Jolly Roger z „Sokoła” trafi do muzeum
W czerwcu ekspozycja Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni wzbogaci się o niezwykłą pamiątkę z okrętu podwodnego „Sokół”, który w czasie II wojny światowej zwalczał jednostki państw Osi na Morzu Śródziemnym. Darczyńcą jest Bractwo Wybrzeża – Mesa Kaprów Polskich.
Polskie okręty „Dzik” i „Sokół”, stacjonujące w czasie wojny na Malcie, wsławiły się dużą skutecznością w walce przeciwko jednostkom nieprzyjaciela. Zyskały dzięki temu miano „Terrible Twins” („Straszne Bliźniaki”), a załogi okrętów skorzystały z przywileju stosowanego w British Navy, umożliwiającego podnoszenie bandery Jolly Roger z zaznaczonymi na niej zatopionymi jednostkami nieprzyjaciela. Marynarzom z ORP „Sokół” Jolly Rogera wręczył na Malcie 4 listopada 1941 roku sam generał Władysław Sikorski.
– Każdy marynarz z „Sokoła” otrzymał też wtedy miniaturę bandery i właśnie takiego miniaturowego Jolly Rogera przekazaliśmy do Muzeum Marynarki Wojennej – wyjaśnia Maciej Sodkiewicz, kapitan Mesy Gdańskiej w Bractwie Wybrzeża. – Ofiarował nam ją w ubiegłym roku, tuż przed śmiercią, nasz brat Ryszard Stroński. Nie wiemy, jak trafiła do niego, ale chciał byśmy zaopiekowali się pamiątkami, jakie po nim zostaną. Jako Bractwo Wybrzeża uznaliśmy, że najlepszym miejscem dla bandery będzie Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Zwróciłem się z prośbą o weryfikację autentyczności do wicedyrektora Muzeum, Aleksandra Goska, a on opowiedział mi historię swojego wujka, który także miał Jolly Rogera z „Sokoła”.
Aleksander Gosk deklaruje, że zwiedzający Muzeum będą mogli zobaczyć Jolly Rogera już na początku czerwca.
– Zaprezentujemy go w muzealnym hallu, w miejscu, w którym wystawiamy najnowsze nabytki – mówi zastępca dyrektora gdyńskiej placówki. – Ta miniatura jest swoistym pamiątkowym gadżetem zawierającym bilans dokonań wojennych „Sokoła”. Graficzna forma podsumowania działalności okrętu. Trzeba przyznać, że zarówno w przypadku okrętów, jak i samolotów bojowych, wiele danych o zatopionych czy zestrzelonych jednostkach się nie potwierdzało. Po latach historycy, badacze weryfikowali informacje na podstawie wielu źródeł, ale marynarze na banderach nanosili oznaczenia zgodnie z ich ówczesną, bieżącą wiedzą. Taką banderę, tyle że był to oryginalny, duży Jolly Roger, miał brat mojej mamy, Borys Karnicki, pierwszy dowódca „Sokoła”, który po wojnie zamieszkał w Londynie. Niestety, nie wiem co się stało z tą banderą. Być może jest gdzieś w zbiorach Instytutu Sikorskiego.