< Powrót
10
stycznia 2025
Tekst:
Adam Mauks
Zdjęcie:
Archiwum prywatne

Znani i nieznani: Małgorzata Rzepecka

Porzuciła pracę konserwatora zabytków dla żeglarstwa i Arktyki. Jej pasją jest także malarstwo, a obrazy malowała nawet podczas rejsu „Piersi w Arktyce”. Poznajcie Małgorzatę Rzepecką.

W Łodzi spędziła większość swojego życia, ale teraz mieszka w Świebodzinie. Jej przygoda z żeglarstwem zaczęła się bardzo szybko, bo – jak sama mówi – w pierwszym roku jej życia.

– Moi rodzice żeglowali, mieli łódkę na Mazurach, pływali śródlądowo i ja chyba to po nich odziedziczyłam – opowiada. – Nigdy nie byłam żeglarką regatową, nie startowałam w żadnych regatach, ale od 40 lat mam łódkę typu Carina, na której cały czas pływam. To właśnie jest ta nasza rodzinna łódka.

Przygodę z morskim żeglarstwem Małgorzata Rzepecka zaczęła siedem lat temu. Zawsze chciała zobaczyć, jak to jest pływać po morzach i oceanach.

– Długo się nie składało żeby wypłynąć, ale kilka lat temu wreszcie się zdecydowałam – wspomina żeglarka. – Miałam urlop, wszystko, czego potrzebowałam i popłynęłam w rejs z Amsterdamu do Świnoujścia. To był mój pierwszy rejs po morzu i od razu konstatacja, że to jest wspaniałe, bo otwiera wiele innych możliwości podróżowania po świecie.

Wtedy zdecydowała, że kupi jacht typu Albin Vega i zaczęła nim żeglować po Bałtyku. Potem zaczęła pływać w towarzystwie odkrywając Arktykę.

– To żeglarstwo mnie wciągnęło i zmotywowało do rzucenia wcześniejszej pracy, w której zajmowałam się konserwacją zabytków – mówi. – W zeszłym roku zamknęłam swoja firmę konserwatorską, by zajmować się już tylko morzem.

Jak sama mówi świetnie odnajduje się w nowej pracy. Prowadzi teraz rejsy, głównie w Arktyce. To są wyprawy z naukowcami, rejsy stażowe lub turystyczne. Kierunek arktyczny jest w przypadku pani Małgorzaty oczywisty.

Podczas rejsu “Piersi w Arktyce”. Fot. Archiwum prywatne

– Ja po prostu kocham Arktykę – zwierza się. – Mogę powiedzieć, że Arktyka i żeglarstwo to moje wielkie pasje.

W lipcu 2024 roku Małgorzata Rzepecka wraz trzema koleżankami-żeglarkami popłynęła na Spitsbergen. Trasa rejsu na dwóch łodziach o długości zaledwie 3 m obejmowała dwa fiordy: Ekmanfjord i Dicksonfjord, położone w północnej części Isfjordu na Spitsbergenie, wraz z trawersem Isfjordu z północy na południe do
Longyearbyen.

Za ten właśnie rejs pod nazwą „Piersi w Arktyce” kobieca załoga otrzymała nagrodę Grotmaszta Bractwa Kaphornowców w ramach corocznej nagrody Rejs Roku. „Za odwagę, determinację, fantazję i sięganie marzeniami poza horyzont!” – tak Grotmaszt uzasadnił swój wybór.

– Popłynęłyśmy tam otwartokadłubowymi łódkami żaglowymi i z tego co wiem, nikt tego wcześniej nie robił – mówi. – Pomysł powstał stąd, że mój kolega Marcin Sanetra, który jest konstruktorem tych łodzi, wyprodukował w 2023 roku jeden egzemplarz i w styczniu ubiegłego roku zadzwonił do mnie opowiadając o nim. Uznałam, że to świetny pomysł, żeby przetestować łódkę w Arktyce, której była dedykowana.

Na Spitsbergen Małgorzata Rzepecka popłynęła wraz z Wiktorią Parzych, Anną Wierzbicką i Joanną Plenzler.

– Popłynęłyśmy tam, bo fascynowało nas to, że nie ma tam prawie żadnego ruchu, a jednocześnie byłyśmy dość blisko cywilizacji – mówi. – W razie gdyby nam się coś stało, to byłaby szansa na pomoc. Zawsze chciałam pobyć z przyrodą w Arktyce, poczuć ją.

A nazwa rejsu?

– To gra słów, raz że jesteśmy kobietami, dwa że byłyśmy tam pierwsze – dodaje Rzepecka.

Małgorzata Rzepecka. Fot. Archiwum prywatne

Było bardzo ciężko, mimo że wszystkie panie mają żeglarskie doświadczenie.

– Rejs był jednak fantastycznym doświadczeniem, przygodą i świetnie spędzonym urlopem, bo wszystkie uczestniczyłyśmy w nim podczas naszych urlopów – mówi Małgorzata Rzepecka. – Żeglowanie takim otwartym jachtem daje, moim zdaniem, większą możliwość bliskiego odczuwania świata. Jest się w środku natury.

Małgorzata Rzepecka urodziła się 1981 roku w Łodzi. Jest absolwentką Akademii Sztuk Pięknych w tym mieście oraz Politechniki Krakowskiej. Oprócz swojej zawodowej pasji, czyli żeglarstwa maluje obrazy. Także podczas rejsu na Spitsbergen malowała, wraz z Anną Wierzbicką, obrazy farbami akrylowymi i akwarelami. Po powrocie udało im się zorganizować wystawę obrazów w Morskim Centrum Nauki w Szczecinie. Bardzo lubi czytać książki o tematyce żeglarskiej, konserwatorskiej i beletrystycznej. Mieszka w Świebodzinie.

Co myślisz o tym artykule?
+1
3
+1
1
+1
0
+1
1
+1
2
+1
0
+1
0