< Powrót
9
lutego 2022
Tekst:
Małgorzata Milewicz-Sienncka / https://marigo.pl
Zdjęcie:
Marigo Czarter
houseboat

Czy jachty motorowo-spacerowe podbiją szlaki wodne w Polsce?

Jednostki motorowe z niewielkim silnikiem 15-30 KM od kilku dobrych lat zyskują na popularności. Czarter jachtów typu houseboat stał się dla wielu alternatywą dla urlopu stacjonarnego. Dodatkowo, co zrozumiałe w obecnych czasach, wypoczynek na jachcie daje poczucie swobody i jednocześnie możliwość ucieczki od tłumów.

Pływające domy na wodzie podbiły już Mazury, na których jeszcze 10 lat temu większość jednostek stanowiły łodzie żaglowe. Obecnie łodzie motorowo-spacerowe stanowią 30-40 proc. wszystkich jachtów na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Czy taki sam trend pojawi się na Bałtyku? W końcu przekop Mierzei Wiślanej będzie miał wpływ nie tylko na ekosystem, ale również możliwości związane z turystyka wodną.

Czym kuszą jachty typu houseboat ?

Houseboaty to  jednostki o wysokim komforcie mieszkania i podróżowania, które dają nam możliwość dopłynięcia w miejsca niedostępne od strony lądowej. Wypoczynek na tego typu łodzi kojarzy się z poczuciem komfortu, nawet przy kiepskich warunkach atmosferycznych. Co więcej, wydaje się rozwiązaniem idealnym dla lub rodzin z małymi dziećmi, osób starszych i wędkarzy. Turyści mają do dyspozycji prysznic z ciepłą wodę, toaletę, w pełni wyposażona kuchnię, jak również sprzęt audio TV. W większości jachtów tego typu montuje się także ogrzewanie oraz klimatyzację. Na dziobie i w kokpicie zawsze znajdują się materace, a sternik ma do dyspozycji tapicerowany fotel.

Sterówka jachtu Nautika 830. Fot. Marigo Czarter

Jak to się stało, że w tak krótkim czasie jachty motorowe stały się tak popularne?

Wszystko zaczęło się od zmian w przepisach o wypożyczaniu jachtów bez patentu. Obecnie można wypożyczyć jacht motorowo-spacerowy o długości nawet 12 m zupełnie bez licencji. Muszą być jedynie spełnione następujące warunki: jacht może posiadać silnik o mocy maksymalnie 13 KM lub silnik zamontowany na danym jachcie nie może przekraczać prędkości 15 km/h.

W praktyce, choć duże houseboaty typu Futura 36 mają pod pokładem silniki nawet 40-50 KM, ich waga ogranicza w oczywisty sposób prędkość maksymalną, jaką można rozwinąć na tej mocy silniku. Często, aby w zgodzie z przepisami móc wynajmować jachty motorowe bez patentu, potrzebne jest specjalne zaświadczenie ze stoczni o max prędkości, jaką rozwija dana jednostka.

Zmiany  na dobre…

Zmiana przepisów przyniosła ogromne zmiany w turystyce wodnej. Wielu sterników, którzy od lat pływali na przykład własnymi motorówkami i nie robili patentów, może teraz przyjechać do dowolnej firmy oferującej czarter jachtów i wypożyczyć wygodny houseboat nie okazując żadnej licencji.  Chętnych nie brakuje, rodzime szlaki wodne zdecydowanie zyskały na popularności, szczególnie w czasach, gdy utrudnione są wyjazdy zagraniczne. Wielu żeglarzy przesiada się na łodzie spacerowe, a to z powodu wieku, a to zmiany sytuacji rodzinnej, np. pojawienia się małych dzieci. Jak wiadomo, ani dzieci, ani młode mamy nie przepadają za przechyłami i składaniem masztów. Na pokładzie jachtu spacerowego, jak również pod nim, jest wiele stabilnej przestrzeni. Komunikacja pozbawiona lin oraz bloków pokładowych jest prostsza i bezpieczniejsza. W większości houseboatów pokład chroniony jest wysoką burtą, a drogę z rufy na dziób ułatwiają relingi zamontowane do dachu lub wsporników dachowych. No i najważniejsze: kiedy pada i wieje, zapinamy cabrio, włączamy ogrzewanie i płyniemy dalej lub spokojnie odpoczywamy w porcie. 

Futura 36. Fot. Marigo Czarter

Zmiany na złe…

Co się jednak dzieje, gdy na wspaniały pomysł wypoczynku na jachcie motorowo-spacerowym wpadnie „przeciętny Kowalski”, skuszony reklamą, która zapewnia, że to możliwe bez patentu? Właśnie wtedy zwykle zaczynają się kłopoty… Bo niestety, wielu utożsamia wynajem bez patentu z wynajmem bez jakichkolwiek umiejętności oraz wiedzy z zakresu bezpieczeństwa na wodzie. Taka sytuacja rodzi wiele kłopotów i strat finansowych, zarówno po stronie wynajmujących, jak i armatorów. Turyści często rezerwują łodzie motorowe w przekonaniu, że sterowanie nimi to praktycznie to samo, co kierowanie samochodem. Słowo dryf jest dla nich tajemniczym wyrazem, a zasady obowiązujące na wodzie mało istotne. Nietrudno wyobrazić sobie, jakie mogą być konsekwencje, gdy taka osoba ruszy na szlak, szczególnie gdy napotka niepogodę lub ścisk w porcie.

Kolejnym problemem jest wynajmowanie ogromnych houseboatów przez osoby, które posiadają patent sternika motorowodnego zrobiony podczas jednodniowego kursu. Odbywają się one w kilka godzin na pontonach lub małych motorówkach. Sterowanie łodzią 6-7 tonową nijak ma się do sterowania małą motorówką. Niestety wielu nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.

Jak radzić sobie  brakiem doświadczenia?

Mimo tych wszystkich zagrożeń turystyka rozwija się. Stocznie jachtowe produkujące łodzie typu houseboat mają zamówienia na 2-3 lata do przodu, a przekop Mierzei na pewno podbije stawkę. Na szczęście jest kilka sposobów na to, jak radzić sobie z brakiem doświadczenia wśród początkujących sterników:

1. wynajęcie doświadczonego sternika na 1-2 dni i ćwiczenie manewrów pod jego okiem;

2. wynajęcie łodzi spacerowej na kilka dni w niskim sezonie i ćwiczenie we własnym zakresie, przy mniejszym ruchu w porcie i na szlaku;

3. brak wiary w reklamy, które zapewniają, że 2 stery strumieniowe rozwiązują problem braku doświadczenia w manewrowaniu jachtem motorowym.

Biorąc powyższe pod uwagę, warto ruszyć na szlak.

Co myślisz o tym artykule?
+1
7
+1
0
+1
1
+1
6
+1
1
+1
2
+1
0

PODZIEL SIĘ OPINIĄ