
Zajęcia w Szkole Morskiej – młodzież profesjonalnie szkolona
Uczniowie klasy gimnazjalnej III A Szkoły Podstawowej nr 51 w Gdyni, uczestniczący w programie Pomorskiej Szkoły Żeglarstwa i Edukacji Morskiej, wzięli udział w zajęciach Szkoły Morskiej w Gdyni, w profesjonalnym programie szkoleń członków załóg statków morskich obejmującym indywidualne techniki ratunkowe na morzu (ITR).
Gimnazjaliści, włączeni do międzynarodowej grupy zawodowych marynarzy, musieli na starcie pokonać barierę językową. Komunikacja, zgodnie z wykładnią IMO, prowadzona była w języku angielskim, zarówno ze strony wykładowców i instruktorów, jak i pomiędzy marynarzami.
Program kursu, który obejmuje nauczenie skutecznego posługiwania się indywidualnymi i zbiorowymi środkami ratunkowymi, rozróżnianie rodzajów zagrożeń, które mogą wystąpić na statku, lokalizowanie i używanie środków ratunkowych tamże, posługiwanie się pirotechnicznymi środkami sygnałowymi, obsługiwanie radiowych środków wzywania pomocy, zachowanie się w sytuacjach, takich jak opuszczanie statku czy przebywanie w wodzie, w tratwie i łodzi ratunkowej, został dla grupy uczniów odpowiednio zmodyfikowany.
Odwiedzili oni Szkołę Morską w piątek 2 listopada. Zaczęli od wizyty w symulatorze mostka kapitańskiego, gdzie poznali zasady dowodzenia statkiem, obserwacji, określania zagrożeń i obsługi radiowych środków komunikacyjnych wzywania pomocy.
Kolejny punkt to szatnia i sala treningowa. Każdy uczestnik, pod okiem instruktorów, otrzymał do założenia skafander piankowy i piankowy kombinezon ratowniczy. W niewygodnych (na lądzie) ubraniach, w kilkuosobowych zespołach, kursanci przećwiczyli procedury zachowań – łączenie się grupy, opieka nad słabszymi, lokowanie się w tratwie ratunkowej, których głównym celem była integracja zespołu, partnerska współpraca pomiędzy członkami w warunkach niebezpieczeństwa, komunikacja słowna i niewerbalna.
Następnie uczestnicy kursu zostali przewiezieni na nabrzeże Basenu Prezydenta, gdzie odbyła się „mokra” część zajęć.
Podstawy rzucania kołem ratowniczym do rozbitka w wodzie, sprawdzenie szczelności skafandra i kombinezonu, prawidłowe założenie pasa ratunkowego. Wreszcie skok z wysokiego nabrzeża do wody. Niełatwe zadanie poprzedzone zostało dokładnym instruktażem i procedurami, do których należało staranne, pionowe pozycjonowanie ciała, zwarcie nóg, ułożenie rąk i utrzymanie pasa ratunkowego, osłonięcie twarzy.
Prowadzący trening instruktorzy, zwracali szczególną uwagę na relacje w grupie. Skok do wody rozpoczyna zawsze najsłabszy z zespołu. Po nim skaczą w odstępach kolejni. Ostatni wykonuje skok dowodzący. Dalsze ćwiczenia to grupowanie się rozbitków w wodzie, przemieszczanie się, zajęcia ze zwodowaną tratwą, wychodzenie z wody na lonży i wylewanie wody ze skafandra ratowniczego.
Ćwiczenia podsumowali uczniowie.
– Zajęcie ciekawe i wyczerpujące dla niewprawionych – mówi Krzysztof, uczeń III A. – Mój angielski okazał się potrzebny i nie miałem problemu ze zrozumieniem wykładowcy. Zupełnie nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo potrzebna jest integracja w zespole, współpraca i wzajemna komunikacja w warunkach zagrożenia.
– Bardzo lubię sporty ekstremalne – dodaje Kacper, też uczeń klasy gimnazjalnej. – ITR-y to jeszcze jedno wyzwanie. Uważam, że każdy uczeń szkoły średniej powinien choć raz w życiu wziąć udział w takich ćwiczeniach. Przeżycia i emocje, których doświadczyłem i które pewnie towarzyszą rozbitkom, pozwalają spojrzeć na sprawy bezpieczeństwa i zagrożeń nie tylko na wodzie, z dystansem i wyobraźnią.
PODZIEL SIĘ OPINIĄ