Szymon i Ania przed kolejnym (nie tylko) żeglarskim wyzwaniem
Szymon Kuczyński i Anna Jastrzębska wyruszają w kolejną żeglarską wyprawę na jachcie 2020. Tym razem nie będzie to jednak pełnomorski rejs, a podróż Wisłą z Krakowa do Gdańska.
– Chcemy wyruszyć spod Krakowa w sobotę 31 października – mówi Szymon Kuczyński. – Z centrum miasta się nie da, bo brak możliwości wodowania. Kraków jakby zapomniał, że leży nad wodą. Tam jest właściwie tylko jeden plastikowy pomost należący do klubu wioślarskiego i niedostępny dla osób z zewnątrz. Zresztą, temu właśnie jak wygląda możliwość żeglugi po królowej polskich rzek i jaki jest stan infrastruktury umożliwiającej pływanie, chcemy się przyjrzeć. To będzie jedna z najtrudniejszych moich wypraw pod względem logistycznym. Z jednej strony zmierzymy się z dzikimi odcinkami, o które człowiek zupełnie nie zadbał, z drugiej z utrudnieniami wynikającymi z działań człowieka, jak choćby nie do końca zgodnymi z prawem przypadkami grodzenia rzeki.
Jak deklaruje żeglarz, rejs po Wiśle to dla niego nowe wyzwanie, inne od dotychczasowych wypraw. Także dlatego, że dotychczas żeglował po Wiśle tylko na krótkich odcinkach.
– To były kilkugodzinne eskapady – mówi Szymon. – Teraz jest okazja do długiego spływu, bo możliwości żeglowania na innych akwenach są ograniczone. Większość podróżników w tym roku szukała celów wypraw gdzieś bliżej swoich domów, w kraju. Ja również. Uważam, że to doskonała okazja do sprawdzenia sytuacji na Wiśle. Na własnej skórze przekonamy się, co działa źle, a co może cieszyć i napawać dumą z największej polskiej rzeki i ludzi skupionych wokół niej. Te złe rzeczy to z pewnością nie tylko sprawa oczyszczalni Czajka. Zresztą, z powodu ponownie układanego mostu pontonowego dla rurociągu odprowadzającego ścieki czeka nas w Warszawie wyslipowanie jachtu i przewiezienie go przyczepą na dalszy docinek, w którym ponownie zwodujemy żeby płynąć dalej. Liczymy się z tym, że nie tylko za sprawą mielizn, czeka nas na całej trasie kilka podobnych akcji. Z drugiej strony, w ostatnich latach powstało kilka przyjaznych żeglarzom nadwislańskich marin. Na pewno przepłyniemy też przez kilka wspaniałych pod względem krajobrazowym odcinków. To będzie bardzo urozmaicona wyprawa, pełna przygód.
Para żeglarzy przygotowała się do niej dość skrupulatnie. Poza żaglami, będą mogli korzystać z tradycyjnych wioseł. Mają też do dyspozycji silnik elektryczny.
– A do tego zabieramy wodery, bo może zdarzyć się tak, że trzeba będzie wyskoczyć z łódki i przeciągnąć ją na linach – mówi Szymon. – Zależy nam na przebyciu trasy, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że nie da się przepłynąć całej Wisły pod żaglami. Jacht 2020 dobrze spisuje się w słabym wietrze i chcemy wykorzystać ten atut. Poza tym łódka ma dość płytkie zanurzenie, co powinno ułatwiać żeglugę, ale kiedy trzeba będzie użyć innego napędu, to go użyjemy. A tam, gdzie będziemy musieli wyjąć jacht z wody i przewieźć go na jakimś odcinku, po prostu to zrobimy. Sprawdzenie warunków do turystycznego żeglowania na Wiśle, to jeden z naszych celów. Drugi to kwestie ekologiczne. Chcemy zebrać kilka próbek wody na różnych odcinkach rzeki. Później trafią one do laboratorium w celu zbadania stopnia zanieczyszczenia.
Szymon i Anna planują pokonanie całej trasy w ciągu trzech tygodni. Będą poruszać się tylko w dzień, bo po zachodzie słońca żeglowanie Wisłą, bez możliwości kontrolowania nurtu i warunków panujących na wodzie, jest niemożliwe. Wszystko wskazuje na to, że wyprawę będzie można śledzić na trackingu, do którego link podamy po starcie ekspedycji. Dzięki temu będzie okazja spotkać się z parą żeglarzy na wiślanym szlaku (oczywiście z zachowaniem dystansu!) podczas postojów lub choćby pomachać im z lądu.
Szymon i Ania mają już za sobą długi, kilkuetapowy rejs jachtem 2020 wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku. W sierpniu tego roku pokonali trasę z Gdyni do Świnoujścia. Startująca w najbliższą sobotę wyprawa będzie dłuższa i prawdopodobnie trudniejsza. Organizatorem rejsu jest Szymon Kuczyński z Polskim Stowarzyszeniem Klasy 2020, a partnerem wyprawy jest firma PRO-AIR. Firma Profishing udostępniła żeglarzom silnik elektryczny Torqeedo.