Młodzież z domów dziecka z Polski i Ukrainy na jednym pokładzie
Młodzi żeglarze z polskich i ukraińskich domów dziecka, rodzin zastępczych i placówek opiekuńczo-wychowawczych stworzyli współpracującą załogę na pokładzie jachtu morskiego „Baltic Beauty”.
Międzykulturowa załoga to było wyzwanie dla wszystkich uczestników, ale kilkudniowy, kwietniowy rejs po Zatoce Gdańskiej był pełen pozytywnych doświadczeń, zarówno dla kadetów Fundacji Ocean Marzeń, jak i młodzieży ukraińskiej, która pierwszy raz w życiu pływała na jachcie.
– Mamy nadzieję, że zapoczątkował nowy rozdział przyjaźni polsko – ukraińskiej oraz zachęcił niektórych uczestników do kontynuowania żeglarskiej przygody – mówi kapitan Adam Wiśniewski, prezes Fundacji. – Nasi podopieczni, którzy latem 2021 roku zdali egzamin na patent żeglarski, odbyli właśnie swój pierwszy rejs zatokowy.
To jeden z elementów Młodzieżowego Programu Edukacji Żeglarskiej stworzonego przez Adama Wiśniewskiego i jego współpracowników z Fundacji Ocean Marzeń. Do ośmiu wychowanków Fundacji z woj. łódzkiego, śląskiego i mazowieckiego dołączyła grupa ośmiu wychowanków z rodzin zastępczych z Ukrainy.
– Rejs dla naszych kadetów planowaliśmy od wielu miesięcy – opowiada prezes Fundacji. – I w trakcie tego planowania zadzwonił do mnie Robert Smagoń z propozycją, że może w ramach naszej tegorocznej umowy podstawić większy jacht, a właściwie żaglowiec – „Baltic Beauty”, a dodatkowe miejsca przeznaczyć dla młodzieży z Ukrainy. Bardzo szybko skontaktowaliśmy się z naszymi zaprzyjaźnionymi rodzinnymi domami dziecka ze Stowarzyszenia Rodzicielstwa Zastępczego Jedno Serce, gdzie obecnie przebywają również rodziny zastępcze z Ukrainy i zaproponowaliśmy im udział w wyprawie.
Połączenie na rejsie morskim w jednej załodze kadetów Fundacji z młodzieżą z Ukrainy, bez jakiegokolwiek doświadczenia żeglarskiego, było wyzwaniem. Również z powodu bariery językowej
– Skorzystaliśmy z naszych doświadczeń z projektu M.A.S.T., zdobytych na pokładzie „Generała Zaruskiego” i litewskiego „Brabandera” – wyjaśnia Adam Wiśniewski. – Podzieliliśmy załogę na cztery międzynarodowe wachty, gdzie każda dwójka naszych kadetów z patentami żeglarskimi, miała pod opieką dwójkę nastolatków z Ukrainy. Było to duże wyzwanie dla naszych wychowanków, ponieważ musieli znaleźć wspólny język z kolegami zza granicy, objaśniać i pokazywać jak należy pracować na pokładzie, tzn. wybierać liny, czy je knagować.
– Z kolegami z Ukrainy porozumieliśmy się bardzo dobrze – wspomina Krystian z Rodzinnego Domu Dziecka w Łodzi. – Były lekkie problemy, ale dało radę trochę po polsku, trochę po ukraińsku, trochę po angielsku, trochę z tłumaczem google i jakoś szło.
Dla Ukraińskiej młodzieży było to pierwsze spotkanie z żeglowaniem po morzu na tak dużej jednostce.
– Pierwszy raz każdemu jest trudno, ale dawali sobie radę, ja jestem dumny z ich postępów i chęci współpracy – kontynuuje Krystian.
Jak to bywa w trudnych warunkach, zdarzały się konflikty.
– Chłopaki początkowo podchodzili do siebie z rezerwą – zauważa prezes Wiśniewski. – Doszło nawet do kłótni między dwoma załogantami w trakcie nocnej wachty. Jak chłopaki się pogodzili, stali się kumplami i współpracowali.
– Koledzy z Polski wyciągali nas z koi, kiedy trzeba było iść na nocne wachty – mówi Artem z Irpienia. – Byli niesamowicie zdyscyplinowani. Pokazywali nam wszystko i zawsze pomagali.
Ukraińska młodzież została włączona do programu żeglarskiego Fundacji. Młodzieżowy Program Edukacji Żeglarskiej ma w sobie system kształcenia PZŻ, natomiast obecnie program jest dostosowywany do systemu szkolenia ISSA.
– Chcemy by młodzież z Ukrainy, biorąc udział w szkoleniach żeglarskich w Fundacji, mogła zdobyć certyfikaty ISSA, które są honorowane w Ukrainie – wyjaśnia prezes.
Kadeci Fundacji i ukraińscy załoganci, spotkają się na Mazurach w czasie wiosennych i wakacyjnych rejsów wędrownych.
– Mamy nadzieję, że nasi wychowankowie dzięki współpracy z kolegami z Ukrainy na jachtach, poszerzą swoje horyzonty, zdobędą większe umiejętności komunikacyjne i staną się bardziej wrażliwi na potrzeby zagranicznych gości, a przy okazji będą się świetnie bawić – przekonuje Adam Wiśniewski.