
W Tczewie chcą upamiętnić Mamerta Stankiewicza
Szkolna społeczność z I Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie chce upamiętnić ludzi związanych z dawną Szkołą Morską, w której mieści się obecnie liceum. Wśród tych postaci są: Mamert Stankiewicz, ale także Karol Olgierd Borchardt i Zbigniew Piekarski.
– Jako nauczyciele i uczniowie żyjemy tradycją dawnej Szkoły Morskiej w Tczewie, bo ona funkcjonowała w gmachu, w którym jest teraz nasze liceum – wyjaśnia Michał Dąbrowski, pomysłodawca akcji i nauczyciel historii oraz języka włoskiego. – Mamy wrażenie jakby Szkoła Morska nigdy z tego gmachu nie wyszła. Cała jej historia, pamiątki, opowieści, sale, korytarze – o tym wszystkim staramy się pamiętać i pielęgnować.
Jego zdaniem Mamert Stankiewicz jest postacią która zasługuje na szczególne upamiętnienie, obok Karola Olgierda Borchardta i młodego żeglarza Zbigniewa Piekarskiego, który zginął w szkole tragiczną śmiercią 18 listopada 1924 roku.
Ta trójka ma być początkiem cyklu upamiętniającego postaci związane ze Szkołą Morską w Tczewie, która działała tam w latach 1920-1930 zanim nie została przeniesiona do Gdyni. Po drugiej wojnie światowej w jej dawnej siedzibie umieszczono I LO.

Gmach dawnej Szkoły Morskiej w Tczewie.
– Społeczność obecnego I LO w Tczewie jest dumna z żaglowca „Lwów”, którego Mamert Stankiewicz był kapitanem – dodaje Michał Dąbrowski. – On swoim życiem zaświadczył, że kapitan zawsze schodzi ze statku ostatni. Dla nas to jest wzór i taka postać nie może nam umknąć.
Mamert Stankiewicz urodził się 22 stycznia 1889 r. w Mitawie, na terenie dzisiejszej Łotwy, a po ukończeniu Morskiego Korpusu Kadetów w Petersburgu pływał w rosyjskiej Flocie Bałtyckiej. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości dowodził najsłynniejszymi polskimi statkami – żaglowcem „Lwów”, transatlantykami „Pułaski” i „Polonia”, a po wybuchu II wojny światowej również transportowcem wojennym „Piłsudski”. Zmarł 26 listopada 1939 roku z powodu zawału serca i hipotermii, kiedy jako jeden z ostatnich opuścił tonący okręt. Był tytułowym bohaterem książki „Znaczy kapitan” Karola Olgierda Borchardta.
Druga postać, którą tczewskie liceum planuje upamiętnić to właśnie kapitan i pisarz Karol Olgierd Borchardt.
– Jego słynna książka „Znaczy kapitan” jest przecież o Mamercie Stankiewiczu. Poza tym Borchardt w swojej twórczości także zostawił mocny ślad Szkoły Morskiej w Tczewie.
Karol Olgierd Borchardt urodził się w 1905 roku w Moskwie. Zanim został kapitanem żeglugi wielkiej, najbardziej znanym i cenionym polskim pisarzem marynistą, był uczniem Szkoły Morskiej w Tczewie. Uczył się tam w latach 1925-1928. Popularność swoich utworów zawdzięcza lekkiej formie opowiadań, zabarwionych delikatnym humorem i wzbogaconych dużą dawką wiedzy historycznej, a także znajomością tradycji i zwyczajów morskich. Zmarł w 1986 roku.
Trzecia postać, która ma być upamiętniona w I LO w Tczewie jest nieco mniej znana.
– Nie jest już tajemnicą, że 19-letni uczeń ówczesnej Szkoły Morskiej w Tczewie Zbigniew Piekarski targnął się na swoje życie – mówi Michał Dąbrowski. – Na trzecim piętrze, gdzie mam teraz swój gabinet, był kiedyś internat i tam popełnił on samobójstwo.
Zbigniew Piekarski zostawił sporo listów, które zostały zebrane przez wnuczkę jego brata Małgorzatę Karolinę Piekarską w znakomitej książce „Dziewiętnastoletni marynarz”. On sam został pochowany na cmentarzu przy obecnym I LO w Tczewie.
Michał Dąbrowski nie zna jeszcze terminu uroczystości upamiętniającej. Na razie zbiera materiały do specjalnych tablic, które miałyby zawisnąć na szkolnych korytarzach.
PODZIEL SIĘ OPINIĄ