< Powrót
13
grudnia 2022
Tekst:
Jędrzej Szerle
Zdjęcie:
Szwedzka służba ratownicza SSR
Yachtingu
„Yachting” w obiektywie szwedzkich służb ratowniczych.

Raport PKBWM: dlaczego wypadł za burtę załogant „Yachtingu”?

Brak odpowiedniego wyszkolenia i przecenienie własnych możliwości doprowadziły 23 lutego 2022 roku do wypadnięcia za burtę członka załogi jachtu „Yachting”. Zdarzenie zostało przeanalizowane przez Państwową Komisję Badania Wypadków Morskich.

19 lutego 2022 roku dziewięcioro żeglarzy wyczarterowało w Gdańsku jacht „Yachting”, 14-metrową jednostkę typu Delphia 47. Dzień później załoga wypłynęła w rejs do Karskrony, ale z uwagi na pogarszające się warunki żeglarze tego samego dnia zawinęli do Władysławowa. Dwa dni później uznali, że pogoda się poprawiła i zdecydowali się kontynuować podróż. 23 lutego warunki ponownie się pogorszyły, część załogi zaczęła poważnie cierpieć na chorobę morską, a na pokładzie zauważono brak tratwy ratunkowej.

Kapitan jachtu (raport nie podaje jej nazwiska) zdecydowała opuścić żagle i dalej płynąć na silniku. Jeden z członków załogi „Yachtingu”, który planował ułożyć żagiel na bomie, stanął na pokładzie bez zabezpieczenia. Po uderzeniu fali ubrany w kombinezon wypornościowy i kamizelkę ratunkową żeglarz upadł na pokład, uderzył w sztormreling, który rozpiął się pod jego ciężarem, a następnie wpadł do wody. Pozostali członkowie załogi jachtu rozpoczęli akcję ratowniczą, a kapitan podjęła decyzję o wezwaniu pomocy.

Niestety z powodu m.in. zbyt dużej szybkości jachtu, osłabienia załogi chorobą morską oraz utraty przytomności przez przebywającego w wodzie żeglarza, nie udało się go podjąć z wody. Ponadto w trakcie manewrów w śrubę wkręciła się lina cumownicza, do której przywiązane było koło ratunkowe. Dopiero po półtorej godzinie żeglarz w stanie głębokiej hipotermii został podjęty przez szwedzki śmigłowiec ratowniczy. Załoga „Yachtingu” zdecydowała się płynąć z powrotem do Władysławowa. 24 lutego nad ranem, wobec problemów z szotami foka, niesprawnym silnikiem, brakiem środków ratunkowych i skrajnym wyczerpaniem, poprosili służby o przeholowanie do tego portu. Tego samego dnia o godzinie 18.44 został zacumowany we Władysławowie.

Zdarzenie dokładnie przeanalizowali Marek Szymankiewicz i Tadeusz Gontarek z Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich. Przede wszystkim zwrócili uwagę na „brak odpowiedniego wyszkolenia żeglarskiego i ograniczoną znajomość własnych możliwości związanych z żeglowaniem”. Zauważyli, że załoga nie sprawdzała aktualnej prognozy pogody przygotowanej np. przez Biuro Meteorologiczne Prognoz Morskich w Gdyni, lecz korzystała z komórkowej aplikacji „Windy” i na jej podstawie podjęła decyzję o wyjściu w morze. Będąc już na Bałtyku, pomimo pogarszania się warunków, żeglarze również nie starali się pozyskać aktualnej prognozy.

Członkowie Komisji zwrócili również uwagę, że w takich warunkach załoga nie powinna włączać silnika, lecz zacząć sztormować dopóki warunki się nie poprawią. Zauważyli także, że tratwa ratunkowa w wyczarterowanym jachcie była źle zamocowana, przez co po uderzeniu fali wypadła za burtę. Mogło wpłynąć to na przebieg akcji ratunkowej, ponieważ nie można było jej zwodować w pobliżu znajdującego się w wodzie żeglarza.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich w zaleceniach zwróciła uwagę armatorowi „Yachtingu” – firmie Premium Yachting – na konieczność odpowiedniego przygotowania technicznego jednostek, które czarteruje. Środowisku żeglarskiemu przypomniała zaś o dużym znaczeniu sprawdzania i analizowania prognoz pogodowych, manewru „człowiek za burtą”, poznania technik sztormowania oraz znajomości locji akwenów, na których się pływa.

Raport Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich

Co myślisz o tym artykule?
+1
5
+1
6
+1
2
+1
4
+1
8
+1
0
+1
2