Znani i nieznani: Radosław Śląski
Radosław Śląski śmieje się, że z takim nazwiskiem jak jego, powinien być wojewodą. Na razie jest prezesem Śląskiego Związku Żeglarskiego i wiceprezesem Polskiego Związku Żeglarskiego.
– Zawsze jest przy tym trochę zabawy, bo mieszkam w Sosnowcu – mówi Radosław Śląski. – Ślązacy i ci, którzy znają podział na Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie, mówią o mnie – tak po śląsku – że jestem „Gorol ze Sosnowca”, a to najgorszy gorol ze wszystkich goroli. Ale tak naprawdę to tych animozji już nie ma. To była zaszłość wynikająca z zaborów, która zaczynała już zanikać w czasie powstań śląskich, bo one były wspierane przez Zagłębiaków, którzy przerzucali rosyjską broń do Szopienic przez Brynicę od strony Sosnowca.
Pasja żeglarska Radosława Śląskiego zaczęła się w szkole średniej, czyli w końcówce lat 90.
– Pamiętam, że z moim kolegą dość często kręciliśmy się na rowerach wokół jeziora Pogoria III w Dąbrowie Górniczej – wspomina. – Wtedy pomyślałem, by zjechać do Klubu Żeglarskiego „Huta Katowice”. Tak zrobiłem, a kierownik ośrodka powiedział, że od razu mam iść na kurs i tak się zaczęła moja przygoda z żeglarstwem.
Radosław Śląski najpierw został członkiem klubu, zrobił patent żeglarski, zaczął żeglować, a potem szkolić innych. W pewnym momencie – jak mówi – wyszedł poza klub. Trafił wtedy jeszcze do Śląskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego.
– Będąc już w zarządzie śląskiego związku Tomasz Chamera, wtedy jeszcze będący wiceprezesem ds. sportu, zaprosił mnie do pracy w Polskim Związku Żeglarskim – dodaje Radosław Śląski. – A potem już poszło – zostałem prezesem Śląskiego, już bez „Okręgowego” Związku Żeglarskiego i wiceprezesem Polskiego Związku Żeglarskiego. Mam wrażenie, że osiągnąłem kres własnych możliwości. Chyba nie chcę iść wyżej.
Związek, którym kieruje jest dziś jednym z dwóch – obok Pomorskiego Związku Żeglarskiego – największych okręgów w Polsce. Duża liczba żeglarzy nie jest przypadkiem.
– Przy eksploatacji kopalń normalnym procesem było zamulanie nieczynnych chodników – opowiada Śląski. – Ponieważ były tu także złoża piasku, eksploatowano go na podsadzkę do kopalń, a w miejscu wyrobisk piaskowych powstały z czasem zbiorniki wodne. Dziś jest ich całkiem sporo, a łączna powierzchnia równa jest powierzchni jeziora Śniardwy. Wokół tych zbiorników zaczęli gromadzić się ludzie. Ponieważ pracowali w różnych zakładach, powstało sporo klubów.
Według wiedzy prezesa, w szczytowym okresie na Śląsku funkcjonowało ponad 250 klubów żeglarskich. Dziś jest ich 55, a ludzie nadal żeglują na śródlądziu i na morzu. Radosław Śląski, jako prezes 78-letniego związku, stara się utrzymywać tradycję żeglowania w swoim regionie.
– Każdy kto przyjdzie z fajnym pomysłem, może liczyć na moją pomoc – mówi. – Na dziś nr 1 są dla tego związku szkolenia na patenty. W ubiegłym roku w Śląskim Związku Żeglarskim przeegzaminowano 850 osób. Od dwudziestu lat mamy też w związku Południową Ligę Optimista i Południową Ligę Lasera, obecnie ILCA. To coroczny cykl imprez, które cieszą się sporą popularnością wśród dzieci i młodzieży. Pracujemy nad tym, by ten projekt, który dofinansowujemy z własnych środków, się rozwijał.
Pomimo pracy organizacyjnej, ma też czas na żeglowanie. Dziś jego ulubionymi akwenami są Zalew Dziećkowice między Imielinem a Chełmem Śląskim i oczywiście Pogoria III. Bardzo lubi też żeglować po Bałtyku. Nie swojego jachtu, więc wypożycza je z klubów lub czarteruje.
Prezes Śląski stoi także za tym, że Polski Związek Żeglarski pozyskał nowe uprawniania techniczne.
– W Związku funkcjonuje teraz Zespół Nadzoru Technicznego, w którym pracują inspektorzy – mówi. – Do niedawna mieli oni uprawnienia tylko do wykonywania przeglądów jachtów morskich do 15 metrów. W ubiegłym roku jako PZŻ zwróciliśmy się do Dyrekcji Żeglugi Śródlądowej w Bydgoszczy o zgodę na możliwość przeprowadzana przeglądów jachtów śródlądowych i ją uzyskaliśmy. To dla nas korzyść, bo Związek ma z tego tytułu przychód.
Radosław Śląski jest prezesem Śląskiego Związku Żeglarskiego wiceprezesem Polskiego Związku Żeglarskiego. Ma 45 lat, urodził się w Dąbrowie Górniczej. Jest absolwentem Politechniki Śląskiej na Wydziale Transportu oraz Uniwersytetu Śląskiego, gdzie skończył Pedagogikę. Z zawodu jest inżynierem i nauczycielem. Jest członkiem honorowym Jacht Klubu Pogoria III w Dąbrowie Górniczej oraz kapitanem jachtowym i instruktorem-wykładowcą PZŻ.