
Niesamowity IRS Gotland CUP. 500 mil i tylko dwie minuty różnicy
Z powodu sztormowych warunków na Morzu Bałtyckim tylko dwa z sześciu jachtów ukończyły pierwszą edycję IRS Gotland CUP. Długodystansowe, 500-milowe, regaty załóg dwuosobowych z Gdańska do Gdańska dookoła Gotlandii odbyły się w dniach 23-28 sierpnia. Impreza zalicza się do cyklu regat DoubleHanded Offshore Racing.
Do udziału w nowych zawodach zgłosiło się dwunastu żeglarzy na sześciu jachtach. Uczestnicy regat wiedzieli, że czeka ich trudne zadanie, ponieważ na czas wyścigu prognozowany był silny wiatr z północnego zachodu, mający osiągać nawet ponad 30 węzłów. Wszystkiemu miało towarzyszyć wysokie zafalowanie na Bałtyku.
Komplet sześciu łodzi wystartował do 500-milowej rywalizacji w sobotę, 23 sierpnia, o godzinie 13.00. Jednak już podczas pierwszej doby z dalszej rywalizacji zrezygnowały cztery załogi. Fatalne warunki zmusiły do wycofania się do portu w Helu Roberta Studzińskiego i Roberta Szymańskiego (IRS Sailing Team, KŻS) na „IRS Challenger”, Sławomira Dąbrowskiego i Marka Wołoszyna (Akademicki Klub Morski) żeglujących na „Sadze”, Romana Paszke i Marcina Ślęzaka (Narodowe Centrum Żeglarstwa AWFiS) na łódce „Lara Jane” oraz Bartłomieja Gałeckiego i Jana Gałeckiego (Yacht Klub Stal) na pokładzie „Tintamarre”.
Waleczna dwójka, minimalna różnica na mecie
Na placu boju pozostali jedynie Paweł Wilkowski i Mariusz Kowalski (YKP Gdynia) płynący „Vatahą” oraz Robert Rayski i Michał Kuplowski (KŻS, Jacht Klub Morski „Joseph Conrad”) na „Magico”. Wiatr na trasie osiągał w porywach nawet do ponad 40 węzłów, a fale były wysokie na około trzy metry.
– Pierwsza faza regat minęła spokojnie – mówi Robert Studziński, organizator regat i jeden z zawodników. – Pogoda pogorszyła się dopiero po minięciu Helu. Ale bardziej niż silny wiatr, we znaki dawała się żeglarzom wysoka fala w kierunku dziobów. Spodziewaliśmy się trudnych warunków, ale wiatr okazał się ostatecznie silniejszy, niż wskazywały na to prognozy. Myśleliśmy o przesunięciu zawodów, ale prognozowane warunki by nam to utrudniły więc zdecydowaliśmy się na przeprowadzenie ich zgodnie z planem. To dla nas cenne doświadczenie i na pewno pomyślimy o tym, jak inaczej będzie można w przyszłości postąpić w takiej sytuacji. W każdym razie zawodnicy, którzy zostali na trasie są bardzo doświadczeni.
Oba jachty dopłynęły do mety w środę, 27 sierpnia. Okazało się, że pomimo tak długiej trasy, jednostki toczyły zaciętą walkę do ostatnich metrów. Jako pierwsi wyścig ukończyli Robert Rayski i Michał Kuplowski na „Magico”. 2 minuty i 10 sekund za nimi dokonali tego żeglujący „Vatahą” Paweł Wilkowski i Mariusz Kowalski. Natomiast po skorygowaniu czasu, z zajęcia pierwszego miejsca cieszyli się ci drudzy.
IRS Gotland CUP – najważniejsze regaty w cyklu
Biorąc jednak pod uwagę tak wymagające warunki, nagrodą dla każdego duetu jest już na pewno samo ukończenie regat.
– Są to jedne z najtrudniejszych regat na Bałtyku – mówi Studziński. – Chcemy, aby te zawody stały się flagową imprezą cyklu DoubleHanded Offshore Racing i cieszy nas bardzo, że pomimo wycofania się większości jachtów, końcówka była tak zacięta, ponieważ dostarczyła ona kibicom wielu emocji. Mam nadzieję, że z każdą edycją liczba uczestników będzie regularnie się powiększała.
Patronem prasowym regat jest portal Żeglarski.info.