Słynne statki: „Santa Maria”
„Santa Maria” była największym z trzech żaglowców w pierwszej wyprawie Krzysztofa Kolumba w 1492 roku, podczas której odkrył Amerykę. Choć nazwa statku od razu budzi skojarzenia z wyprawą słynnego podróżnika i jego wielkim wyczynem o żaglowcu bardzo niewiele wiadomo. Jednak uchodzi za najbardziej znany okręt Kolumba spośród wszystkich, które uczestniczyły w jego wyprawach.
Wiemy, że właścicielem „Santa Marii” był hiszpański podróżnik i kartograf Juan de la Cosa. Wynajął on Kolumbowi na pierwszą wyprawę karawelę „La Gallega”, bo tak najpierw nazywał się statek. Został on flagowym statkiem Krzysztofa Kolumba.
Do dnia dzisiejszego nie zachowały się żadne wiarygodne dokumenty, które przedstawiałyby wygląd któregokolwiek ze statków wielkiego odkrywcy. „Santa Maria” miała ok. 21 metrów długości, trzy maszty i jeden pokład. Niektóre źródła podają długość pokładu 19, inne 25, a jeszcze kolejne nawet ponad 26 metrów. Szerokość jednostki miała z kolei wynosić ok. 5,5 metra.
Jeśli chodzi o uzbrojenie to statek miał być wyposażony w 4 bombardy kalibru 90 mm. To niewielkie armaty, używane głównie do strzałów ostrzegawczych lub w obronie przed piratami. Załogę stanowiło ok. 40 marynarzy.
„Santa Maria” – utrata statku i wieloletnie poszukiwania wraku
Po dotarciu na Haiti, którą Kolumb nazwał Hispaniola, 25 grudnia 1492 roku „Santa Maria” osiadła na mieliźnie w pobliżu tej drugiej wyspy. To uniemożliwiło jej dalszą żeglugę. Deski z unieruchomionego statku wykorzystano później do budowy osady La Navidad właśnie na Hispanioli.
W 2003 roku u wybrzeży Haiti natrafiono na wrak statku, który – według podwodnego archeologa Barry’ego Clifforda – może być pozostałością „Santa Marii”. Choć jego identyfikacja nie została jeszcze jednoznacznie potwierdzona, trwają badania mające na celu ustalenie jego prawdziwego pochodzenia.
Natomiast na przestrzeni lat zostało zbudowanych kilka replik tego statku. Jedna z nich, w skali 1:1, znajduje się w Muzeum – Pracowni Literackiej Arkadego Fiedlera w Puszczykowie koło Poznania.
Jeden statek, trzy wyprawy
Mało również wiadomo o innych statkach Krzysztofa Kolumba, które brały udział w jego czterech wyprawach. Łącznie podczas wszystkich swoich podróży użył ponad 25 statków. W jego pierwszej wyprawie uczestniczyły jeszcze „Pinta” i „Niña”. Po rozbiciu się „Santa Marii” żeglarz wrócił w marcu 1493 roku do Europy na pokładzie „Niñy”, trzymasztowej karaweli, na pokładzie której służyło 24 marynarzy.

Szkic przedstawiający karawelę „Niña”. Fot. Wikipedia
Ona również była bardzo znana, ponieważ popłynęła jeszcze w dwóch kolejnych wyprawach słynnego kapitana. W 1500 roku dotarła do Santo Domingo, ale rok później ślad po niej się urywa. Ale również doczekała się repliki, którą można oglądać w hiszpańskim porcie Palos de la Frontera.
Z kolei „Pinta” była najszybszym statkiem tej wyprawy. To mogło przyczynić się do tego, że pierwszym człowiekiem, który zobaczył nowy świat 12 października 1492 roku był jej marynarz Rodrigo de Triana. Karawela miała ok. 20 metrów długości i 7 szerokości.
Załoga składała się z ok. 25 marynarzy. „Pinta” w drodze powrotnej z tej wyprawy wróciła do Europy najszybciej, ale nie wiadomo, co działo się z nią po przybyciu do portu Baiona w marcu 1493 roku. Właśnie w tym północno-hiszpańskim porcie można zobaczyć replikę tego statku.
Znikome informacje o pozostałych statkach
W drugiej wyprawie flota liczyła aż 17 statków i około 1500 ludzi, a okrętem flagowym był prawdopodobnie „Mariagalante”, ale prawie nic o nim nie wiadomo. Nazwa statku została utrwalona geograficznie – jedna z wysp na Karaibach, należąca dziś do Gwadelupy, nosi nazwę „Marie-Galante” – prawdopodobnie na cześć statku Kolumba.
Jednak nie zyskał on takiej sławy jak statki z pierwszej ekspedycji, ponieważ druga wyprawa miała charakter bardziej kolonizacyjny niż eksploracyjny. Natomiast nie ma informacji o tym, który z sześciu okrętów trzeciej wyprawy Krzysztofa Kolumba pełnił rolę flagowego. Możliwe, że był to „Santa Cruz” albo „Niña”.
Podczas czwartej podróży głównym statkiem z czterech jednostek, był „Capitana”. Podczas eksploracji wybrzeży Ameryki Środkowej, wszystkie statki zostały poważnie uszkodzone przez robaki morskie (świdraki) oraz trudne warunki pogodowe.
Ostatecznie „Capitana” została porzucona wraz z innymi statkami na wybrzeżu Jamajki.


