
Maxus Solo Around – Ostatnia prosta przed metą
Szymon Kuczyński jest już na finiszu swojego samotnego rejsu dookoła świata. W listopadzie wpłynął z Reunion i od tego czasu nie zatrzymywał się na trasie.
25 grudnia przeszedł obok Przylądka Dobrej Nadziei, wpływając z powrotem na Atlantyk. Po dwóch tygodniach żeglugi minął Wyspę Świętej Heleny, a 21 stycznia po raz drugi równik i wpłynął na półkulę północną. Odcinek do równoleżnika zero to żegluga ze sprzyjającym wiatrem południowo-zachodnim.
Dobowe przebiegi wynosiły między średnio około 120 mil, a maksymalnie w czasie 24 godzin pokonał 145 mil, co daje rewelacyjną średnią prędkość ponad 6 węzłów! Niestety po przekroczeniu równika dobre wiatry się skończyły i Szymon żeglował pod wiatr w stronę Wysp Zielonego Przylądka w strefie przeciwnego pasatu i prądów morskich. Takie warunki były powodem znacznego spadku dobowych przebiegów „Atlantic Puffina” (do 80 mil) i opóźnienia na trasie.
Szymon planował dotrzeć w region Capo Verde około 22-25 stycznia. Dopiero kiedy znalazł się w pobliżu Ilha Brava w archipelagu Capo Verde, 10 dni później, przysłał informację o swojej pozycji. Dla wielu osób takie opóźnienie było stresującą sytuacją.
– Najtrudniejszy moment to pokonanie Przylądka Dobrej Nadziei, jednak trzeba pamiętać, że po zdobyciu szczytu można potknąć się w drodze powrotnej – powiedziała Brożka, partnerka Szymona opiekująca się rejsem od strony lądowej. – Maxus 22, mimo że ma zaledwie niecałe dwa lata pokonał ponad 34 tysiące mil morskich. Tak długi czas na wodach oceanicznych to obciążenie dla wszystkich elementów – mogą pojawić się awarie elektroniki, problemy z prądem. Kiedy nie wiadomo dokładnie gdzie Szymon jest, pozostaje tylko czekać. Wiem, że na morzu brak wiadomości to dobra wiadomość, ale zawsze przy okresach zbyt dużej ciszy pojawiają się obawy. Chociaż myślę, że największy stres przeżywa mama Szymona.
5 lutego Szymon przesłał wiadomość ze swoją pozycją. Po 70 dniach bez postoju na lądzie czuje się dobrze. Wstępnie nie planował zatrzymywać się na Wyspach Zielonego Przylądka, jednak zmienił zdanie i skierował się do Mindelo, w którym planuje krótki postój przed ostatnią prostą do Wysp Kanaryjskich. Na przywitanie wypłynął mu Olek Hanusz, który żegluje na otwartopokładowym Salmo 21-A w rejsie Dinghy Atlantic. Szymon planuje 1,5 doby postoju na kotwicy i 9 lutego wieczorem chce wypływać na ostatnią prostą – na Gran Canarię, z której wyruszył w listopadzie 2014 r.
Rejs Maxus Solo Around odbywa się dzięki wsparciu partnera głównego – Stoczni Northman oraz polskich i zagranicznych firm: Eljacht.pl, Żaglowni T&J Sails, Sunwear, SunSol, System-MAST, Seatec, Barton Marine, Aura Szczecin, Kevisport, BTA Kompa, Henri Lloyd Polska, Profi, Dzik Podłogi, Maristo.pl. Patronami medialnymi rejsu są: Magazyn Wiatr, Jachting, Sailbook.pl, SailPortal.pl, Portal Travelbit, Pomorski Związek Żeglarski.