfikacji mistrzostw świata do lat 21 w sierpniu bieżącego roku, ale w kategorii do lat 19 został wicemistrzem świata. To pokazuje, że drzemie w nim duży potencjał.
Propozycja zmiany dyscypliny i kolejny żeglarz w rodzinie
Treningi żeglarskie składają się także z jazdy na rowerze, co od wielu lat praktykują także reprezentanci Polski klas olimpijskich. Hiszpańscy kadrowicze również tak robią i Karol potrafi przejechać trasy po 200 lub nawet ponad 300 km, objeżdżając dookoła całą wyspę. Doszło do tego, że zwróciły na niego uwagę osoby związane z hiszpańskim związkiem kolarskim i zaproponowały zawodowe kolarstwo.
Jazdę na rowerze zaszczepił w nim tata Rafał, który sam regularnie trenuje kolarstwo i wspiera syna udzielając mu wskazówek. Tak samo obaj trenują czasem razem na siłowni, gdzie Karol czerpie z wiedzy taty.

Fot. Archiwum prywatne
– Miałem jeden rok, w którym nie byłem zadowolony ze swoich wyników na wodzie i wtedy zgłoszono się do mnie z propozycją przerzucenia się z treningami na kolarstwo – przyznaje polsko-hiszpański żeglarz. – Zostałem jednak przy żeglarstwie i nie żałuję tego. Zacząłem robić postępy i czerpię z tego dużo radości. Jazda na rowerze jest dla mnie doskonałym treningiem kardio i ćwiczeniem wytrzymałości fizycznej, a na Majorce są świetne warunki do uprawiania kolarstwa. Z kolei czasem po powrocie z łódki do domu potrafię jeszcze tego samego dnia zejść na wodę, ale już na wingfoilu. To hobby pomaga mi trenować utrzymywanie równowagi i lepsze czucie balansu łódką.
W hiszpańskiej kadrze Karol Krupski-Teterycz czuje się komfortowo, w dużej mierze także dzięki atmosferze, jaka tam panuje.
– Cieszy mnie jego pasja i zapał, bo dzięki temu może osiągać lepsze efekty – mówi Agnieszka Teterycz-Krupska. – Ale ważna jest też grupa ludzi, z którą się przebywa, a ich trener naprawdę fajnie ich prowadzi. Chłopaki wspierają siebie wzajemnie i są dla siebie przyjaciółmi. To jest bardzo ważne, że Karol, będąc daleko od domu, ma tam osoby, którym może zaufać, poradzić się w jakiejś sprawie. Bardzo cenne jest to, że ci zawodnicy przygotowywani do igrzysk nie rywalizują ze sobą tylko tworzą zgraną grupę.
Żeglarstwem zaciekawiła się także siostra Karola, która jest od niego o cztery lata młodsza. Ona póki co nie ma jeszcze na swoim koncie sukcesów. Z kolei on sam marzy o starcie w igrzyskach, a jak już mu się to uda, to wtedy przyjdzie czas na myślenie o czymś więcej.
– Skupiam się na razie na samej walce o igrzyska, ale marzeniem jest oczywiście medal tej wyjątkowej imprezy – mówi nasz rozmówca. – Jednak nie chcę wybiegać zbyt daleko w przyszłość i chcę skupić się na dążeniu do celu małymi krokami.