
100 lat Polskiego Klubu Morskiego: Powrót na Bałtyk
W 1922 roku w Gdańsku narodził się polski jachting. Z okazji stulecia tego wydarzenia publikujemy cykl artykułów o historii Polskiego Klubu Morskiego, napisanych przez Barbarę i Tomasza Sontowskich.
Czytaj także: Korzenie gdańskiego klubu, Pierwsze lata PKM, Wielki sukces „Korsarza”, Odbudowa ze zgliszczy, Dobre złego początki, Na przekór trudnościom, Reaktywacja i walka o „Korsarza”
Nowe życie „Swantewida” i rozbudowa siedziby Polskiego Klubu Morskiego
Z końcem 1959 r. w Stoczni Rybackiej na Stogach rozpoczęto odbudowę jachtu „Swantewid”. Po wykonaniu prac, 15 lipca 1961 r., odbyło się tam uroczyste wodowanie jachtu. Matką chrzestną została żona przewodniczącego Wojewódzkiego Komitetu Kultury Fizycznej i Turystyki Bolesława Dymla, który wspomógł remont finansowo i który również był obecny. Po uroczystości jacht przeholowano do Wisłoujścia, gdzie rozpoczęto uszczelnianie skajlajtów i nadbudówek, dorabianie poręczy na nadbudówce. Wykonano gretingi, dorobiono i zamocowano okucia pokładowe oraz zainstalowano trap i stół w mesie. Przeprowadzono również przegląd i konserwację masztu.
Członkowie klubu wyremontowali także jacht „Ranewid”.

Jacht „Swantewid” w czasie malowania.
Fot. Jerzy Petke
W masztowni na terenie klubu wygospodarowano miejsce na półki, gdzie składowano osprzęt jachtów po sezonie. W 1961 r. zainstalowano tam prąd i urządzono warsztat. Prąd doprowadzono także do hangaru, dzięki temu możliwe było zatrudnienie w okresie międzysezonowym szkutników oraz przyspieszenie otwarcia sezonu żeglarskiego i przedłużenie okresu pływań. W budynku magazynowym przerobiono jedno pomieszczenie na mieszkanie dla klubowego ślusarza i magazyniera Władysława Bielca. Dzięki temu klub miał zapewnioną stałą opiekę nad swoim terenem i dobytkiem.
W latach 60. PKM otrzymał nieodpłatnie od Zarządu Portu Gdańsk dwa bomy stalowe z demontażu statku „Toruń”. Na klubowe zlecenie zostały one przerobione przez oddział silnikowo – szkutniczy Zarządu Portu na maszt i dźwig przystaniowy. Został ustawiony w miejsce dźwigu drewnianego. Klub otrzymał również masywny bom drewniany, który przewidziany został na kolumnę masztu dla jachtu „Pirat”. Z Warszawskich Zakładów Części Samochodowych dostali tokarkę, wiertarkę kolumnową, prasę i nożyce do cięcia blach. W 1962 r. kupiono wyciągarkę elektryczną, dzięki której slipowanie jachtów było dużo łatwiejsze.
W latach 1960/61 ustalono wstępny koszt budowy klubowego hangaru. 2 miliony złotych miała kosztować budowa (zaakceptowana wstępnie w 1959 r. przez Zespół Projektów Budownictwa Morskiego w Gdańsku), odbudowa slipu, pogłębienie fosy, naprawa nabrzeża. W latach 1966- 1969 r. postawiono imponujący murowany hangar o powierzchni 660 m², wybudowano i uzbrojono nowe nabrzeże, powstał też poprzeczny slip o udźwigu 30 ton. Równolegle uporządkowano i odwodniono teren oraz wybudowano drogę dojazdową.

Przed otwarciem sezonu jachty w gali flagowej, w tle nowy hangar, 1972 r.
Fot. Tomasz Sontowski
W 1969 r. Zarząd Portu rozpoczął budowę bazy przeładunkowej siarki blisko fosy zewnętrznej klubu. Zmieniło to plany klubu dotyczące zagospodarowania zewnętrznej fosy dookoła Twierdzy Wisłoujście, gdzie miało powstać nabrzeże dla klubowych jachtów.
Coraz więcej rejsów
Na początku lat sześćdziesiątych celem klubu było przyciągnięcie do żeglarstwa młodzieży. Mimo administracyjnych trudności z wypłynięciem na morze, organizowano kursy na stopnie sternika jachtowego oraz sternika morskiego. Rozwinięto intensywne pływanie stażowo-szkoleniowe na Zatoce Gdańskiej oraz na pełnym morzu. Wykładowcami byli Włodzimierz Kowalewski, Mieczysław Zimnicki, Roman Sroka. Ponadto Bolesław Reyman organizował stacjonarne obozy pod namiotami we Wdzydzach i w Wiślince. Pływano na łodziach mieczowych klasy „Pirat”. Starano się wpajać młodzieży tradycje i dobre zwyczaje przedwojennego żeglarstwa – w klubie był m.in. obowiązek noszenia białych drelichów żeglarskich w trakcie pływań i podczas uroczystości żeglarskich. W tym czasie funkcję kapitana sportowego pełnili Włodzimierz Kowalewski oraz Jerzy Petke i Ryszard Łossowski.

Uroczyste rozpoczęcie sezonu w 1963 r.
Fot. Bolesław Reyman
W 1960 r. odbyły się cztery rejsy pełnomorskie krajowe oraz pierwszy od momentu reaktywacji Polskiego Klubu Morskiego rejs zagraniczny. Ten ostatni na jachcie „Korsarz” do trzech portów szwedzkich – Ystad, Trelleborgu i Limhamn koło Malmö – a był możliwy dzięki pomocy udzielonej przez Zarząd Federacji „Ogniwo”. W tym samym roku członkowie klubu dwukrotnie brali udział w regatach pełnomorskich na „Korsarzu” – regatach „Gryfa Pomorskiego” oraz Międzynarodowym Tygodniu Zatoki Gdańskiej.

Karta pływań zatokowych Cecylii Reyman z lat 1957–1960.
Fot. Jerzy Rudakow
23 sierpnia 1962 r. rozpoczęły się dwa rejsy zagraniczne na jachtach „Korsarz” i „Swantewid” do portów Danii i Szwecji. Wyprawa odbywała się niemal cały czas przy sztormowej pogodzie. Już na samym początku okazało się, że z powodu wiatru o sile przekraczającej 7 stopni w skali Beauforta niemożliwe jest wyjście z portu w Helu, gdzie zawinięto w celu dokonania odprawy celnej i paszportowej.
Lekkie osłabienie wiatru przyszło dopiero po trzech dniach – 26 sierpnia port opuścił „Swantewid” , a 27 sierpnia „Korsarz”. W godzinach południowych tego dnia wiatr zaczął znowu przybierać na sile, przechodząc w sztorm o sile 8-9, a w porywach nawet 10 stopni w skali Beauforta. Na „Swantewidzie” pękła stalówka topenanty, został wyłamany jumpsaling z prawej burty oraz pękły żagle grot i fok. Jacht schronił się 29 sierpnia w porcie Visby. Po dokonaniu przez załogę napraw takielunku i żagli oraz uspokojeniu się sztormu, „Swantewid” opuścił port.
W tym czasie na „Korsarzu” popękały wszystkie żagle i płynął tylko na bezanie i foku sztormowym. 30 sierpnia po północy doszedł pod Olands Norra Udde, gdzie wykonał zwrot i wszedł około godziny czwartej do Kalmarsundu. Załoga „Korsarza” idąc spokojnymi wodami Kalmarsundu, dokonała napraw na jachcie. Następnie odpoczywała po trudach czterdziestogodzinnej walki z gwałtownym sztormem.
2 września „Korsarz” wszedł do Trelleborga, skąd popłynął do Limhamn koło Malmö. „Swantewid” udał się bezpośrednio do Helsinek, a w drodze powrotnej wstąpił do Malmö, gdzie spotkał się z „Korsarzem”. W porcie Helsingor jeden z członków załogi jachtu „Swantewid” zszedł na ląd. 6 września oba jachty wyruszyły do Tuborga koło Kopenhagi, a 11 i 12 września zgodnie z planem, pomimo bardzo ciężkich warunków pogodowych, przypłynęły do Gdańska.
Jachty Polskiego Klubu Morskiego w 1961 r. przebyły 5796 Mm, a w 1962 r. 6238 Mm. W 1962 r. pływało ogółem 96 osób, a w kolejnym sezonie 116.
W 1963 r. na „Korsarzu” odbyły się dwa rejsy zagraniczne. Pierwszy, pod dowództwem Edmunda Strzeleckiego, biegł do Sztokholmu, Helsinek i Visby. Drugi – pod dowództwem Jerzego Petke – do Kopenhagi. Był też jeden rejs krajowy na jachcie „Pirat” do Trzebieży i z powrotem. W 1965 r. Kazimierz Gunderman poprowadził załogę na „Korsarzu” do portów Finlandii i Szwecji.
W 1969 r. Mieczysław Zimnicki popłynął na tym jachcie na Morze Północne i Kanał La Manche. W czasie rejsu zawinięto do portów: Hel, Warnemünde, Brunsbüttelkoog, Londyn, Le Havre, Calais, Ostenda, Antwerpia, Rotterdam Brunsbüttelkoog i Hel. Załoga była w rejsie 44 dni i przebyła 2590 Mm.
Regatowe sukcesy
W 1960 r. klub rozpoczął organizację Memoriału Komandora Tadeusza Ziółkowskiego. Pierwsza edycja odbyła się 30 i 31 lipca, podczas „Dni Gdańska”. Pierwszego dnia jachty biorące udział w regatach przybyły do Śródmieścia i stanęły w pełnej gali flagowej na Motławie koło Zielonej Bramy. 31 lipca odbyły się regaty na redzie portu gdańskiego, w których wzięło udział 10 jachtów, a zakończenie wieczorem w siedzibie Sopockiego Klubu Tenisowego. Przebieg dwudniowej imprezy – przeholowanie jachtów na Motławę i z powrotem na start, uroczyste otwarcie regat połączone z wieczorem żeglarskim oraz same wyścigi, których organizację Komisja Sędziowska określiła jako wzorową – przyczyniły się do wzrostu pozycji PKM w żeglarstwie polskim.

Jacht „Ranewid” przed startem do regat o Memoriał T. Ziółkowskiego.
Fot. Tomasz Sontowski
W 1961 r. w II Regatach o Memoriał Komandora Tadeusza Ziółkowskiego „Ranewid” pod dowództwem Mieczysława Zimnickiego przybył na metę jako pierwszy i zdobył nagrodę przechodnią – puchar ufundowany przez WKKFiT w Gdańsku. Był to pierwszy sukces regatowy w klubie od lat. Kpt. Zimnicki na tym samym jachcie zajął też III miejsce w regatach morskich Gdynia – Władysławowo – Gdynia oraz o „Błękitną Wstęgę Zatoki Gdańskiej”. W punktacji wyczynowej ZO PZŻ klub zajął 12 miejsce, plasując się w środku tabeli.
W 1962 r. żeglarze Polskiego Klubu Morskiego kontynuowali sukcesy w żeglarstwie regatowym. 23–24 czerwca w Regatach o Puchar Dowódcy Marynarki Wojennej brał udział „Ranewid” z Henrykiem i Ryszardem Dejami, Mieczysławem Stępniem i Leonem Godlewskim za sterem. Załoga przybyła na metę pierwsza, za co otrzymała mały Puchar Dowódcy Marynarki Wojennej.
Załogi klubowe na „Ranewidzie” i „Swantewidzie” wystartowały także w regatach Międzynarodowego Tygodnia Zatoki Gdańskiej oraz w III regatach o Memoriał Komandora Ziółkowskiego organizowanych przez PKM. W tej drugiej imprezie nie udało się powtórzyć sukcesu z poprzedniego roku. „Ranewid” przybył na metę drugi, 60 sekund po pierwszym jachcie, a po przeliczeniu czasu według formuły RORC zajął szóste miejsce w swojej klasie.
Z kolei w regatach o „Błękitną Wstęgę Zatoki Gdańskiej” prowadzony przez Mieczysława Zimnickiego „Ranewid” zajął pierwsze miejsce, z dużą przewagą nad konkurentami. W wyścigu wystartował także jacht „Jantar” pod dowództwem Leona Godlewskiego i był drugi w swojej grupie.
W 1966 r. klub zaczął organizować regaty o Puchar Obrońców Westerplatte. Odbywały się na morzu. Rozgrywane są do dnia dzisiejszego w rocznicę wybuchu II wojny światowej. Obecnie organizuje je Yacht Klub Północny.
Miejskie, związkowe i klubowe rocznice
W 1960 roku, z okazji „Dni Gdańska” oraz piętnastolecia sportu gdańskiego, członkowie Polskiego Klubu Morskiego otrzymali odznaczenia. Medal pamiątkowy z okazji XV-lecia sportu gdańskiego otrzymali Kazimierz Gundermann, Jerzy Petke, Tadeusz Prechitko, Bolesław Reyman i Mieczysław Zimnicki. Odznakę „Za zasługi dla Gdańska” przyznano zaś Kazimierzowi Gundermannowi, Bolesławowi Reymanowi i Mieczysławowi Zimnickiemu.
W 1961 r. klub był organizatorem otwarcia sezonu w okręgu gdańskim PZŻ. Uroczystość odbyła się w niedzielę 30 kwietnia. Jak napisano w Biuletynie Sprawozdawczo-Informacyjnym Polskiego Klubu Morskiego w Gdańsku „duży udział władz, delegatów klubów i organizacji oraz gości nadawał splendoru tej pięknej i bardzo dobrze zorganizowanej uroczystości żeglarskiej”.

Od lewej: Mieczysław Zimnicki, Kazimierz Gundermann i Bolesław Reyman na przystani klubowej w 1967 r.
Fot. ze zbiorów klubu
W 1972 roku patronat nad obchodami 50-lecia Polskiego Klubu Morskiego objął minister żeglugi Jerzy Szopa, przewodniczący GKKFiT Włodzimierz Reczek, I sekretarz KW PZPR Tadeusz Bejm. Pojawiły się liczne artykuły w prasie i radio na temat działalności klubu w ciągu jego pięćdziesięcioletniego istnienia. Przewodniczący Prezydium Rady Narodowej Henryk Śliwowski, po zapoznaniu się z historią klubu, pokrył koszty remontu jachtu „Korsarz” w wysokości 375 000 zł. Dzięki temu jacht mógł popłynąć w rejs do Kilonii.

Od lewej: Komandor Kazimierz Gudermann, Ludmiła Ziółkowska, Włodzimierz Kowalewski w czasie nadania imienia Tadeusza Ziółkowskiego nabrzeżu Pilotów w Nowym Porcie.
Fot. Zygmunt Kurzec
W roku jubileuszu 50-lecia PKM-u członkowie klubu wzięli udział w wielkiej żeglarskiej imprezie „Operacja Żagiel 72” w Kilonii. Popłynęli na trzech klubowych jachtach: „Pirat” (zwodowany po ośmioletniej przerwie), „Swantewid” i „Korsarz”. Do Kilonii osobiste zaproszenie otrzymał Tadeusz Prechitko, który był gościem honorowym imprezy. Od władz miasta otrzymał do swojej dyspozycji samochód oraz pokój w hotelu, a także tytuł Honorowego Obywatela miasta i okolicznościowe medale.