< Powrót
9
sierpnia 2024
Tekst:
Adam Mauks
Zdjęcie:
World Sailing / Sander van der Borch
Załoga Szymon Wierzbicki i Dominik Buksak zajęła najwyższe miejsce z polskich reprezentantów.

Igrzyska olimpijskie 2024 bez polskich medali w żeglarstwie

Polscy żeglarze nie przywieźli z igrzysk olimpijskich 2024 roku medali. – Od sportowców oczekuje się medali i ten start jest pewnym rozczarowaniem – przyznaje prezes Polskiego Związku Żeglarskiego Tomasz Chamera.

Najlepsze miejsce na olimpijskim akwenie u wybrzeży Marsylii wywalczyła załoga Dominik Buksak-Szymon Wierzbicki (AZS AWFiS Gdańsk/AZS Poznań), która startowała w klasie 49er. Polacy po dwunastu wyścigach byli na piątym miejscu. Wyścig medalowy był przekładany dwa razy z powodu zbyt słabego wiatru, ale kiedy już udało się go przeprowadzić, Polacy popełnili falstart i musieli gonić rywali. Do medalu zabrakło niewiele i ostatecznie nasza załoga zajęła piąte miejsce.

Druga w naszej wewnętrznej polskiej klasyfikacji była Julia Damasiewicz (AZS Poznań), która w Formule Kite kobiet uplasowała się na siódmym miejscu. Awansowała do biegu półfinałowego, ale to było wszystko na co było stać 20-letnią, najmłodszą w polskiej ekipie, zawodniczkę.

Maja Dziarnowska (SKŻ Ergo Hestia Sopot) startowała w klasie iQFoil kobiet. Podobnie jak Paweł Tarnowski (SKŻ Ergo Hestia Sopot), startujący w klasie iQFoil mężczyzn, nie awansowała do półfinałów serii medalowej. Maja w ćwierćfinałach zajęła piąte, a Paweł szóstą lokatę. Dało im to ostatecznie, odpowiednio, ósmą i dziesiątą pozycję w klasyfikacji igrzysk olimpijskich. Tarnowski po czterech wyścigach był nawet liderem klasyfikacji. Po rozegraniu dziesięciu biegów był drugi, potem spadł na czwarte miejsce. Żeglował równo i dawał nadzieję na medal, ale się nie udało.

W klasie ILCA 6 Agata Barwińska (SSW MOS Iława) skończyła zmagania na piętnastym miejscu. O jedną pozycję niżej uplasował się Maksymilian Żakowski (AZS Poznań), który reprezentował Polskę na igrzyskach olimpijskich w Formule Kite mężczyzn.

Załoga Aleksandra Melzacka i Sandra Jankowiak (YKP Gdynia/AZS Poznań) startujące w klasie 49erFX uplasowały się na osiemnastym miejscu.

„Szczerze mówiąc, nigdy w całej karierze nie mieliśmy tylu problemów technicznych ze sprzętem, co podczas tego wydarzenia. Chociaż poświęcamy dużo czasu dbaniu o każdy szczegół i sprawdzamy go codziennie, najwyraźniej popełniliśmy kilka błędów” – napisały polskie żeglarki na swoim profilu na Facebooku. Podczas igrzysk nie miały łatwo, bo w hotelu w którym mieszkały pojawił się problem z… pluskwami. Zmiany pokojów nic nie dały i Polki ostatecznie wylądowały w innym hotelu. Jakby tego było mało Sandra Jankowiak straciła też swoją kolekcję pamiątkowych pinów, która padła łupem hotelowych złodziei.

Najniżej z polskich żeglarzy uplasował się Michał Krasodomski (AZS AWFiS Gdańsk), startujący w klasie ILCA 7. Polak zajął 40. miejsce, ale wobec niego oczekiwania były najmniejsze, bo kwalifikację do Marsylii uzyskał z listy rezerwowej, dzięki wycofaniu szwedzkiego reprezentanta, i przyleciał raczej po naukę niż medale.

– Trudno być zadowolonym, kiedy wraca się z igrzysk bez medalu – mówi Tomasz Chamera, prezes Polskiego Związku Żeglarskiego. – Bez względu na to jakbyśmy do tego nie podeszli i jakie były na to szanse. Od sportowców oczekuje się medali i jest to pewne rozczarowanie, mimo bardzo przyzwoitych startów załogi Dominik Buksak-Szymon Wierzbicki, Julii Damasiewicz czy Mai Dziarnowskiej. Pozostali wypadli jednak poniżej oczekiwań. Trzeba się teraz pozbierać, podnieść po porażce i zacząć kolejną kampanię. Na poprawę olimpijskich wyników naszych żeglarzy będziemy musieli jednak poczekać cztery lata do igrzysk olimpijskich w Los Angeles.

Co myślisz o tym artykule?
+1
2
+1
1
+1
2
+1
2
+1
0
+1
0
+1
3