Znani i nieznani: Dariusz Dołęga
Przygodę z żeglarstwem zaczął pół wieku temu, a od ponad 20 lat jest jednym z czołowych trenerów klasy Optimist w Polsce. Dariusz Dołęga wyszkolił setki żeglarzy, w tym uczestniczkę igrzysk olimpijskich.
Dariusz Dołęga urodził się 10 września 1964 roku w Giżycku. Tam też siedem lat później, w 1971 roku, rozpoczęła się jego przygoda z żeglarstwem.
– Na trening zabrał mnie mój ojciec, który był kierowcą w Międzyszkolnym Ośrodku Sportowym Baza Giżycko, czyli w obecnej Giżyckiej Grupie Regatowej – wspomina. – Z początku żeglarstwo mnie nie wciągnęło, ale jak miałem 9 lat to się nim zafascynowałem. Zaczynałem od drewnianego Optymista z bawełnianymi żaglami. Następnie przesiadłem się na Cadeta, na którym pływałem m.in. z Markiem Chocianem – późniejszym olimpijczykiem w klasie 470.
Po ukończeniu podstawówki Dariusz Dołęga poszedł do liceum, do świeżo utworzonej Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Mrągowie. Tam szybko przesiadł się z Cadeta na klasę 420, a następnie 470. Zimą latał także na bojerach. Pod koniec nauki zdobył w klasie 470 brązowy medal mistrzostw Polski juniorów.
Po zdaniu matury w 1983 roku kontynuował naukę w Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, a treningi w Akademickim Klubie Morskim w Gdańsku. Wraz z Markiem Chocianem i Zdzisławem Staniulem stworzyli tam mocną ekipę w klasie 470.
Dariusz Dołęga trafił też wówczas do kadry narodowej. W 1989 roku, po pożarze siedziby AKM Gdańsk, który zniszczył większość sprzętu, przeniósł się do Yacht Klubu Polski Gdynia. Epizodycznie pływał też na jachtach morskich, a w 1991 roku jako załogant jachtu „Neptun II” zdobył brązowy medal w klasie QTC na Morskich Żeglarskich Mistrzostwach Polski. Jeszcze pod koniec lat 80. prowadził w YKP Gdynia treningi z zawodnikami klasy 420, ale wkrótce zrezygnował.
– Skończyłem żeglować na przełomie 1989 i 1990 roku – opowiada. – Brakowało pieniędzy na sport, nie było stypendiów, a ja musiałem utrzymać rodzinę. Z żeglarstwa trzeba było więc zrezygnować. Zacząłem prowadzić własny biznes – zajmowałem się robotami budowlanymi, otworzyłem sklep. Wszystko zmieniło się w 1999 roku, kiedy przyszedł do mnie Zdzichu Staniul i powiedział, że chce rozkręcić na nowo szkółkę żeglarską w YKP Gdynia i potrzebuje pomocy. Namówił mnie i najpierw zacząłem pomagać, ale szybko zacząłem pracować jako trener na pełen etat. Później trafiłem też do zarządu klubu.
Dzięki dobrym relacjom z rodzicami, władzami klubu i miastem, szkółka mogła się rozwijać i szybko odnosić pierwsze sukcesy. Duża w tym zasługa Dariusza Dołęgi, który trenował klasę Optimist. Bardzo ważnym momentem było zdobycie przez Piotra Radowskiego tytułu mistrza Europy Optimistów w 2003 roku, pierwszego medalu dla Polski w tej klasie. Dwa lata później YKP Gdynia był zaś współorganizatorem kolejnych mistrzostw Europy w klasie Optimist.
Dariusz Dołęga wyspecjalizował się właśnie w Optimiście, zwłaszcza w grupie B.
– Polubiłem uczenie i zachęcanie dzieci do żeglarstwa – mówi Dołęga. – Grupa B to są pierwsze kroki w żeglarstwie regatowym – trzeba namówić do współzawodnictwa i dużo czasu poświęcić na naukę techniki. Ja wiem, że to dziwne, bo każdy trener chciałby odnosić sukcesy na mistrzostwach Europy i świata, a w grupie B największą imprezą są mistrzostwa Polskiego Stowarzyszenia Klasy Optimist.
Dariuszowi Dołędze od dwudziestu lat udaje się docierać do dzieci i zarażać je żeglarską pasją. W szkoleniu najbardziej dba o bezpieczeństwo.
– Niektórzy mówią, że krzyczę, ale tak nie jest, ja głośno mówię – dodaje. – Przy dużej liczbie dzieci nie ma innego wyjścia. Na wodzie nie może być nieposłuszeństwa i rozluźnienia, bo bezpieczeństwo jest w szkoleniu najważniejsze. Dzieci mają się czuć pewnie, że jestem, widzę co robią i pomogę jak trzeba.
Pomimo daleko posuniętej ostrożności, podczas kariery trenerskiej zdarzyły mu się sytuacje niebezpieczne.
– Na regatach w Węgorzewie po uderzeniu silnego wiatru policzyłem swoich zawodników i jednej osoby brakowało – wspomina. – W trzcinach zobaczyłem wywróconą łódkę, więc podpłynąłem, ale dziecka nie było. Od razu zacząłem sobie przypominać, że przecież była u mnie przed wyścigiem, ma suchy sztormiak i na sto procent dobrze go zapiąłem, na dwieście procent miała kamizelkę. Tylko dlaczego jej nie ma? Niemal czułem już na rękach kajdanki i nawet zobaczyłem policyjną motorówkę. Ale obok policjantów był inny trener i moja zawodniczka. Choć wszystko dobrze się skończyło, niemal padłem na zawał.
Dariusz Dołęga wyszkolił już setki zawodników. Co uważa za swój największy sukces trenerski?
– To że ośmioletnia dziewczynka po paru zajęciach zaczyna fajnie żeglować i zaczyna jej na tym bardzo zależeć – opowiada. – Ważne, że zawodnicy, którzy u mnie zaczynali, dalej bawią się w żeglarstwo. Za sukces uważam też, że do żeglowania zachęciłem moich synów – starszy Karol pracuje przy produkcji katamaranów, na których też żegluje, a młodszy Daniel jest trenerem w Hong Kongu. A jedno moje trenerskie marzenie się spełniło – Aleksandra Melzacka, która u mnie zaczynała regatową przygodę, była na igrzyskach w Tokio. Teraz liczę jeszcze na medal olimpijski któregoś z moich wychowanków.
Dariusz Dołęga, ur. 10 września 1964 roku w Giżycku. Doświadczony zawodnik, trener i działacz klubowy. W młodości pływał w klasach Optimist, Cadet, 420 i 470 – w tej ostatniej był członkiem kadry narodowej. Od 1999 roku trener grupy B Optimistów w Yacht Klubie Polski Gdynia. Wicekomandor YKP Gdynia ds. sportowych. Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku, trener II klasy w żeglarstwie, starszy sternik motorowodny, sternik jachtowy, sternik lodowy, sędzia żeglarski II klasy, instruktor rekreacji w narciarstwie zjazdowym.