< Powrót
27
sierpnia 2015
Tekst:
tef
Zdjęcie:
Wikipedia
Wnętrze XVII-wiecznej tawerny na obrazie z epoki.

Słyszeliście o… kundach?

W jednej z XIX-wiecznych francuskich encyklopedii zdefiniowano marynarza jako istotę ludzką pijącą rum, żującą tytoń i służącą do obsługi żagli.

To dosyć uproszczone widzenie, coś jednak o nielekkim losie ówczesnych marynarzy mówi. Nie była to grupa społeczna specjalnie szanowana. A już szczególnie złą reputacją cieszyły się wśród nich portowe kundy.

Były to męty najgorszego autoramentu. Pijacy, złodzieje i rzezimieszki tułający się od statku do statku. Choć uczeni podzieleni są co do pochodzenia i znaczenia samego słowa „kunda”, to jeszcze przed drugą wojną światową kundy bez problemu spotkać można było w tawernach, choćby Gdyni przy słynnej ul. Portowej.

Kunda zniknął z polskiego marynarskiego pejzażu pod koniec lat czterdziestych ubiegłego wieku, choć samo słowo usłyszeć można jeszcze tu i ówdzie. 

Co myślisz o tym artykule?
+1
1
+1
2
+1
0
+1
1
+1
3
+1
0
+1
1