< Powrót
30
września 2016
Tekst:
Dariusz Olejniczak
Zdjęcie:
arch. Romualda Koperskiego

„Pianistą” przez Atlantyk

14 października o godzinie 10 ze Skweru Kościuszki w Gdyni Romuald Koperski wyruszy w kolejną niezwykłą wyprawę. Tym razem podróżnik zamierza przepłynąć Ocean Atlantycki w łodzi napędzanej siłą mięśni i wiatrem.

Znany dotąd bardziej z wypraw samochodowych – głównie na Syberię – podróżnik podejmuje próbę pokonania oceanu po raz drugi. Trzy lata temu wyruszył z wybrzeża Japonii na Pacyfik, z zamiarem przepłynięcia oceanu łodzią wiosłową. Niestety, z powodu załamania pogody, po kilkunastu dniach musiał przerwać podróż.

Film o przerwanej wyprawie przez Pacyfik 

Teraz wraca na wielką wodę – tym razem na Atlantyk  –  i chce ten wyczyn potraktować jako trening przed powrotem na Ocean Spokojny. Piotr Adamowicz, znany żeglarz i konstruktor, przeprojektował „Pianistę” – łódź podróżnika tak, by spełniała wszystkie warunki niezbędne do skutecznego i bezpiecznego żeglowania. Jest to jednostka wiosłowa z powierzchnią nawiewu.

– Dzięki temu na trasie powinienem mieć spory odcinek, w którym wiatr będzie właściwie sam pchał łódkę – wyjaśnia Romuald Koperski.

A jak będzie wyglądała trasa? Z Gdyni łódka zostanie przetransportowana do Kadyksu samochodem, potem promem na Teneryfę, by ostatecznie dotrzeć na kolejną wyspę kanaryjską La Gomerę.

– Będę płynął trasą Kolumba – mówi podróżnik. – On też na wyprawę w poszukiwaniu Indii wyruszył z tej wyspy. Liczę, że ominę Wyż Azorski, który mógłby mnie z powrotem skierować w stronę Hiszpanii i dotrę do strefy pasatów. To mi pomoże w rejsie, który powinien potrwać mniej więcej trzy miesiące. Nie wiem dokładnie, na której wyspie po drugiej stronie oceanu wyląduję.

Romuald Koperski deklaruje, że wyposażenie jego łodzi będzie zredukowane do minimum.

– Jeden dobry nóż, jeden dobry garnek, zero gadżetów survivalowych – mówi. – Nie zabieram żywności liofilizowanej, mam wędkę, haczyki, będę łowił ryby. Poza tym jest odsalarka, która będzie działać również wtedy, kiedy zabraknie zasilania z baterii słonecznych, a także kuchenka z butlą gazową. No i oczywiście urządzenia nawigacyjne, AIS, dzięki któremu będę widoczny dla innych jednostek. Zdecydowałem się na taki zestaw na bazie swoich doświadczeń z innych wypraw. Im mniej bagażu, tym lepiej.

Jeden z nielicznych „gadżetów”, jakie znajdą się na pokładzie „Pianisty” to odtwarzacz MP3, bo bez muzyki podróżnik i artysta w jednej osobie życia sobie nie wyobraża.

Informacje o przebiegu rejsu oraz tracking będzie można śledzić na bieżąco na stronie atlantyksolo.romualdkoperski.pl oraz na Facebooku.

Co myślisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

PODZIEL SIĘ OPINIĄ