
Ciąg dalszy nastąpił: „Ojciec Bogusław”
Jacht „Ojciec Bogusław”, zbudowany przez warszawskich bezdomnych przy wsparciu specjalistów, od ponad trzech lat czeka w warszawskim porcie na Żeraniu na przeprowadzkę do Gdańska, gdzie Górki Zachodnie mają stać się jego portem macierzystym. Waldemar Rzeźnicki, kapitan jednostki wyjaśnia, że winny jest niski poziom wody w Wiśle, co uniemożliwia transport na barce. Zapewnił nas jednak, że regularnie odbywają się na jachcie prace wykończeniowe i jest on gotowy do wyjścia w morze. Oczywiście jeśli tylko uda się go w końcu przetransportować.
Budowa jachtu rozpoczęła się w 2006 roku z inicjatywy ojca Bogusława Palecznego, twórcy Kamiliańskiej Misji Pomocy Społecznej. Projekt miał na celu nie tylko stworzenie jednostki pływającej, ale przede wszystkim pełnił funkcję terapeutyczną, angażując osoby bezdomne w konstrukcję jachtu i dając im szansę na odzyskanie wiary w siebie oraz nadziei na lepszą przyszłość. Po śmierci ojca Palecznego w 2009 roku budowę kontynuowała Fundacja jego imienia.
Od kilku lat w jednym miejscu
Budowa szkunera gaflowego o długości 17 metrów i 5 metrach szerokości trwała 14 lat aż do 2021 roku. Następnie 12 czerwca jacht został ochrzczony na Kanale Żerańskim w Warszawie. Kolejne plany zakładały przeniesienie jachtu jeszcze na jesieni tego samego roku do Gdańska, ale do tej pory przebywa na Żeraniu.
– Niestety, od 2021 roku czekamy aż podniesie się poziom wody na Wiśle do takiego, który umożliwi przetransportowanie jachtu na specjalnej barce – mówi kapitan Waldemar Rzeźnicki. – Przez te kilka lat nie było ku temu okazji. Żeby popłynąć barką, wystarczy 1,6 m, ale obecne Wisła ma 53 czy 54 centymetry wysokości. To jest tragedia. Co prawda w poprzednich latach były takie momenty na przełomie lutego i marca, kiedy woda roztopowa z gór przynosiła takie poziomy, na których mogliśmy spłynąć. Niestety, przy ostatniej takiej okazji zlekceważyłem to, czekając na wodę w czerwcu.
“Ojciec Bogusław” – trwają regularne prace
Kapitan jest w stałym kontakcie z Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który dokładnie monitoruje poziom Wisły i wspiera inicjatywę dłuższymi prognozami. Nie oznacza to oczywiście, że jacht bezczynnie stoi w porcie. Od 2021 roku na jachcie regularnie są prowadzone prace wykończeniowe, w których uczestniczą osoby bezdomne.
– Nikt tego jachtu nie zaniedbał – wyjaśnia Rzeźnicki. – Miesiąc temu wyciągnęliśmy go na slipie, aby sprawdzić dno. Nie było mocno obrośnięte po tych czterech latach, ale przygotowaliśmy je już do ewentualnego wypłynięcia. Jest jeszcze dużo do zrobienia i prawie codziennie przy nim pracujemy. Mamy już dziesięć z dwunastu koi. Trzeba jeszcze popracować nad łazienką i kuchnią. Ale rzeczy takie jak pokład czy silnik są zrobione więc jesteśmy przygotowani do pierwszych prób na morzu. Udało nam się nawet tutaj popływać nim na żaglach.

Jacht „Ojciec Bogusław” na warszawskim Żeraniu. Fot. Fundacja im. B. Palecznego.
“Ojciec Bogusław” gotowy do drogi
Pierwotne plany zakładały, że po próbach morskich miały być organizowane różnego rodzaju rejsy. Kapitan Rzeźnicki chce kontynuować misję ojca Palecznego, planując wyprawy morskie, w tym rejs dookoła świata, który ma stać się symbolem przemiany i nadziei dla osób bezdomnych zaangażowanych w ten wyjątkowy projekt. Ten ostatni był wielkim marzeniem ojca Bogusława Palecznego, pomysłodawcy projektu. Pomimo prowadzonych prac, jacht jest gotowy do wypłynięcia w każdym momencie.
– Maszty są zdjęte, żeby w każdej chwili móc ruszyć, kiedy tylko przyjdzie woda – oznajmia nasz rozmówca. – Jesteśmy gotowi do żeglowania po morzu. Jeśli chodzi o większe rejsy, to nadal są one w naszych planach. Z planami jest natomiast tak, że rządzą się swoimi prawami. Na razie skupiamy się jednak na tym, żeby znaleźć się w Gdańsku. Potem wystarczy tylko postawić maszty i ruszać w drogę. Wszystko jest już przygotowane. Jak już tam będziemy, to w najbliższych latach będziemy próbowali zrobić kolejny krok w tej inicjatywie.

„Ojciec Bogusław”. Fot. Fundacja im. B. Palecznego.
Załogę jachtu będą tworzyć doświadczeni żeglarze-wolontariusze oraz osoby bezdomne, w tym ci, którzy uczestniczyli w budowie jednostki.