< Powrót
3
lipca 2015
Tekst:
Dobrochna Nowak / Maxus Solo Around
Zdjęcie:
Maxus Solo Around
Szymon Kuczyński w drodze na Markizy - zdjęcie z 17 czerwca 2015 r.

Maxus Solo Around – Kogut na Markizach

34-letni Szymon Kuczyński kontynuuje samotny rejs wokół ziemi pod żaglami na „Atlantic Puffinie”. Przepłynięcie 4222,4 Mm z Panamy zajęło mu 50 dni i 10 h.

Odcinek był uciążliwy z powodu początkowo słabego wiatru. Zdarzały się momenty, w których Szymon montował dulki i zaczynał wiosłować, aby tylko pokonać jakikolwiek dystans.

1 lipca 2015 r. dotarł do archipelagu Markizów. Zatrzymał się na wyspie Hiva Oa, w zatoce przy największym mieście – Atuona.

Od początku rejsu w zasadzie brak problemów technicznych. Pewne marudzenie wykazało ramię autopilota, ale po wymianie drobnego elementu wznowiło pracę. W czasie żeglugi Szymon miał okazję obserwować zjawiska atmosferyczne związane z przechodzącym u wybrzeży Kalifornii huraganem Andres. Spotkał stado orek w pobliżu Galapagos oraz przeżył atak kałamarnic.

W dzienniku pokładowym Atlantic Puffina Szymon zapisał:

„Kompletnie inny jest Pacyfik od Atlantyku. W wodzie widziałem różne ryby, rekiny, delfiny, wielkie tuńczyki. W nocy w kilwaterze świeci fosforyzujący plankton. A przez okrągłą dobę dookoła latają ptaki. Czasem jeden, czasem dziesięć, a raz było stado 21 sztuk. Ruch niesamowity, ale nie spotkałem wciąż od Galapagos ani jednej jednostki pływającej. Jedyną oznaką cywilizacji są sztuczne satelity na niebie”. (1800UTC 22.06.2015; Pacyfik 06’40S 125’23W)

Samo podejście do kotwicowiska na Hiva Oa nie było przyjemne. Wyspa jest górzysta, przez co wiatr w zatoce bardzo zmienia kierunek. Kotwicowisko jest bardzo małe – mieści się na nim zaledwie kilkanaście jachtów. W czasie podejścia, do Szymona podpłynął na pontonie jeden z żeglarzy stojących na kotwicowisku i asystował przy kotwiczeniu. Ta pomoc była zwiastunem bardzo ciepłego przyjęcia na wyspie. Mieszkańcy Atuony są bardzo życzliwi i często zagadują Szymona. Odprawa celna była szybka i przebiegła bezproblemowo. Po załatwieniu formalności i powrocie do zatoki, Szymon wziął jeszcze udział w akcji pomocy sąsiedzkiej – żeglarze z kotwicowiska wspólnymi siłami stawiali maszt na 39-stopowym jachcie bez użycia dźwigu.

Pierwsze wrażenia Szymona są bardzo pozytywne, ma dobry humor i mimo że jest w rejsie już 10 miesięcy, nie narzeka na niedogodności.

– Pierwszym dźwiękiem z lądu jaki usłyszałem na Markizach było pianie koguta – mówił radośnie Szymon. – Jest kogut, muszą być i kury, a te znoszą coś dobrego! Gdy zszedłem na ląd spotkałem znajome zwierzęta: konia i krowę – ich pięknie odżywione sylwetki poprawiły mi humor. To nią są te anorektyczki z Karaibów czy Panamy. Wszystko od początku wygląda nieźle, poza trudnym wejściem. Mam dostęp do darmowego prysznica i słodkiej wody, a przede wszystkim  kontakt z niezwykle przyjaznymi ludźmi. Zarówno żeglarzami jak i miejscowymi. Nawet roweru nie przypinam. Największy problem to dostęp do internetu – jest tylko w pewnych godzinach na cyplu przy wejściu do zatoki.

Postój Maxusa 22 na Markizach potrwa zaledwie kilka dni. Dłuższy postój planowany jest w Darwin w Australii, gdzie m.in. odbędzie się przegląd kadłuba.

Rejs Maxus Solo Around odbywa się dzięki wsparciu partnera głównego – Stoczni Northman oraz polskich i zagranicznych firm: Eljacht.pl, Żaglowni T&J Sails, Sunwear, SunSol, System-MAST, Seatec, Barton Marine, Aura Szczecin, Kevisport, BTA Kompa, Henri Lloyd Polska, Profi, Dzik Podłogi. Patronami medialnymi rejsu są: Magazyn Wiatr, Jachting, SailPortal.pl, Sailbook.pl, Pomorski Związek Żeglarski.

Co myślisz o tym artykule?
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0
+1
0

PODZIEL SIĘ OPINIĄ