Kim były matki chrzestne polskich żaglowców i jachtów?
Jedną z najważniejszych morskich tradycji jest chrzest nowego statku. Kultywowana jest ona także w żeglarstwie. Kto chrzcił polskie żaglowce i jachty?
Uroczyste wodowanie statków jest jedną z najstarszych marynistycznych tradycji, a imiona nadawano im już w starożytnym Egipcie. Znana nam obecnie tradycja chrztu, polegająca na polaniu wodą lub rozbiciu butelki o kadłub, narodziła się najpewniej w nowożytnej Anglii, a od XIX wieku coraz częściej ten przywilej otrzymywały kobiety. W przedwojennej Polsce ten zwyczaj również był kultywowany.
4 września 1921 roku, kiedy do służby wchodził żaglowiec „Lwów”, tradycyjnego chrztu nie było, a głównym momentem uroczystości było poświęcenie i wciągnięcie bandery. Inaczej wyglądała uroczystość dziewięć lat później na wchodzącym do służby „Darze Pomorza”. Następca „Lwowa” miał dwóch rodziców chrzestnych, żonę ministra rolnictwa Marię Janta-Połczyńską oraz ministra przemysłu i handlu Eugeniusza Kwiatkowskiego, którzy trzymali banderę podczas święcenia. Matką chrzestną „Zawiszy Czarnego” została w 1936 roku Maria Mościcka, żona prezydenta Ignacego Mościckiego. Z kolei rodzicami chrzestnymi jachtu „Korsarz”, należącego do Polskiego Klubu Morskiego w Gdańsku, byli żona Komisarza Generalnego RP w Wolnym Mieście Gdańsku Leonia Papée i generał brygady Stanisław Kwaśniewski. Takie uroczystości nie były jednak standardem – zarówno żaglowiec Marynarki Wojennej „Iskra”, jak i harcerski jacht „Grażyna” zostały tylko poświęcone.
Po wojnie ceremonia chrztu, w którym uczestniczy matka chrzestna, weszły na stałe do ceremoniału morskiego. Pierwszy zaprojektowany i zbudowany w Polsce żaglowiec, „Pogorię”, chrzciła Danuta Długołęcka, przodowniczka pracy z Huty Katowice. W przypadku „Daru Młodzieży” wybór matki chrzestnej był bardziej morski – została nią Helena Jurkiewicz, żona wieloletniego komendanta „Daru Pomorza” Kazimierza Jurkiewicza. O burtę „Iskry”, drugiego żaglowca tego imienia w Marynarce Wojennej, butelkę rozbiła Barbara Zielińska, pracowniczka Akademii Marynarki Wojennej. Matką chrzestną „Frydryka Chopina” została zaś Dorota Jacobson, właścicielka gdyńskiej stoczni „Dora”, w której go zbudowano.
Również w XXI wieku nie zaniedbano tej tradycji. Matką chrzestną „Biotonu” Romana Paszke została w 2009 roku prezydentowa Maria Kaczyńska, a „Kapitana Borchardta” w 2011 roku ochrzciła wiceminister infrastruktury Anna Wypych-Namiotko.
– Matką chrzestną zostałam z tytułu pełnionych funkcji, bo pracowałam wówczas w ministerstwie infrastruktury jako podsekretarz stanu – wspomina Anna Wypych-Namiotko. – Uroczystość podniesienia bandery i nadania imienia odbyła się jesienią przy nabrzeżu Motławy. Wygłosiłam standardową sentencję – żeby płynął po morzach i oceanach, rozsławiał imię polskiego żeglarza i że nadaję mu imię „Kapitan Borchardt”. Udało mi się też za pierwszym ciśnięciem zbić o burtę butelkę szampana. Z żaglowcem mam kontakt do cały czas. Kilkakrotnie go odwiedzałam, a dwa lata temu uczestniczyłam w obchodach jego stulecia. Cały czas mam też kontakt z jego armatorem.
Popularne stało się też chrzczenie mniejszych łódek. W 2015 roku matką chrzestną jachtu dla osób z niepełnosprawnościami „Empatia Polska” została Olga Górnaś-Grudzień, mistrzyni Polski w żeglarstwie paraolimpijskim. W tym samym roku symboliczny kieliszek morskiej wody wylała na pokład „Scorpio”, nowego jachtu Yacht Klubu Polski Gdynia, Anna Witkowska, uczennica piątej klasy Sportowej Szkoły Podstawowej nr 14 w Gdyni.
PODZIEL SIĘ OPINIĄ