
Słyszeliście o… hinduskim śmiałku?
Ta historia wydarzyła się niedawno. Jej bohaterem jest hinduski żeglarz, który zapisał się złotymi głoskami w żeglarskich dziejach swojego kraju. Sławę przyniosły mu nie tylko żeglarskie sukcesy, ale i dramatyczne wydarzenia, o których informowały na bieżąco światowe media.
Abhilash Tomy przyszedł na świat w 1979 r., w małej wiosce na południowym zachodzie kraju. Jest jednym z dwóch synów oficera marynarki wojennej i po ojcu odziedziczył zamiłowanie do żeglugi. Wstąpił do Akademii Marynarki Wojennej, którą ukończył w 2000 r. Dwa lata później został pilotem rozpoznania morskiego.
Od najmłodszych lat uczył się żeglarstwa. Był reprezentantem Indii na międzynarodowych imprezach żeglarskich. Uczestniczył m.in. w regatach Kapsztad-Rio de Janeiro w 2011 r. W 2012 r. postanowił jednak dokonać wyczynu, o którym marzył od dawna, a który rozsławi jego imię w całym kraju i poza nim. 1 listopada 2012 r. wyruszył na 17-metrowym jachcie „Mhadei” z portu w Mumbaju w samotny rejs dookoła świata bez zawijania do portów. Wyprawa zakończyła się w tym samym porcie 151 dni później, 31 marca 2013 r., po przebyciu 23 100 Mm. Tym samym Abhilash został pierwszym Hindusem i drugim Azjatą, który zamknął wokółziemską pętlę w samotnym rejsie non stop.
Po raz drugi świat usłyszał o hinduskim żeglarzu w 2018 r. podczas wokółziemskich regat Golden Globe Race. W 82 dniu rejsu, ok. 1800 Mm od wybrzeża Australii, jego jacht, „Thuriya” (replika „Suhaili”, na której sir Robin Knox-Johnston zwyciężył pierwsze regaty Golden Globe z lat 1968-1969) uległ awarii. Jednostka, na którą nacierały kilkunastometrowe fale, straciła maszt w czasie sztormu. Żeglarz doznał poważnej kontuzji kręgosłupa, która uniemożliwiała mu poruszanie się. Na szczęście Tomy – jedyny Hindus w regatowej stawce – nie stracił przytomności i zdołał wezwać pomoc. 15 godzin później żeglarz przesłał kolejny komunikat informując, że nie jest w stanie się ruszać i nie jest w stanie pić i jeść. Później ratownicy nie mogli już nawiązać bezpośredniego kontaktu z Tomym, ponieważ jego główny telefon satelitarny został uszkodzony, a obrażenia poszkodowanego sprawiały, że nie potrafił dotrzeć do drugiego telefonu satelitarnego, ani ręcznego radia VHF.
W Indiach sprawa stała się bardzo głośna. O przebiegu akcji ratowniczej informowały wszystkie najważniejsze media. Dramatem swojego rodaka zainteresował się osobiście premier Narendra Modi.
Tymczasem akcja ratunkowa była wyjątkowo dramatyczna. Jacht namierzyły hinduskie i australijskie samoloty. Francuski statek „Ozyrys”, który uczestniczył w podjęciu żeglarza musiał zmagać się z ośmiometrowymi falami i bardzo silnym wiatrem. Tomy czekał na pomoc wewnątrz uszkodzonej jednostki trzy dni. Na pomoc Francuzom ruszyli Australijczycy, którzy wypłynęli z Perth na okręcie „Ballart”, przejęli Hindusa i przetransportowali go na ląd.
Operacja kręgosłupa trwała dwie godziny. Z czasem Abhilash Tomy odzyskał pełną sprawność. Podczas rehabilitacji odwiedzili go przedstawiciele indyjskich władz oraz szef sztabu marynarki wojennej, admirał Sunil Lanba. W 2019 r. prezydent Republiki Indii, Ram Nath Kovind, odznaczył żeglarza Medalem Marynarki Wojennej, przyznawanym za waleczność.
Dramatyczne wydarzenia nie zniechęciły komandora Tomy’ego do żeglarstwa. Wręcz przeciwnie – 11 stycznia 2021 r. dzielny samotnik opuścił szeregi hinduskiej marynarki i przeszedł na emeryturę. Jak powiedział, zrobił to, by móc spokojnie przygotowywać się do regat Golden Globe w 2022 r. – Szukam sponsorów. Jeśli ich znajdę, na pewno wezmę udział w wyścigu – zadeklarował żeglarz.