
Radek Kowalczyk i jego oceaniczne zmagania
W niedzielę, 31 stycznia o godzinie 13 w Starej Rzeźni na szczecińskiej Łasztowni, w cyklu „Dzień Podróżnika”, rozpocznie się otwarte spotkanie ze znanym żeglarzem, kpt. Radosławem Kowalczykiem.
Radosław „Radek” Kowalczyk jest pierwszym Polakiem, który dwukrotnie uczestniczył w jednych z najtrudniejszych na świecie zmagań żeglarskich, czyli w co dwa lata organizowanych międzynarodowych transatlantyckich regatach samotnych żeglarzy – Mini Transat 650. Liczba 650 oznacza, że w dwuetapowych regatach na trasie z Europy do Ameryki Południowej mogą uczestniczyć wyłącznie samotni żeglarze na jachtach o długości 650 cm (6,5 m), na warunkach szczegółowo określonych przez organizatorów. Przed nim w regatach tych uczestniczyło tylko dwóch polskich żeglarzy: Kazimierz „Kuba” Jaworski w roku 1977, a po 30 latach, w roku 2007 – Jarosław „Jaro” Kaczorowski.
Po sześciu latach przygotowań, w roku 2011, Radek po raz pierwszy wystartował do tych regat na zbudowanym w garażu jachcie. Jako jedyny ze startujących żeglarzy w ciągu kilku poprzedzających go miesięcy zdołał wypełnić rygorystyczne wymogi kwalifikacyjne, w tym start w kilku trudnych regatach morskich oraz przepłynięcie na swoim jachcie 2000 mil morskich.
W uznaniu tego, że mimo groźnego zderzenia się na oceanie z wielorybem oraz późniejszych problemów technicznych i kontuzji pokonał całą liczącą ponad 4200 mil morskich trasę, z francuskiego La Rochelle przez Funchal na Maderze do brazylijskiego Salvador de Bahia, pozostali zawodnicy nadali mu miano „Niezniszczalny”.
Do regat Mini Transat 2015 na trasie z Douarnenez we Francji przez Lanzarotte na Wyspach Kanaryjskich do Gwadelupy na Karaibach, wystartował na super nowoczesnym, specjalnie dla niego zbudowanym w Szczecinie 6,5-metrowym jachcie. Wkrótce po opuszczeniu Lanzarotte jacht zaczął tonąć, po zderzeniu się w nocy z jakimś pływającym po oceanie obiektem. Radek musiał wezwać pomoc. Uratowany dzięki perfekcyjnemu przestrzeganiu zalecanych procedur bezpieczeństwa oraz sprawnej akcji ratowniczej, niemal natychmiast zadeklarował chęć kontynuowania startów w kolejnych oceanicznych regatach samotnych żeglarzy.
Na zapowiadanym spotkaniu Radek zapewne opowie o swoich przeżyciach, przemyśleniach i dalszych planach żeglarskich. Dodajmy, że w obu oceanicznych regatach samotnych żeglarzy Radek startował na jachtach o nazwie „Calbud 894”.