Niepewność przed bojerowymi mistrzostwami świata i Europy
8 lutego mają zostać rozegrane mistrzostwa świata i Europy w bojerowej klasie DN. Na razie nie wiadomo, gdzie się dobędą i czy w ogóle uda się je zorganizować.
– Z powodu problemów z lodem w Europie imprezy bojerowe rozgrywane są zaledwie w kilku punktach – wyjaśnia Jerzy Henke, komandor Floty Polskiej DN. – Lód pojawił się na północy Szwecji i Finlandii oraz na Węgrzech przy granicy z Ukrainą. Tam właśnie z Ukrainy przyszedł zimny wiatr i zamarzło sztuczne rozlewisko na rzece Cisa. Lekki lód pojawił się w Czechach, jednak nie utrzymał się zbyt długo.
Polacy skorzystali niedawno z okazji do potrenowania w Szwecji, gdzie miały odbyć się regaty R1 i R2 zaliczane do Pucharu Szwecji, jednak na prawdziwe regaty musieli przenieść się do Finlandii, gdzie Jarosław Radzki z KKS Warmia Olsztyn wygrał zawody Kuopio Ranking. Trzeci w tych regatach był Dariusz Kardaś. Z kolei Roman Morgaś z MKŻ Mikołajki dotarł aż na Syberię i tam zajął druga lokatę w regatach Bajkalski Wiatr.
– To wariacki sport i nasi zawodnicy potrafią przejechać kilka tysięcy kilometrów żeby dotrzeć na zawody – mówi komandor Henke. – No i jeżdżą z własnymi bojerami nawet do Azji. Tymczasem za kilkanaście dni mają rozpocząć się mistrzostwa świata i Europy na najlepszym lodzie w Europie Najprawdopodobniej rozegrane zostaną w Szwecji, bo tam jest lód. Ale jeśli spadnie śnieg, to nic z tego nie będzie, bo w Skandynawii słońce operuje inaczej niż u nas. Tu śnieg po kilku dniach topnieje, tam leży bardzo długo.
Gdyby mistrzostw nie udało się rozegrać, nie byłby to wyjątek w historii europejskich bojerów.
– Historia zna takie przypadki – zapewnia nasz rozmówca. – W 1984 roku nie udało się rozegrać żadnych zawodów bojerowych w Europie. Ale na razie jesteśmy dobrej myśli i obserwujemy prognozy pogody.
PODZIEL SIĘ OPINIĄ