
Rafał Moszczyński przerywa samotny rejs dookoła świata
Kłopoty z autopilotem stały się przyczyną przerwania wokółziemskiego rejsu Rafała Moszczyńskiego na jachcie „Wojownik VIII”. Żeglarz zamierzał opłynąć glob samotnie bez zawijania do portów na trasie Gdynia-Gdynia.
Rejs miał być hołdem oddanym kpt. Henrykowi Jaskule w 40. rocznicę jego samotnego rejsu dookoła świata. Jaskuła na „Darze Przemyśla” pokonał tę trasę w latach 1979-1980 i został pierwszym Polakiem, który samotnie, bez zawija do portów opłynął Ziemię.
Pokonanie wokółziemskiej trasy zajęło Jaskule 344 dni. Rafał Moszczyński, który wyruszył w morze 11 listopada, chciał tego dokonać w 150 dni. Niestety, kłopoty zaczęły się już trzy dni później, kiedy po przejściu cieśnin duńskich skipper „Wojownika VIII” zdecydował się na zmianę planowanej pierwotnie trasy. Ze względu na trudne warunki pogodowe w Kanale Angielskim popłynął na północ okrążając wybrzeże Szkocji.
Niedługo po wyjściu na Atlantyk nastąpił kolejny zwrot akcji. Tym razem zawiódł autopilot. Moszczyński postanowił zawrócić i schować się za wyspę Lewis and Harris w archipelagu Hebrydów, próbując po drodze ponownie uruchomić system. Z relacji przekazanej przez żeglarza zespołowi Sztorm Grupy wynika, że próby zakończyły się niepowodzeniem. Teraz „Wojownik VIII” kieruje się do Stornoway. Tam żeglarz będzie próbował usunąć awarię, być może będzie konieczne sprowadzenie niezbędnych części.
O dalszych działaniach polskiego samotnika będziemy informować.