
Michał Weselak na ostatniej prostej przed Mini Transat 2019
22 września w La Rochelle zaczynają się oceaniczne regaty Mini Transat 2019. Przygotowuje się do nich gdański żeglarz Michał Weselak. Jak spędza ostatnie miesiące przed startem?
W 2018 roku Michał Weselak, mierniczy jachtów ORC i instruktor, ogłosił plan startu w najważniejszych regatach klasy Mini 650 – Mini Transat. Żeby w nich wystartować żeglarz musi najpierw przejść eliminacje – przepłynąć 1500 Mm w regatach klasowych i 1000 Mm w samotnym rejsie.
– W tej chwili mam na liczniku prawie 1000 Mm – opowiada Michał Weselak. – Pierwsze regaty, w których startowałem to Gran Premio d’Italia 2019, na początku kwietnia. To wyścig w formule dwuosobowej, moim partnerem był Radosław Kowalczyk, doświadczony zawodnik klasy Mini 650. Zajęliśmy czwarte miejsce na dziesięć startujących jachtów. Mieliśmy różnorodne warunki – od flauty do 32 węzłów wiatru. Dla mnie nowością był akwen i lokalne zjawiska meteorologiczne, a Radek to wszystko znał. Zresztą zaczynał karierę w klasie Mini 11 lat temu od tej imprezy. W czasie regat dużo rozmawialiśmy o ustawieniach łódki, trymie masztu, linach oraz konkurencji. Dużo mi to dało i te 500 Mm przepłyniętych wspólnie wykorzystam w przyszłości w 100 procentach. Nie obyło się bez różnicy zdań, ale dobrze dogadywaliśmy się na jachcie. Ja w roli kapitana, Radek w roli załoganta. Wiedziałem, że mogę na niego liczyć w każdej sytuacji. Podpowiadał i sugerował pewne rozwiązania, np. gdy wahałem się jaki żagiel postawić.

Michał Weselak.
Fot. arch. M. Weselaka
Drugimi regatami Michała Weselaka miały być Pornichet Select. Niestety tuż przed startem jeden z konkurentów przepłynął za blisko rufy jego jachtu i zawadził o węglową rurkę, która jest cięgnem steru. Żeglarz musiał wrócić do portu. Szczęściem po kolejnej imprezie, Mini en Mai, w której zajął 11 miejsce, zapisał na koncie kolejne blisko 400 Mm.
– Czekają mnie jeszcze trzy starty – mówi gdański żeglarz. – 6 czerwca rozpoczynają się krótkie regaty Trophee Marie-Agnes Peron 2019. Zaraz po nich, 16 czerwca, rusza Mini Fastnet. To trudne i zimne zawody, w których start i meta jest w Douarnenez, z opłynięciem skały Fastnet. Najgorsze jest przepłynięcie Kanału Angielskiego, na którym jest bardzo duży ruch statków. Impreza jest w formule dwuosobowej i tym razem również płynie ze mną Radek. Na koniec zmagań czeka mnie Transgastogne 2019. To fajne regaty, ponieważ odbywają się w Les Sables d’Olonne na południu Francji, więc będzie ciepło. Łącznie na koniec kwalifikacji mogę mieć nawet 2300 Mm doświadczenia w regatach.
Michał Weselak musi jeszcze do końca czerwca odbyć samotny rejs kwalifikacyjny o długości 1000 Mm. Niezbędne kursy bezpieczeństwa i astronawigacji zrobił w Ocean Team Sailing School Krystiana Szypki i Radosława Kowalczyka. Problemów nie ma też z jachtem Mini 961.
– Sprawuje się wyśmienicie, ma ogromny potencjał – przyznaje Michał Weselak. – Jedyny problem, to żeby ten potencjał wydobyć, nauczyć się wszystkich szczegółowych i precyzyjnych ustawień. Dlatego muszę dalej trenować. Po Transgastogne 2019 łódkę wyciągnę z wody, żeby przygotować ją do Mini Transatu. To się wiąże z wymianą wszystkich lin i takielunku. Odnowione zostanie dno łodzi, wypolerowane burty. Chciałbym, by jacht przeszedł całkowity serwis.

Fot. arch. M. Weselaka
Żeglarz planuje być w La Rochelle dwa tygodnie przed rozpoczęciem Mini Transat, by jak najszybciej przejść przez komisję techniczną oraz sprawdzenie wyposażenia ratunkowego i nawigacyjnego. Później zostanie tylko czekanie na start. Regaty rozpoczną się w niedzielę 22 września. Pierwszy etap biegnie z francuskiego La Rochelle na Wyspy Kanaryjskie, do Las Palmas na Grand Canarii. Drugi to skok przez ocean na Martynikę do Le Marin.
Michał Weselak, ur. w 1987 roku gdański żeglarz, mierniczy jachtów ORC i instruktor. Jest absolwentem gdańskiej Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Pracuje w firmie Vector Sails s.c. jako specjalista obsługi klienta i żaglowni. Ma na koncie przepłyniętych ponad 10 000 Mm po Bałtyku, Adriatyku i Morzu Północnym oraz starty w najważniejszych polskich regatach morskich.
Mini Transat to transatlantyckie regaty samotników na 6,5-metrowych jachtach. Ich trasa biegnie pomiędzy Francją a Karaibami, z przystankiem na Maderze lub Wyspach Kanaryjskich. Pierwsza edycja została przeprowadzona w 1977 roku, a kolejne organizowane są co dwa lata. W 1977 roku wystartował w nich Kazimierz „Kuba” Jaworski (drugie miejsce), w 2007 roku Jarosław Kaczorowski (dziewiętnaste miejsce), a w 2011 i 2015 roku Radosław Kowalczyk (w pierwszych regatach dwudzieste szóste miejsce w klasie Proto, drugich nie ukończył).