
Golden Globe Race 2022: Rozpoczął się wokółziemski wyścig samotników
16 samotnych żeglarzy, w tym Polak Edward Walentynowicz, wystartowało w niedzielę 4 września z Les Sables d’Olonne w regatach Golden Globe Race 2022.
Golden Globe Race to wokółziemski wyścig samotnych żeglarzy bez zawijania do portu, który po raz pierwszy odbył się w 2018 roku. Impreza wprost nawiązuje do słynnego The Sunday Times Golden Globe Race z lat 1968-1969. Zwycięzcą legendarnego wyścigu i zarazem pierwszym człowiekiem, który opłynął świat solo non stop został Robin Knox-Johnston. Zmagania te postanowił uczcić australijski żeglarz, regatowiec i podróżnik Don McIntyre, który pół wieku później zorganizował pierwszą edycję Golden Globe Race.
GGR do wyścigu z lat 1968-1969 nawiązuje nie tylko nazwą i założeniami. Jest to bowiem impreza, jak to określają organizatorzy, w starym stylu – jachty muszą być konstrukcjami sprzed 1988 roku, nie mogą być zrobione z tworzywa sztucznego wzmocnionego włóknami, np. węglowymi, a żeglarze mają zakaz korzystania z GPS i otrzymywania prognozy pogody.
W 2018 roku w pierwszej edycji GGR wystartowało osiemnastu żeglarzy, a do mety dopłynęło pięciu. Zwycięzcą po 211 dniach żeglugi został Francuz Jean-Luc Van Den Heede. Drugą edycję rozpoczęło w niedzielę 4 września o godzinie 16 szesnastu śmiałków. Wśród nich polonijny żeglarz z Kanady Edward Walentynowicz.

Edward Walentynowicz.
Fot. arch. Edwarda Walentynowicza
– Zawsze chciałem popłynąć samotnie dookoła świata, ale praca nie sprzyjała – opowiadał nam rok temu Edward Walentynowicz. – Golden Globe Race to doskonała okazja, żeby spełnić marzenie. Ważne też, że te regaty są bardziej dostępne finansowo od innych wokółziemskich wyścigów. Poza tym mieszkam 33 lata w Halifaksie i czuję się do pewnego stopnia obywatelem Nowej Szkocji. A mamy tu piękne tradycje – to tu urodził się Joshua Slocum, pierwszy człowiek, który samotnie opłynął świat.
Polak wystartował w regatach na jachcie typu Rustler 36 „Noah’s Jest”. Walentynowicz kupił go w 2020 roku specjalnie na tę imprezę, ponieważ na pięciu żeglarzy, którzy ukończyli pierwszą edycję GGR, trzech płynęło na jednostkach tego typu, w tym zwycięzca Jean-Luc Van Den Heede. Od tego czasu przygotowywał jacht do wyzwania, m.in. przeprowadził gruntowny remont kadłuba.
W niedzielę polsko-kanadyjski żeglarz został jednym z szesnastu zawodników z całego świata, którzy wypłynęli z Les Sables d’Olonne. Oprócz niego wystartowali Brytyjczycy Ertan Beskardes, Guy Waites, Ian Herbert-Jones i Simon Curwen, Francuzi Arnaud Gaist i Damien Guillou, Amerykanie Elliott Smith i Guy deBoer, Jeremy Bagshaw i Kirsten Neuschafer z Republiki Południowej Afryki, Australijczyk Mark Sinclair, Austriak Michael Guggenberger, Irlandczyk Pat Lawless, Fin Tapio Lehtinen oraz Abhilash Tomy z Indii.
Żeglarzy czeka teraz samotny rejs o długości 30 000 Mm. Trasa biegnie z zachodu na wschód, z ominięciem trzech przylądków – Dobrej Nadziei, Leeuwin i Hornu. Co ciekawe, zawodnicy będą musieli wpłynąć do zatoki Storm Bay na Tasmanii na 90 minut i tam zrzucić żagle lub zakotwiczyć. Będzie to okazja do porozmawiania z rodziną i mediami, którzy jednak nie będą mogli wejść na pokład, ani nic przekazać żeglarzom.
Dla wirtualnych żeglarzy organizatorzy przygotowali Virtual Golden Globe Race. Jest to gra nieco inna od Virtual Regatta, ponieważ pozwala m.in. na prowadzenie astronawigacji.
Golden Globe Race można śledzić na trackingu.