
Słynne statki: „Mayflower”
Jego przypłynięcie jest jednym z mitów założycielskich Stanów Zjednoczonych. W 1620 roku „Mayflower” przywiózł purytańskich kolonistów, symbolicznie rozpoczynając angielskie osadnictwo w Ameryki Północnej. Jaka była historia tego żaglowca?
Zapewne gdyby nie jeden słynny rejs, nikt nie pamiętałby o niewielkiej, bo liczącej maksymalnie 27 metrów długości, trzymasztowej fleucie, która powstała niedługo przed 1608 rokiem w angielskim mieście Harwich. Nie wyróżniała się bowiem ani konstrukcją i przeznaczeniem, ani nawet imieniem – jak ustalili badacze, w tym okresie pływało 26 jednostek o nazwie „Mayflower” (tym słowem w Anglii powszechnie nazywano wówczas konwalię).
Jego pierwszym znanym kapitanem żaglowca (a zarazem jego współwłaścicielem) był Christopher Jones, który pływał w rejsach m.in. do Norwegii, Francji i Hiszpanii. Według niektórych podań „Mayflower” służył również jako statek wielorybniczy na północnym Atlantyku. Po 1616 roku o jednostce jest ciszej w źródłach, ale wraca do nich w 1620 roku, kiedy została wynajęta do przewiezienia niecodziennej grupy pasażerów. Do Ameryki, nowej Ziemi Obiecanej – jak wierzyli, wypłynąć chcieli purytanie, czyli radykalny odłam Kościoła anglikańskiego.
Pierwsi ze 102 Pielgrzymów, bo tak ich później nazwano, zamustrowali na pokład żaglowca w połowie lipca, ale z powodu niesprzyjającej pogody „Mayflower” rozpoczął rejs przez Atlantyk dopiero 16 września 1620 roku. Opóźnienie było brzemienne w skutkach, bo pasażerowie jeszcze przed wyruszeniem przez kilka tygodni żyli w ciasnocie na statku i odżywiali zapasami zgromadzonymi na podróż. Pomimo trudnych warunków rejs przebiegł sprawnie, a 19 listopada dotarł do wybrzeży Ameryki Północnej.
Ziemia Obiecana nie okazała się łaskawa. Z powodu nadchodzącej zimy i jesiennych sztormów eksplorowanie wybrzeża było trudne, a koloniści mieli problemy ze znalezieniem miejsca na budowę osady. Na dodatek zaczęły ich dręczyć choroby. Przed śmiercią z głodu uratowała ich tylko pomoc ze strony rdzennych Amerykanów – co rok później zostało po raz pierwszy uczczone jako Święto Dziękczynienia, obchodzone w USA do dzisiaj. Pomimo tego zimą 1620-1621 roku na „Mayflower” zmarło około połowy Pielgrzymów i prawdopodobnie około połowy z 25-30-osobowej załogi.
Z powodu uszczuplenia załogi przez śmierć i choroby kapitan Christopher Jones nie mógł wrócić do Anglii od razu po przewiezieniu pasażerów. Wypłynął dopiero 15 kwietnia 1621 roku, a dotarł na miejsce już 16 maja. Rok później Jones zmarł, a wyeksploatowany „Mayflower” osiadł na dnie Tamizy w Londynie. W 1624 roku żyjący współwłaściciele zwrócili się do sądu o jego wycenę, prawdopodobnie w celu spłacenia wdowy po Christopherze Jonesie.
Dalsze losy żaglowca są nieznane. Prawdopodobnie nie został naprawiony, ale rozegrany, a drewno wtórnie wykorzystane. Zgodnie z tradycją część z nich posłużyła do budowy stodoły na farmie Old Jordans na wsi Jordan. Istnieje ona do dzisiaj i jest dużą atrakcją turystyczną. W latach 1955-1956 w Wielkiej Brytanii zbudowano też replikę żaglowca, nazwaną „Mayflower II”.