Znani i nieznani: Jacek Noetzel
Szef sekcji katamaranów A-Class przy klubie UKS Navigo Sopot. W przeszłości żeglował z Romanem Paszke. Przejął jacht po Karolu Jabłońskim. Jacek Noetzel ma 52 lata i regularnie lata na dwukadłubowych jachtach wyposażonych w hydroskrzydła.
– Kiedy żeglarstwo pojawiło się w pana życiu i od jakiej łódki pan zaczynał?
– Swoją przygodę z żeglarstwem zacząłem w wieku 6 lat w Arce Gdynia pod okiem Andrzeja Lutomskiego. Moim pierwszym jachtem, jak u wielu zawodników, był oczywiście Optimist. Następnie pływałem na Cadecie, 470-tce i w olimpijskiej wówczas klasie One Desing. Liznąłem też trochę żeglarstwa morskiego, żeglując z Romanem Paszke na jachcie „Gemini”, co było fajną przygodą.
– Ktoś z rodziny pana zachęcał do pływania?
– W gdyńskim klubie znalazłem się dzięki mojej starszej siostrze, która tam trenowała. Przychodziłem oglądać, jak żegluje i na tyle mnie to zaciekawiło, że chciałem sam spróbować.
– Kiedy zaczęła się pana przygoda z katamaranami?
– W 2000 roku Arkadiusz Hronowski zaproponował mi wspólne pływanie na katamaranach klasy Tornado i chciał, żebyśmy spróbowali zakwalifikować się na igrzyska olimpijskie w Atenach. Podjęliśmy wyzwanie i przez trzy lata dość intensywnie żeglowaliśmy, startując w różnych imprezach w Europie. Kiedy nie udało się pojechać na igrzyska, nasze drogi się rozeszły, ale ja zostałem przy katamaranach. Ciekawostką jest, że nasze Tornado było wstępnie kupione dla Karola Jabłońskiego i jeśli dobrze pamiętam, nawet wystartował na nim w jednej lub dwóch imprezach. Później pływało na nim jeszcze kilka osób, a ostatecznie wylądował u nas.
– Katamarany klasy A są w Polsce na światowym poziomie.
– UKS Navigo jest jednym z czołowych klubów w Europie i na świecie w tej klasie. Specjalizujemy się w jednoosobowych katamaranach, latających na hydroskrzydłach. Największymi sukcesami był srebrny medal mistrzostw świata Tymoteusza Bendyka i brąz Jakuba Surowca podczas regat w Sopocie w 2017 roku. W kolejnych latach również nie brakowało świetnych wyników, czego przykładem jest trzecie miejsce Tymoteusza Bendyka na MŚ w 2019 roku. Z kolei ostatnie dwa lata to dominacja Jakuba Surowca, który wygrał większość imprez, w których startował.
– Przynależnością do jakich klubów może się Pan jeszcze pochwalić?
– Pochodzę z Gdyni, dlatego Arka była pierwsza. Później, kiedy ścigałem się na windsurfingu, należałem do Sopockiego Klubu Żeglarskiego. A następnie było już tylko UKS Navigo Sopot. Razem z grupą przyjaciół stworzyliśmy klub w 2004 roku i jestem w nim do tej pory.
– Co uznaje pan za swój największy sportowy sukces?
– Myślę, że mogę wymienić kilka takich. Najlepsze wyniki osiągałem na katamaranach klasy A i w 2013 roku udało mi się wywalczyć srebrny medal mistrzostw Europy w Barcelonie. Z kolei najlepszym miejscem na mistrzostwach świata była 4. pozycja w 2016 roku. Bardzo dobrze radziłem sobie także na Optimiście, a następnie na Cadecie.
– A sukces organizacyjny?
– Zdecydowanie wyróżniłbym zorganizowanie klubu żeglarskiego w Sopocie, który należy obecnie do światowej czołówki katamaranów A-Class. Ponadto ogromnym sukcesem było zorganizowanie jednych z najfajniejszych regat w historii tej klasy, którymi były mistrzostwa świata w Sopocie w 2017 roku.
– Jak się pan się relaksuje po wyczerpujących regatach?
– Latanie na foilach jest dość wymagające fizycznie, ale dla mnie ten rodzaj żeglarstwa jest relaksujący.
– Pana rodzina żegluje?
– Czasami pływam na katamaranach z żoną, która jest sternikiem jachtowym.
Jacek Noetzel ur. w 1968 roku. Pochodzi z Gdyni. Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Wielokadłubowych Klas Regatowych. Szef sekcji katamaranów klasy A w klubie UKS Navigo Sopot.
Najlepsze wyniki:
– 2. miejsce w mistrzostwach Europy katamaranów A-Class (2013)
– 6. miejsce w mistrzostwach świata katamaranów A-Class (2015, 2017)
– 4. miejsce w mistrzostwach świata katamaranów A-Class (2016)
– 6 razy triumfował w regatach o Błękitną Wstęgę Zatoki GdańskiejPrzynależność klubowa:
– Arka Gdynia
– Sopocki Klub Żeglarski
– UKS Navigo Sopot