
Polacy na Hornie
Przylądek Horn to jedno z najtrudniejszych miejsc do żeglugi na świecie. Choć zdobyli go jako pierwsi Holendrzy, polscy żeglarze od lat też tam docierają.
Przylądek Horn, znany też jako Przylądek Nieprzejednany, to najbardziej na południe wysunięty punkt Ameryki Południowej. Leży na wyspie Hornos w chilijskiej części Ziemi Ognistej. Przez wieki uchodził za jeden z najbardziej niebezpiecznych punktów na trasach morskich. Silne wiatry, zdradliwe prądy i potężne fale sprawiają, że nawet dziś jest symbolem żeglarskiego wyzwania.
Po raz pierwszy opłynęli go w 1616 roku dwaj holenderscy żeglarze: Jacob Le Maire i Willem Schouten ustalając na cztery wieki szlak handlowy, choć niebezpieczny to jednak konieczny. Do czasu budowy Kanału Panamskiego to była najpopularniejsza droga z Atlantyku na Pacyfik.
Polska bandera po raz pierwszy pojawiła się na Hornie 1 marca 1937 roku. To wtedy żaglowiec szkolny „Dar Pomorza” pod dowództwem kpt. Konstantego Maciejewicza jako pierwsza polska jednostka w historii opłynął przylądek. Musiało minąć aż 36 lat, by znów zawitała tam biało-czerwona, ale za to w wielkim stylu.
W 1973 roku przylądek Horn opłynęły aż trzy polskie jachty: „Polonez”, „Euros” i „Konstanty Maciejewicz”. Jako pierwszy i na dodatek samotnie dokonał tego, 23 lutego, Krzysztof Baranowski podczas swojego rejsu dookoła świata. Był pierwszym Polakiem i dopiero szesnastym żeglarzem na świecie, który to zrobił.
Tylko sześciu Polaków powtórzyło samotne opłynięcie Hornu. W 1980 roku zrobił to Henryk Jaskuła na jachcie „Dar Przemyśla”. Jako pierwszy Polak samotnie i bez zawijania do portów opłynął świat.
Po 28 latach przerwy, w 2008 roku Przylądek Horn znów zobaczył polską banderę w samotnym rejsie dookoła świata. Tym razem był to Tomasz Lewandowski na jachcie „Luka”. W kolejnych latach swoje samotne przejścia odnotowali: Andrzej Plewik na „Panice” (2011), Zbigniew Gutkowski na „Operon Racing” podczas regat Velux 5 Oceans (2. miejsce w klasyfikacji generalnej), w 2012 roku Tomasz Cichocki na „Polskiej Miedzi”, w 2018 roku Szymon Kuczyński na jachcie „Atlantic Puffin” a w 2019 roku Joanna Pajkowska na jachcie „Fanfan”.
Według danych Marka Padjasa, grotmaszta Bractwa Kaphornowców, jachty i żaglowce z Polakami na pokładach opłynęły Horn około 180 razy. W ponad 30 przypadkach były to jednostki pod polską banderą. Polacy pływali też w międzynarodowych załogach, m.in. z Holandii, Wielkiej Brytanii, Kanady czy Argentyny. Dokładnych danych jednak brakuje choć szacuje się, że Polaków, którzy opłynęli Horn może być nawet ponad tysiąc.
– Nie wszyscy żeglarze zgłaszają swoje przejścia, a dotarcie do każdej osoby jest niemal niemożliwe – mówi Marek Padjas. – Dlatego liczby są szacunkowe, choć bliskie rzeczywistości. Od lat prowadzę te statystyki, ale bardzo przydałaby się lepsza komunikacja ze zdobywcami Hornu. Zachęcam wszystkich, którzy pokonali Horn, by zgłaszali się do Bractwa Kaphornowców. To pozwoli sprecyzować dane.