
Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch – sportowa droga mistrzów świata
Bezprecedensowy sukces w mistrzostwach świata juniorów w klasie 49er i 49erFX odnieśli Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch. Złoty medal zawodników KS AZS AWFiS Gdańsk jest ukoronowaniem ich wieloletniej pracy, która rozpoczęła się ponad 10 lat temu w Yacht Klubie Polski Gdynia i Yacht Klubie Stal Gdynia.
W niedzielę 11 lipca w odbywających się w ramach Gdynia Sailing Days mistrzostwach świata juniorów 49er i 49erFX Mikołaj Staniul i Jakub Sztorch zdobyli pierwsze polskie mistrzostwo globu w tej klasie. Polacy dominowali przez całą imprezę – byli pierwsi w dziewięciu z piętnastu przeprowadzonych wyścigów. Świetny wynik urodzonych w 2000 roku zawodników nie jest zaskoczeniem, bo od lat odnoszą sukcesy w różnych klasach, od Optimista począwszy.
Mikołaj Staniul, syn Zdzisława Staniula – dwukrotnego uczestnika igrzysk olimpijskich w klasie 470, a obecnie trenera olimpijskiej załogi Agnieszka Skrzypulec i Jolanta Ogar – przygodę z żeglarstwem rozpoczął w Yacht Klubie Polski Gdynia.
– Miał predyspozycje po ojcu – przyznaje Dariusz Dołęga, trener klasy Optimist w YKP Gdynia. – Był pracowity, nietuzinkowy i umiał zaryzykować podczas regat. Pływał w czołówce grupy B i szybko przeszedł do A. Był też reprezentantem na mistrzostwa świata i Europy i jednym z wyróżniających się zawodników klasy Optimist.
Jakub Sztorch karierę żeglarską rozpoczynał w sąsiednim Yacht Klubie Stal Gdynia, gdzie szybko stał się jednym z najlepszych Optimiściarzy i mistrzem Okręgu w grupie B.
– Był bardzo fajny, pracowity, chętny do roboty i ambitny – opowiada Marek Kreft, trener YK Stal Gdynia. – Same pozytywy! Zakwalifikował się też na mistrzostwa świata w klasie Optimist. Nie odniósł tam sukcesu – mistrzostwa były w listopadzie, kilka miesięcy po kwalifikacjach, a przez wakacje Kuba urósł 10 cm i nabrał masy, więc fizycznie nie był w stanie powalczyć. Przygotowywał się już wtedy do przejścia do następnej klasy.
Po Optimiście Jakub Sztorch przeniósł się do Yacht Klubu Polski Gdynia, gdzie pływał z Adamem Głogowskim. Najpierw w klasie 420, a następnie w 29er. Mikołaj Staniul po Optimiście od razu zaczął żeglować w klasie 29er wspólnie z Kajetanem Jabłońskim.
– Mikołaj był bardzo pracowitym zawodnikiem, z jasno określonym celem, do którego dążył – występem na igrzyskach – opowiada Szymon Makowski, który trenował klasę 29er w YKP Gdynia. – Udało się go połączyć w jednej załodze z Kubą, który miał podobny cel. Bardzo naciskałem, żeby razem pływali i wysłałem taką rekomendację do Polskiego Związku Żeglarskiego. Chłopaki się dogadywali i chcieli razem pływać. Na wodzie było to widać.
Od początku 2018 roku Mikołaj z Jakubem ścigali się już wspólnie i przesiedli na klasę 49er. Z nową łódką nie mieli problemów – już we wrześniu 2018 roku na mistrzostwach świata juniorów klasy 49er i 49erFX zajęli ósme miejsce.
– Zaczęliśmy współpracę z początkiem 2018 roku – mówi Przemysław Filipowicz, trener z YKP Gdynia. – Ja do 2018 roku sam pływałem na 49er, więc wszyscy byliśmy w nowej roli. Wyszło bardzo dobrze – mieliśmy ambicje, żeby razem coś fajnego zdziałać i w krótkim czasie udało nam się rozwinąć, a chłopcy bardzo dobrze żeglowali. W pierwszym roku zajęli ósme miejsce na mistrzostwach świata juniorów, a w kolejnym czwarte – widać było progres.
W lipcu 2020 roku załoga Staniul&Sztorch przeszła pod opiekę Polskiego Związku Żeglarskiego i trenera Arkadiusza Fedusio (na co dzień szkoli w UKS Hals Sopot). Po kilku miesiącach, w związku z kontuzją Pawła Kołodzińskiego, Mikołaj i Kuba zaczęli pływać z kadrą seniorską, którą trenuje Paweł Kacprowski.
– To młoda załoga, która ma to szczęście, że szybko osiągnęli gabaryty potrzebne do klasy 49er – wagę załogi w okolicach 160 kg – tłumaczy Arkadiusz Fedusio, trener kadry 49er juniorów PZŻ. – Do tego są dosyć silni i sprawni jak na swój wiek i to dało im przewagę na samym starcie. Górując wagowo i siłowo, łatwiej wykonywać rzeczy technicznie i uczyć się techniki. W seniorach muszą jednak wykazać się dużą znajomością żeglarstwa, a doświadczenia jeszcze nie mają. Ale trenują z Pawłem Kacprowskim i naszą kadrą olimpijską – jedną z lepszych w świecie – więc ich progres jest duży.
W ślad za tym przyszły kolejne sukcesy. We wrześniu 2020 roku w seniorskich regatach Sailing Aarhus Week – Olympic Days II zajęli trzynaste miejsce, a w październiku w mistrzostwach Europy seniorów dwudzieste czwarte. Ukoronowaniem ich rozwoju było zdobycie 11 lipca 2021 roku mistrzostwa świata juniorów w klasie 49er.
– Jako trener merytoryczny zakładałem, że zdobędą złoto – nie było innej opcji – komentuje Arkadiusz Fedusio. – Spodziewałem się nawet, że wygrają w jeszcze większym stylu. Może nie, że wszystkie wyścigi – bo to niemożliwe – ale zdecydowaną większość. Zwłaszcza w warunkach silnowiatrowych. Ale żegluga z juniorami ma swoje haczyki i nie zawsze można wykorzystać to, czego uczy się w seniorach.
– Spodziewałem się dobrego wyniku i sądziłem, że zdobędą medal – dodaje Przemysław Filipowicz. – Choć wiadomo, że w sporcie wszystko może się zdarzyć i niczego nie można być pewnym. Bardzo się cieszę, że im się udało.
– Miło patrzeć, jak chłopaki ciężko pracowali i do jakich rezultatów doszli – mówi Szymon Makowski. – I cieszę się, że mogłem dołożyć do tego cegiełkę.