Mazurska przygoda z Baksztagiem – więcej niż wakacyjny rejs
30 dzieci z ubogich rodzin oraz wychowanków domów dla dzieci popłynie w wakacyjny rejs z Fundacją Baksztag z Gdańska. Termin żeglarskiej przygody to pierwszy tydzień wakacji, a trasa rejsu będzie wiodła przez Jezioro Nidzkie, Bełdany i Jezioro Mikołajskie.
– Chcemy też popłynąć na Śniardwy, żeby pokazać dzieciom największe polskie jezioro – deklaruje Grzegorz Piątkowski, który od 5 lat organizuje wakacyjne rejsy dla dzieci. Tym razem po raz pierwszy robi to pod szyldem, utworzonej przez siebie, Fundacji Baksztag.
– Kiedy organizowałem pierwszy rejs, chciałem żeby wychowankowie domów dla dzieci mieli fajne wakacje – mówi Grzegorz Piątkowski, społeczny prezes Fundacji Baksztag. – Szybko zrozumiałem, że fajne wakacje to nie jest największa potrzeba tych dzieci. One najbardziej potrzebują być wysłuchane przez dorosłych. Dlatego organizuję rejsy, w których terapia w formie rozmowy odgrywa główną rolę. Do udziału w tych tygodniowych wyprawach zapraszam socjoterapeutów, psychologów, specjalistów od uzależnień, pedagogów. Oni wszyscy pływają z nami jako wolontariusze. Ja sam jestem społecznym prezesem fundacji, bo naszym celem nie jest generowanie zysków, tylko wsparcie dzieci. Nawet księgowa pracuje z nami pro publico bono.
Zdaniem naszego rozmówcy żeglarstwo jest dyscypliną, która zbliża ludzi. Konieczność wspólnego funkcjonowania na małej powierzchni, pracy w grupie i wywiązywania się z obowiązków, poleganie na sobie nawzajem – mają bardzo dobre właściwości terapeutyczne. A ta niecodzienna terapia odbywa się w wakacyjnej, swobodniejszej atmosferze. To zupełnie inna jakość niż terapia w czterech ścianach gabinetu.
– W naszej załodze pani psycholog jest sterniczką – mówi Grzegorz Piątkowski. – Na co dzień funkcjonuje jako pani Pola i po prostu żegluje. Jednak, kiedy widzi, że któreś z dzieci potrzebuje wsparcia, to znajduje czas na to, żeby w porcie z nim porozmawiać, ocenić sytuację i ewentualne potrzeby. Dzieci jadą na wakacje, ale przy okazji uczestniczą w terapii. Z naszych rozmów z wychowawcami w domach dla dzieci wynika, że po takich rejsach dzieciaki są bardziej otwarte, chętne do rozmów. To pomaga nie tylko im samym, ale także dorosłym. I to w różnych sytuacjach. Zdarza się, że dziecko, które nie chciało zeznawać w procesie sądowym przeciwko komuś, kto je skrzywdził, zmienia nastawienie i proces można przeprowadzić do końca.
30 uczestników rejsu i kadra popłynie na sześciu jachtach typu Antila 27 wyczarterowanych z mazurskiej firmy Czartery Klub Mila. W kadrze, poza żeglarzami będzie ratownik medyczny. Niewykluczone, że młodych żeglarzy odwiedzi też gość specjalny.
– W minionych latach gościliśmy m.in. komandosów GROMU, którzy spotkali się z dziećmi przy ognisku oraz zorganizowali wieczór surwiwalowy – mówi prezes Fundacji Baksztag. – Był też mistrz judo, który rozmawiał z dziećmi o swojej sportowej drodze i przeprowadził trening. Wśród znanych gości był też komik i stand-uper Abelard Giza. Nie tylko rozbawiał publiczność, ale także przeprowadził zajęcia teatralne. Być może uda się zaprosić go także w tym roku. Takie spotkania z ludźmi, którzy osiągnęli w życiu jakiś sukces, zawodowy czy artystyczny, są dla dzieci inspirujące i pouczające.
Rejs po Mazurach to dla podopiecznych Fundacji początek wspólnej drogi. Wolontariusze starają się wspierać dzieci także po zejściu na ląd. M.in. znajdują sponsorów, którzy spełniają marzenia najmłodszych. Te marzenia to np. własne akwarium z rybkami, albo szybki kurs gastronomiczny czy całoroczny udział w zajęciach szkółki żeglarskiej.
W tym roku w rejs z Fundacją Baksztag popłyną dzieci z gdańskiego Matemblewa, ze świetlicy socjoterapeutycznej w Giżycku oraz z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Miłkach koło Giżycka.
– Rozmawiamy też z dyrekcją domu dla dzieci w Krakowie, a chcemy jeszcze objąć naszymi działaniami kilkoro dzieci z Warszawy – mówi Grzegorz Piątkowski. – Nie ograniczamy się do jednego regionu. Zależy nam na tym, żeby wspierać dzieci z całej Polski.