< Powrót
1
kwietnia 2024
Tekst:
Jędrzej Szerle
Ilustracja:
E.A. Bollinger
Atlantic
Wrak „Atlantica”, litografia z 1873 roku.

Słyszeliście o… katastrofie transatlantyku „Atlantic”?

151 lat temu, 1 kwietnia 1873 roku, na skałach Nowej Szkocji rozbił się transatlantyk „Atlantic”. Katastrofa, w której zginęło ponad 500 osób, była wówczas najtragiczniejszym takim wydarzeniem na północnym Atlantyku w historii.

Pasażerski transatlantyk „Atlantic” zbudowany został w 1870 roku dla linii żeglugowej White Star Line – najlepiej znanej współcześnie z tragicznej historii „Titanica”. Był to parowiec z pomocniczym napędem żaglowym, otaklowany jako bark. Miał 130 metrów długości, 12 metrów szerokości i mógł zabrać na pokład ponad 1100 pasażerów i 166 członków załogi. Po powrocie z dziewiczego rejsu jednostkę reklamowano, że jest niezrównana pod względem bezpieczeństwa, szybkości i komfortu.

I rzeczywiście 18 transatlantyckich rejsów „Atlantic” pokonał bez większych problemów. Kłopoty przyniosła dopiero kolejna podróż, rozpoczęta 20 marca 1873 roku. Rejs – w którym uczestniczyło 952 pasażerów i członków załogi – odbywał się przy niesprzyjającej pogodzie, która mocno spowolniła jednostkę. Przymusowe wydłużenie podróży zaniepokoiło kapitana, który obawiał się, czy węgla wystarczy na dotarcie do Nowego Jorku. Mechanik wachtowy – który ze względu na chęć wymuszenia oszczędności podawał zaniżone ilości – nie wyprowadził go z błędu, potwierdzając, że węgla jest za mało.

W tej sytuacji kapitan zdecydował się zawinąć do Halifaxu w Nowej Szkocji, żeby uzupełnić zapasy. Choć była to częsta procedura w tych czasach, nigdy wcześniej statek White Star Line nie zawijał do Halifaxu. Dlatego prawie nikt z załogi „Atlantica” nie podchodził wcześniej do tego portu. 31 marca, kiedy statek zbliżał się do Nowej Szkocji, na oceanie rozpętał się sztorm, który mocno ograniczył widoczność. Na dodatek kapitan oddał stery w ręce drugiego oficera, a sam poszedł spać.

Atlantic

Wrak „Atlantica” na skałach Nowej Szkocji w kwietniu 1873 r.
Fot. Notman Studio

W trudnych warunkach „Atlantic” zboczył z kursu, czego niedoświadczeni oficerowie nie zauważyli. Uwagi wpływającego wcześniej do Halifaxu kwatermistrza zostały zaś zbagatelizowane. 1 kwietnia o godzinie 3.15 w nocy statek przy niemal pełnej szybkości uderzył w podwodne skały, zaczął nabierać wody, a następnie się przewrócił.

Choć na wodę spuszczono wszystkie dziesięć łodzi ratunkowych, zostały one błyskawicznie rozbite o skały. Ratunek przyniosły za to działania trójki marynarzy, którzy wpław dopłynęli do skał na brzegu i rozpięli linę między nimi a wrakiem. Dopiero nad ranem na pomoc pozostałym rozbitkom przypłynęli mieszkańcy z pobliskiej wioski rybackiej.

Ostatecznie w tragedii zginęło co najmniej 535 osób, w tym wszystkie kobiety i dzieci, poza jednym 12-letnim chłopcem. Winą za wypadek obarczono kapitana, któremu na dwa lata zawieszono uprawnienia. Z kolei w dochodzeniu Brytyjskiej Izby Handlu udowodniono, że ilość węgla była wystarczająca, żeby dopłynąć do Nowego Jorku, nawet gdyby pogoda się nie poprawiła.

Co myślisz o tym artykule?
+1
1
+1
0
+1
0
+1
1
+1
0
+1
0
+1
0